wtorek, 3 lipca 2018

"Lawless" - T.M. Frazier. Tom 3. Seria King.
Miłość w brudnym świecie.


„ - Kiedy jesteś w trakcie wojny z diabłem, czasami trzeba wezwać demona – stwierdziłem.”

Za trzecią powieść T.M. Frazier zabierałam się dość opornie. Nie wiedzieć czemu przypuszczałam, że „Lawless” okaże się tylko naciąganą kontynuacją serii z Kingiem, owszem – z nowym bohaterem na czele, ale raczej nieświeżym pomysłem na akcję. A przecież wiedziona doświadczeniem powinnam zdawać sobie sprawę z tego, że literatura, nawet ta niekoniecznie wysokich lotów, potrafi ogromnie zaskoczyć. Tak było i w tym przypadku. Dziś zapraszam zatem w środowisko mroku, brudnych interesów i miłości. Bo przecież szczere uczucie ma prawo zrodzić się wszędzie, nawet tam, gdzie nikt go nie szuka.

ZARYS FABUŁY
Siedem lat temu dziesięcioletnia Thia doświadczyła tego, jak to jest spoglądać w lufę pistoletu. W ramach pocieszenia otrzymała od nieznajomego pierścionek z czaszką i obietnicę pomocy, kiedy tylko znajdzie się w potrzebie.

Teraz nadszedł ten moment, kiedy stojąca u progu dorosłości dziewczyna kolejny raz mierzy się z bronią. Tym razem to ona pociąga za spust, przerażona, bezsilna, bez wyjścia. Właśnie wtedy przypomina sobie o nim, o mrocznym Bearze, członku gangu, który kiedyś złożył jej obietnicę.

Nie ma jednak pojęcia, w jak wielkim niebezpieczeństwie znajdzie się stając u bram siedziby gangu. Nie wie, że Bear sam potrzebuje pomocy i że pomiędzy nimi zrodzi się coś więcej, niż zobowiązująca relacja.

CI, KTÓRYCH POŁĄCZYŁA OBIETNICA
Bear nie jest rycerzem na białym koniu, Thia na pewno nie jest księżniczką. Wszystkim wrażliwym romantyczkom już z góry zapowiadam, że książka wymaga innego spojrzenia na element uczucia, bo gdzieś po drodze trzeba wyzbyć się poprawności i dać wolne sztywnym regułom odpowiedniego zachowania. Tak więc, główny bohater – Abel, znany raczej jako Bear, nie stroni od używek, lubi dobrze się zabawić u boku kobiety i na pozór reprezentuje swoją postawą człowieka zdemoralizowanego, ale rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Ten mężczyzna ma swoje zasady i choć w dużej mierze kieruje się popędem seksualnym, jest wrażliwy. A to, co robi na końcu… Ufff… Przekonuje do jego osoby nawet mnie. Z kolei Thia przez większość tej historii odgrywa rolę skrzywdzonej, wymagającej opieki, wierzącej  w dobro ludzi myszki. Owszem, bywa naiwna i czasami brak jej rozsądku, ale nie w takim stopniu, bym poczuła się zirytowana jej zachowaniem. Tym razem książkowa para bohaterów, pomimo wielu niedoskonałości, świetnie się uzupełnia i tym samym zafundowała mi przygodę pełną pozytywnych wrażeń.

WĄTEK KRYMINALNY
Atmosfera panująca w książce bez dwóch zdań gęstnieje od mroku, a bohaterowie nie tylko balansują na granicy prawa, ale wyraźnie ją przekraczają. Wątek miłosny, również przybierający dość oryginalną postać, przepleciony został sensacją i kryminałem. Zdrada, zemsta, śmierć i depcząca po piętach policja. W końcu cliffhangher, który podobnie jak to było w przypadku pierwszego tomu, staje się rewelacyjną zapowiedzią kolejnej części. Głęboko wierzę w to, że nie będzie to zbędne przeciąganie tej historii, bo wszystko wskazuje na to, że jeszcze wiele może się wydarzyć.

POCIĄG FIZYCZNY I POŚWIĘCENIE
Jeśli chodzi o sam wątek uczuciowy, zaczyna się od fizycznego pociągu, od troski, współczucia i wyrzutów sumienia. Trudno powiedzieć, by oprócz tego była wyczuwalna jakaś głębsza chemia, chociaż momentów pełnych intymności i czułości wypływającej z wcale nie takich czułych słów nie brakuje. Zwłaszcza pod koniec. Ostatnia faza książki to już faktycznie pełne zaskoczenie i wielki przeskok, w którym poświęcenie daje się we znaki nie tylko głównym bohaterom, ale także czytelnikom. Jak rozegra autorka pociągnięte wątki miłosne, ale i te równowartościowe, związane z dokonanym przestępstwem, którego przecież nie da się zamieść pod dywan? Już nie mogę się doczekać, by się tego dowiedzieć.


PODSUMOWANIE
W rezultacie „Lawless” to brudny pod względem popełnionych grzechów dark romance, w którym sam wątek miłosny wcale nie wykracza poza granice dobrego smaku. Owszem, bohaterowie bywają bardzo nieoprawni, kiedy jednak są blisko siebie, stają się zupełnie inni. Ponoć miłość jest tą, która ma ich uratować. Czy tak będzie? Zobaczymy, bo autorka zakończyła tę powieść sporą liczbą znaków zapytania. A mnie nie pozostało nic innego, aniżeli polecić „Lawless” wszystkim wielbicielkom mrocznych, namiętnych historii z kontrowersyjnymi postaciami, ale i niestandardową akcją.

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: dark romance
ilość stron: 304
data wydania: maj 2018

Seria KING: King // Tyran // Lawless

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiece.

14 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać pierwszego tomu, nigdy nawet nie zwracałam na niego uwagi, ale po przeczytaniu Twojej recenzji wydaje mi się, że ta seria to jednak coś dla mnie. Ostatnimi czasy zdarza mi się czytać same przesłodzone, kolorowe romansidła, więc myślę, że byłaby to miła odmiana, zwłaszcza, jeśli fabuła nie kręci się tylko i wyłącznie wokół romansu... Może zacznę rozglądać się za pierwszym tomem ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie części mają w sobie dużą dawkę mroku i na pewno nie są słodkimi historyjkami, wręcz przeciwnie. Ta początkowo była tak brudna, że wahałam się, czy będę w stanie zaakceptować jej ciężki klimat. Ale się udało. Naprawdę polecam, jeśli szukasz takiego przerywnika od tych wszystkich romantycznych treści.

      Usuń
  2. Mam tę serię w planach. Może nie kusi mnie tak bardzo żebym musiała przeczytać ją już teraz, ale za jakiś czas na pewno po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo specyficzna historia, niby o miłości, a jednak z dużą dawką mroku i sporym akcentem kryminału. Na pewno niewiele tutaj słodyczy, ale książka ma swój oryginalny klimat, który mnie przekonał.

      Usuń
  3. Mam w planach tę serię, ale jest to bliżej nieokreślona przyszłość. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jeśli będziesz szukać romansu z niesłodkim klimatem :) To bardzo oryginalna powieść, jeśli chodzi o pomysł na wątek miłosny.

      Usuń
  4. Ty to chyba najgorszym gniotem potrafiłabyś mnie zachęcić - tak pięknie piszesz o książkach. :) Niemniej ta seria kusi mnie od dawna i mam wrażenie, że jest idealna na kilka/-naście letnich popołudni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję :) Fajnie to słyszeć. Chociaż ostatnio skrytykowałam kilka książek i nie wiem, czy wyszło mi to równie dobrze :P Niemniej jednak tę serię polecam szczerze, ale tylko tym czytelniczkom, które lubią takie mocne, brudne klimaty - niekoniecznie romantyczne, ale z wątkiem miłosnym.

      Usuń
  5. Uwielbiam dark romance, aczkolwiek po przeczytaniu "Srebrnego Łabędzia" Amo Jones obawiam się, że znów się nim rozczaruję... Mam jednak ochotę sprawdzić, czy w tej książce ma on jednak swój mocny/mroczny poziom,ale uzyskany jednak z klasą. Dam jej szansę.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Srebrny łabędź" faktycznie mógł Cię rozczarować. Książka miała fatalne wykonanie, tj. autorka zaciekawiła mnie pomysłem, ale nie przypadł mi do gustu jej styl. W przypadku tej serii jest zupełnie inaczej. Autorka o wiele lepiej nakreśliła bohaterów, akcję itd.

      Usuń
  6. Jak już na pewno wiesz, ta seria kompletnie mnie nie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam autorkę za to, że potrafi zaskakiwać i szokować. Historia Kinga i Doe podobała mi się bardzo, więc niecierpliwie oczekuję historii Beara. Jednak poczekam na kolejny tom o nim, by móc rozkoszować się (o ile to dobre słowo, biorąc pod uwagę tematykę) jego historią w całości. Nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie będziesz zawiedziona :) Jeśli spodobały Ci się poprzednie tomy, ten również Cię urzeknie. Ja czekam na kontynuację.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...