poniedziałek, 29 września 2014
KONKURS - "Pokuta Gabriela" do wygrania
To już drugi konkurs, który w przeciągu kilku dni organizuję na moim blogu. Tym razem fundatorem nagród jest wydawnictwo Akurat.
Do wygrania jest jeden egzemplarz książki "Pokuta Gabriela" autorstwa Sylvain Reynard.
Konkurs rozpoczyna się dzisiaj, tj. 29 września i potrwa do 10 października.
Co zrobić, aby wygrać?
1. Należy posiadać adres korespondencyjny na terenie Polski.
2. W komentarzu, pod postem konkursowym, należy umieścić opis idealnej, Waszym zdaniem, pierwszej randki.
3. Należy polubić Facebookowy profil wydawnictwa Akurat (link tutaj)
4. Ostatnim warunkiem jest rozreklamowanie tego konkursu, poprzez umieszczenie na swoim blogu baneru konkursowego (znajdującego się powyżej), bądź też wspomnienie o konkursie na swojej tablicy na FB, czy też w jakimkolwiek innym miejscu. Dobrze jest w komentarzu umieścić link prowadzący do tego, gdzie napisaliście wzmiankę o konkursie.
5. Miło by mi było, gdybyście obserwowali mojego bloga, ale nie jest to warunek konieczny. Wspomnę jednak, że warto, bo niedługo nowe konkursy.
Rozwiązanie konkursu nastąpi do 15 października.
"Bajarka opowiada. Zbiór baśni z całego świata" - Maria Niklewiczowa
Książki z bajkami są bardzo często pierwszym kontaktem
człowieka z literaturą. To od nich zaczynamy przygodę z czytaniem, która potem
może się rozwinąć w prawdziwą pasję. Opowiastki po które sięgają dzieci są nie
tylko rozrywką, która wypełnia ich czas. To ogromna pomoc w rozwoju wyobraźni,
a także doskonała nauka ortografii oraz szybkiego czytania. Dzieci jednak nie
zastanawiają się nad edukacyjną stroną czytelnictwa, bo dla nich najważniejsza
jest sama bajka zapewniająca emocje i wywołująca ciekawość. Warto więc zadbać o
to, aby każda pociecha miała zapewnioną możliwość czytania i mogła dowiedzieć
się tego, jak wielką przygodą może być literatura. Nie każda książka wywołuje
jednak pasję. Są takie, których trudny język tylko zniechęca. Cóż zatem można
byłoby powiedzieć na temat książki „Bajarka opowiada”?
Po raz pierwszy miałam styczność z tak doskonale
zaprojektowaną książką. „Bajarka opowiada” to, jak głosi napis na okładce,
zbiór baśni z całego świata. Napotkamy tutaj opowieści wywodzące się z Polski, które przesycone naszymi obyczajami
tworzą całkiem ciekawą kompozycję przeróżnych historii. Aczkolwiek pojawiają
się także baśnie niemieckie, ukraińskie, włoskie, kazachskie, murzyńskie,
chińskie, samojedzkie, kabardyńskie i na tym długa lista się nie kończy. Dają
one pogląd na kulturę innych narodowości, będąc zarazem czymś w rodzaju
rozrywki. To dzięki nim można wyobrazić sobie dalekie kraje, w których te same
słowa, zapisane w owej książce, powtarzają rodzice swoim dzieciom. „Bajarka
opowiada” jest czymś w rodzaju połączenia i znaku jedności, ponieważ pokazuje,
że pomimo różnic jakie buduje odległość, ludzie na całym świecie mają swoje
bajki, mniej lub bardziej realne, ale każda ma w sobie coś wyjątkowego. W
każdej pojawia się bowiem morał, który ma wymiar pouczającej lekcji.
Odnosząc się do tego, że owa książka jest symbolem
połączenia, należy wspomnieć tutaj o jeszcze jednej istotnej kwestii. Mało
kiedy można spotkać zbiór baśni, którego docelową grupą czytelników są ludzie w
różnym wieku. W tym przypadku można spotkać opowiadania o zróżnicowanym stopniu
trudności. Starannie zaprojektowany spis treści zawiera oznaczenia w postaci
literek, które głoszą kolejno, iż bajki są bardzo łatwe, łatwe, trudniejsze i
trudne. Może więc po nie sięgnąć każdy, od początkującego czytelnika, po
dorosłego wielbiciela baśniowych historii, bo wszyscy znajdą tutaj coś dla
siebie.
„Bajarka opowiada” jest wyjątkowa także ze względu na to,
że przedstawia opowiadania raczej mało znane. Tym samym może naprawdę
zainteresować, bo przecież najlepiej czyta się takie bajki, które wnoszą swoją
treścią coś nowego. Spotkamy tutaj takie tytułu jak: „Kociołek”, „Twardowski”, „Koguci
kamień”, „Chamdam, syn ogrodnika” czy „Waleczny osioł”. A czytać naprawdę jest
co, bo książka liczy aż 58 bajek.
Ta pozycja literacka ma jednak jeszcze jeden ogromny atut,
a jest nim strona wizualna. Okładka przedstawiająca starą kobietę wokół której
siedzi grono słuchających, zainteresowanych dzieci, nawiązuje do minionych
czasów, kiedy to ludzie nie znając telewizora i komputera spotykali się i z pasją
opowiadali sobie różnego rodzaju historie. Przekazywane z ust do ust, z
pokolenia na pokolenie, w końcu trafiły na strony tejże książki, a ta zaś warta
jest tego, aby wpadła także i w Wasze ręce. Dobrej jakości papier niewątpliwie
dodaje jej dostojnego wyglądu, a więc nadaje się ona także na prezent dla
dziecka w każdym wieku, od pierwszej klasy szkoły podstawowej, nawet po osoby
dorosłe.
Warta uwagi jest sama historia książki. Otóż jej pierwszy
nakład miał miejsce w 1959 roku! Z pewnością jest w niej więc coś magicznego,
bo do dnia dzisiejszego przyciąga wielu młodszych i starszych czytelników –
tych, którzy dopiero co zapoznają się z literaturą bądź też takich, którzy
dzięki bajkom wracają do beztroskich lat dzieciństwa.
Pojawiają się także obrazki – jedne bez koloru, inne
pełne żywych barw. Uważam, że w każdym domu, w którym ludzie cenią sobie
tradycję i wyobraźnię, powinna znaleźć się ta właśnie książka, ponieważ może
ona wypełnić czas osobom w każdym wieku. Może zaś okazać się także nicią
porozumienia, która połączy ze sobą pokolenia nieumiejące znaleźć wspólnego
języka.
Moja ocena – 5/5
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
ISBN: 8375061468
Liczba stron: 378
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
piątek, 26 września 2014
"Pokuta Gabriela" - Sylvain Reynard
Nikt z nas nie jest w stanie zliczyć wydanych przez
wydawnictwa tytułów. Każdego dnia natykamy się na jakieś premiery i nieraz
kusimy się na nie. Są jednak takie książki, na które z tęsknotą i
niecierpliwością czekamy, zaś fakt o ich pojawieniu się wprawia nas w nastrój
uniesienia. Właśnie to czułam wyczekując trzeciej części, z serii autorstwa
Sylvain Reynard, pt. „Pokuta Gabriela”. Zanim
książka do mnie dotarła, miałam chwilę zawahania. Zastanawiałam się nad tym,
czemu tak ekscytuję się tą całą premierą. Przecież wokół pełno wspaniałych
powieści. Kiedy jednak dotknęłam jej okładki i przeczytałam parę pierwszych
stron, przypomniałam sobie o tym, co wywoływało we mnie tak ogromne emocje.
Wtedy już wiedziałam, że jestem „w domu”.
Gabriel i Julia, jako małżonkowie, wkraczają w nowy etap
ich życia. Dziewczyna marząc o tytule doktora, zaczyna realizować swoje plany i
każdego dnia przykłada się do nauki. Z pozoru ma łatwiej, aniżeli inni, gdyż u
jej boku na każde zawołanie jest jej mąż – wybitny profesor. Taki obraz
sielanki nie jest jednak realizowany. W życie nowożeńców wkradają się
sprzeczki. Okazuje się, że plany obojga nie do końca się zgadzają. Gabriel
marzy bowiem o dziecku, podczas gdy Julia jeszcze takowego nie chce, ponieważ
obawia się o to, że pojawienie się maleństwa pokrzyżuje jej plany związane z uzyskaniem
tytułu na uczelni. Na tym jednak nie koniec problemów. Dziewczyna dostrzega, iż
jej mąż tłumi w sobie jakieś tajemnice, których przecież być już nie powinno.
Młodzi małżonkowie starając się jakoś porozumieć, często napotykają kłody,
które złośliwy los kładzie im pod nogi. Jedną z nich jest także Christa, która
mimo odrzucenia, nadal stara się uwieść Gabriela. Czy świat dwojga ludzi,
których połączyła prawdziwa miłość oraz Dante, ostatecznie pozostanie dla nich
wymarzonym rajem? A może ich małżeństwo nie przetrwa trudnych chwil, jakie
niewątpliwie nadejdą…
Sylvain Reynard, będący, bądź też będąca autorem „zagadką”,
kolejny raz wprowadza nas w krąg życia Juli i Gabriela. Z pozoru mogłoby się
wydawać, że trzecia część będzie nieco nudna, bo cóż ciekawego może się dziać w
przypadku zakochanych ludzi, którzy są już małżeństwem? Zazwyczaj bywa tak, że
to właśnie ślub kończy całą serię. W tym wypadku było inaczej, bo główni
bohaterowie od początku jawią się jako nowożeńcy. A jednak taki tok myślenia
mógłby wprowadzić kogoś w błąd. Ta część jest niczym spowiedź, podczas której
człowiek odkrywa swoje prawdziwe oblicze. Gabriel i Julia poszukują wiadomości
na temat swoich korzeni i jak się okazuje, dowiadują się na ten temat całkiem
sporo. Czy nie jesteście ciekawi tego, jak szczegółowo wyglądała sytuacja
biologicznych rodziców wybitnego profesora? Czy ktoś z jego rodziny jeszcze
żyje? Jednak nie tylko to ma do zaoferowania trzecia część. Pojawiają się tutaj
problemy dnia codziennego, które niby błahe, mogą w życiu sporo namieszać. Cały
czas przewija się przeszłość, która nie pozwala o sobie zapomnieć.
Chociaż w tej części nie dzieje się tyle, ile działo się
w poprzednich, na pewno nie jest nudno. Za to czytelnik może nieco dokładniej
przyjrzeć się sylwetkom bohaterów, którzy przechodzą pewną przemianę. Gabriel staje
się opiekuńczy i spokojniejszy, chociaż nieraz miewa jeszcze ataki
zdenerwowania, które potrafią wyprowadzić go z równowagi. Julia zaś, nabierając
nieco mocniejszego charakteru, potrafi obstawać przy swojej opinii i nie jest
już takim niewiniątkiem, jakim była kiedyś. To nieco komplikuje całą sprawę.
Pojawiają się romantyczne sytuacje, erotyczne sceny,
przepiękne dialogi i oczywiście niezastąpione cytaty dzieł literackich, których
oczywiście nie może zabraknąć w związku osób specjalizujących się w życiu i
twórczości Dantego.
Przez cały czas byłam ciekawa, jak rozstrzygnie się ta
historia, bo pomimo tego, że można wyobrazić sobie jej koniec, niektóre wątki
nurtują i pozostają zagadką do ostatniej strony. Cóż mogę więcej powiedzieć?
Czuję ogromną pustkę myśląc, że to już koniec. Tyle czasu czekałam na coś, co
zajęło mi niecałe dwa dni i odeszło. Myślę, że jeszcze raz skuszę się na
przeczytanie całej serii od nowa i to polecam także tym, którzy o „Piekle
Gabriela”, „Ekstazie Gabriela” oraz „Pokucie Gabriela” jeszcze nie słyszeli. Nie
pożałujecie, tak samo jak nie pożałują ci, którzy tak jak ja czekali na
premierę trzeciej części.
Całą serię polecam wszystkim kobietom – romantyczkom i
tym, które lubią nieco ostrzejsze klimaty. Każda z Was znajdzie w tych
książkach coś dla siebie, a Gabriel zawładnie Waszym sercem tak, jak zawładnął
moim.
«Deh, bella donna, che a' raggi
d'amore
ti scaldi, s'i' vo' credere a' sembianti
che soglion esser testimon del core,
ti scaldi, s'i' vo' credere a' sembianti
che soglion esser testimon del core,
vegnati in voglia di trarreti
avanti»,
diss' io a lei, «verso questa rivera,
tanto ch'io possa intender che tu canti.
diss' io a lei, «verso questa rivera,
tanto ch'io possa intender che tu canti.
Tu mi
fai rimembrar dove e qual
era
Proserpina nel tempo che perdette
la madre lei, ed ella primavera».
Proserpina nel tempo che perdette
la madre lei, ed ella primavera».
Moja ocena - 4,5 / 5
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat
czwartek, 25 września 2014
KONKURS - "Samotność ma twoje imię" - do wygrania
Moi Kochani!
Dzisiaj na moim blogu rozpoczynam konkurs, w którym do wygrania będą dwa egzemplarze książki o tytule "Samotność ma twoje imię" autorstwa Moniki A. Oleksa oraz nagroda specjalna. Fundatorem, a zarazem współorganizatorem konkursu, jest wydawnictwo Zysk i S-ka.
Konkurs trwał będzie od dnia dzisiejszego, tj. 25 września do 10 października.
Dla tych, którzy o owej książce jeszcze nie słyszeli, krótkie streszczenie:
Samotność ma twoje imię to fascynująca opowieść o pragnieniach ludzkiego serca, które nie chce dać się oszukać ani zignorować. Ewa, Martyna, Hanna, Janina, Danuta, Magda – kobiety w różnym wieku i z różnym bagażem życiowych doświadczeń . To co je łączy to Samotność, która niejedno ma imię. To również pachnąca domowym ciastem opowieść o codzienności, w której tęsknota za bliskością odnajduje zrozumienie, mocnej siłą przyjaźni i rodziny. Ubarwionej następującymi po sobie porami roku. To jednak przede wszystkim książka o poszukiwaniu samego siebie, i przesłanie, że nie można zamykać się na innych ludzi. Warto zrobić krok dalej i zaufać.
Co zrobić, aby wygrać jedną z dwóch książek?
1. Należy posiadać adres korespondencyjny na terenie Polski.
2. W komentarzu, pod postem konkursowym, należy umieścić Waszą definicję słowa SAMOTNOŚĆ.Te najbardziej kreatywne - wygrywają.
3. Należy polubić Facebookowy profil wydawnictwa Zysk i S-ka (link tutaj).
4. Ostatnim warunkiem jest rozreklamowanie tego konkursu, poprzez umieszczenie na swoim blogu baneru konkursowego (znajdującego się poniżej), bądź też wspomnienie o konkursie na swojej tablicy na FB, czy też w jakimkolwiek innym miejscu. Dobrze jest w komentarzu umieścić link prowadzący do tego, gdzie napisaliście wzmiankę o konkursie.
5. Miło by mi było, gdybyście obserwowali mojego bloga, ale nie jest to warunek konieczny. Wspomnę jednak że warto, bo niedługo nowe konkursy.
Nagroda dodatkowa!!!
Wspomniałam już o nagrodzie dodatkowej. Jest nią możliwość skontaktowania się z samą autorką książki, czyli panią Moniką oraz zadania jej pytań, które Was nurtują. Aby powalczyć o taką nagrodę, należy w komentarzu pod tym postem umieścić pytanie, jakie chcielibyście jej zadać. Spośród tych zgłoszeń wylosuję jedno i ta osoba zostanie zwycięzcą.
Oczywiście każda osoba może powalczyć o obie nagrody. Jeżeli jednak interesuje Was tylko jedna z nich, zastosujcie się do powyższych zaleceń.
Rozwiązanie konkursu nastąpi do dnia 15 października.
Dzisiaj na moim blogu rozpoczynam konkurs, w którym do wygrania będą dwa egzemplarze książki o tytule "Samotność ma twoje imię" autorstwa Moniki A. Oleksa oraz nagroda specjalna. Fundatorem, a zarazem współorganizatorem konkursu, jest wydawnictwo Zysk i S-ka.
Konkurs trwał będzie od dnia dzisiejszego, tj. 25 września do 10 października.
Dla tych, którzy o owej książce jeszcze nie słyszeli, krótkie streszczenie:
Samotność ma twoje imię to fascynująca opowieść o pragnieniach ludzkiego serca, które nie chce dać się oszukać ani zignorować. Ewa, Martyna, Hanna, Janina, Danuta, Magda – kobiety w różnym wieku i z różnym bagażem życiowych doświadczeń . To co je łączy to Samotność, która niejedno ma imię. To również pachnąca domowym ciastem opowieść o codzienności, w której tęsknota za bliskością odnajduje zrozumienie, mocnej siłą przyjaźni i rodziny. Ubarwionej następującymi po sobie porami roku. To jednak przede wszystkim książka o poszukiwaniu samego siebie, i przesłanie, że nie można zamykać się na innych ludzi. Warto zrobić krok dalej i zaufać.
Co zrobić, aby wygrać jedną z dwóch książek?
1. Należy posiadać adres korespondencyjny na terenie Polski.
2. W komentarzu, pod postem konkursowym, należy umieścić Waszą definicję słowa SAMOTNOŚĆ.Te najbardziej kreatywne - wygrywają.
3. Należy polubić Facebookowy profil wydawnictwa Zysk i S-ka (link tutaj).
4. Ostatnim warunkiem jest rozreklamowanie tego konkursu, poprzez umieszczenie na swoim blogu baneru konkursowego (znajdującego się poniżej), bądź też wspomnienie o konkursie na swojej tablicy na FB, czy też w jakimkolwiek innym miejscu. Dobrze jest w komentarzu umieścić link prowadzący do tego, gdzie napisaliście wzmiankę o konkursie.
5. Miło by mi było, gdybyście obserwowali mojego bloga, ale nie jest to warunek konieczny. Wspomnę jednak że warto, bo niedługo nowe konkursy.
Nagroda dodatkowa!!!
Wspomniałam już o nagrodzie dodatkowej. Jest nią możliwość skontaktowania się z samą autorką książki, czyli panią Moniką oraz zadania jej pytań, które Was nurtują. Aby powalczyć o taką nagrodę, należy w komentarzu pod tym postem umieścić pytanie, jakie chcielibyście jej zadać. Spośród tych zgłoszeń wylosuję jedno i ta osoba zostanie zwycięzcą.
Oczywiście każda osoba może powalczyć o obie nagrody. Jeżeli jednak interesuje Was tylko jedna z nich, zastosujcie się do powyższych zaleceń.
Rozwiązanie konkursu nastąpi do dnia 15 października.
"Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii" - Leszek. K. Talko
„W pustyni i w puszczy” – jedna z najpopularniejszych,
polskich książek. Któż z nas nie zaczytywał się w przygodach Stasia i Nel,
którzy zdani tylko na siebie dzielnie przemierzali kolejne etapy niebezpiecznej
podróży. Byli i tacy, którzy czuli niedosyt związany z przeżyciami dwojga
bohaterów. Pragnęli dalej zgłębiać się w świat dzikiej Afryki. Nigdy nie
doczekali się jednak kontynuacji, która obecnie wydawałaby się prawie
niemożliwa. Przecież Henryk Sienkiewicz już takowej nie napisze. Jednakże jak
się okazuje, teraz, kiedy od powstania owej powieści minęło już przeszło sto
lat, tegoż wyzwania podjął się Leszek K. Talko. Z pewnością ogromną odwagą jest
kontynuowanie dzieła wykreowanego przez noblistę. To zawsze wiąże się z
ryzykiem krytyki i porównywania z oryginałem. Bywa jednak i tak, że ryzyko się
opłaca. Czy tym razem było warto? „Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii” wprowadza
nas w tajemniczy świat Południowej Azji…
Stach, bo tak nazywany jest w tejże książce bohater
powieści „W pustyni i w puszczy”, uczęszczając do szkoły w Madrasie, wiedzie
niezbyt udane życie. Jako jedyny cudzoziemiec jest niezbyt tolerowany w szkole.
A to wiąże się chociażby z takimi sytuacjami jak bójka z jednym z uczniów.
Wieść o przeżytych w Afryce zdarzeniach, zamiast przysporzyć mu sławy, stawia
go w niezbyt korzystnym świetle „buszmena”, z powodu czego wyśmiewany jest
przez rówieśników. Pewnego dnia, przeglądając książki szkolnej biblioteki,
Stach zauważa, iż oprawa jednej księgi coś w sobie skrywa. Sprytnie
zakamuflowany kawałek papieru, włożony w wąską szczelinę tomu, przedstawia coś
w rodzaju pisma czy też mapy. Czemu ma to jednak służyć? Zaciekawiony chłopak postanawia
przebadać swoje znalezisko i zabiera go do siebie. Odtąd jego życie już nigdy nie
będzie takie samo. Niedługo potem na jego drogę wkraczają wpływowi ludzie
wodzeni żądzą zdobycia jednego z najcenniejszych przedmiotów świata – diamentu,
zwanego Koroną Indii. Czy jednak będący dotąd legendą skarb naprawdę istnieje?
I cóż takiego w nim jest, że niejedna osoba chcąc go zdobyć, nie cofnie się
przed niczym? Rozpoczyna się gra pełna tajemnic, kłopotów, niebezpieczeństw i
przygód.
Tymczasem to nie wszystko. Nel – bratnia dusza Stacha,
zmierzając do Madrasu, zostaje porwana. Niebezpieczna grupa zabójców jest o
wiele groźniejsza, aniżeli mogłoby się wydawać. Bohaterce grozi śmierć. Czy
zginie? A może płomyk nadziei nadejdzie z kierunku, którego czytelnik nigdy by się
nie spodziewał?
Szpiegowski spisek, wartka akcja, tajemnica i skarb - tak
pokrótce można by było scharakteryzować książkę
„Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii”. Leszek K. Talko stworzył powieść, z
którą nie można się nudzić. Czy jest ona udaną kontynuacją „W pustyni i w
puszczy”? Niewątpliwie tak. Nie zmienia to jednak faktu, że jest nieco inna.
Styl powieściopisarza tworzącego sto lat temu był niewątpliwie odmienny. Każdy
autor jest przecież wyjątkowy i nie można go podrobić. To jednak nie wpływa na niekorzyść
nowoczesnej wersji przygód Stasia i Nel. Pan Talko unikając długich i nużących
opisów stworzył coś, co może naprawdę zainteresować młodego czytelnika.
Zastąpił je bowiem licznymi wydarzeniami, które wszystko komplikując, w końcu
prowadzą do rozwiązania. A przecież o to właśnie chodzi w dobrej lekturze, aby
było ciekawie, zawiło i miło.
Wielkie tajemnice, zaginione cenności, nieodgadnione
symbole i ta niezwykła aura magii to przepis na udaną książkę przygodową.
Myślę, że mogę spokojnie stwierdzić, iż w tym wypadku wszystko się pojawiło. Autor
dodatkowo częstuje nas wiadomościami o odmiennym świecie Indii, gdzie niezwykłe
zwyczaje znacznie różnią się od tych, które są nam znane.
Czy jest to jednak książka tylko dla dzieci? Uważam, że
nie. „W pustyni i w puszczy” cieszyło oczy wszystkich żyjących pokoleń, a więc
niejeden czytelnik z pewnością chciałby poznać dalsze losy Stasia i Nel, którzy
w pewnym etapie naszego życia po prostu wygaśli z pamięci. Teraz jest okazja na
to, aby ożywić wspomnienia i dowiedzieć się tego, jakie były dalsze dzieje
słynnych bohaterów.
Bardzo cenię sobie odwagę autorów, którzy podejmują się
wskrzeszania starych powieści poprzez tworzenie ich kontynuacji. Nie uważam
tego za chęć dorobku i zyskania sławy kosztem popularności kogoś, kto w
przeszłości zdobył sukces. Być może sam autor – Leszek K. Talko – nie mógł
pogodzić się z tym, że przygody Stasia i Nel mogą pozostać zapomniane w cieniu
współczesnej literatury. Odrodził je więc i moim zdaniem rewelacyjnie mu się to
udało. Odważyłabym się nawet powiedzieć, że „Staś i Nel. Zaginiony klejnot
Indii” może o wiele bardziej przypaść do gustu młodemu pokoleniu, aniżeli „W
pustyni i w puszczy”. To jednak pozostawiam do oceny Wam, którzy będziecie chcieli
poznać dalsze losy znanych wszystkim bohaterów.
„Pani wybaczy – Stach wreszcie zdobył się na zdecydowany
ton. – O czym mówimy?
- Pułkowniku, czyżby pan nie wprowadził naszego gościa w
sprawę?
- Sądziłem, że już wie.
- O czym? – Stach miał już dość tej gry.
- Cóż, młody człowieku. Musisz zdobyć Koronę Indii.
Stach sądził, że śni. Przełknął ślinę i usiadł na
stojącym obok krześle.
- Ten legendarny diament?
- Tak, ten diament. Ale nie legendarny. Jest prawdziwy.”
Moja ocena – 4/5
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Data wydania: 8
września 2014
Liczba
stron: 360
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon
Subskrybuj:
Posty (Atom)