„Kiedy podejmujesz jakąś decyzję, najgorsze
jest to, że już chwilę później wiesz, jak straszny błąd popełniłeś.”
Losy
buntowniczego Stepa i Babi, która złamała mu serce, z zapartym tchem śledziły
setki czytelników. Jak nie na kartach powieści, to ekranach telewizorów, roniąc
niejedną łzę wylaną nad związkiem, w którym jedną z głównych ról zagrał Mario
Casas. Zaczęło się od Trzech metrów nad
niebem, potem nadszedł czas na Tylko
ciebie chcę. Step odnalazł szczęście u boku żywiołowej Gin i wydawało się,
że to właśnie z nią pozostanie już na zawsze. Federico Moccia nie powiedział
wtedy jednak jeszcze ostatniego słowa w tym temacie, więc zrobił to teraz –
zabierając wiernych fanów tej historii w dorosły, ale jakże zawiły świat
bohaterów. Jesteście ciekawi jak wypadł wielki finał?
ZARYS
FABUŁY
Nie są już beztroskimi nastolatkami. Teraz
każde z nich wiedzie swoje własne, dorosłe, wyboiste życie. Takie, jakie dla
siebie wybrali. Step zostawił daleko za sobą postać narwanego, zbuntowanego bad
boya. Jest człowiekiem sukcesu, producentem filmowym, kochającym mężczyzną i
przyszłym tatą. Ma u swojego boku Gin, która pragnie podarować mu szczęście. I
tylko od czasu do czasu rozpamiętuje swoją dawną miłość – stanowiącą pozornie
nieważny epizod. Bo przecież co było, nie wróci… Czy aby na pewno?
Kiedy u Stepa zdaje wszystko układać się po
myśli, Babi powraca – wywracając jego świat do góry nogami. I atakuje go
wiadomością, która zmienia wszystko. Mężczyzna nie potrafi pohamować pragnień i
wspomnień, które go zalewają. Zamiast dokonać wyboru, stawia na obie kobiety.
Czy tak łatwo dzielić serce na pół? Dokąd zaprowadzi wszystkich ta sytuacja i
jaki sekret skrywa kochająca Gin?
ONI
SIĘ ZMIENILI, ICH UCZUCIA… NIEKONIECZNIE
Zmieniło się
prawie wszystko, prawie. Bo uczucie łączące głównego bohatera i jego ex wciąż
zdaje się płonąć żywym ogniem. Step, jak
już wspomniałam w opisie fabuły, wydoroślał, stonował, zdaje się – zmądrzał.
To już nie jest ten sam szalony, nierozstający się z motocyklem młodzieniaszek.
A jednak niektóre z jego decyzji wciąż pozostawiają wiele wątpliwości. Dlaczego kolejny raz stawia na kobietę, która tak
dotkliwie go zraniła? Babi potrafi
zdenerwować. Spróbowała szczęścia gdzie indziej, nie wypaliło, teraz wielce
zdecydowała się powrócić. Jej egoizm nieraz doprowadzał mnie do frustracji.
Rozumem, że kierowana decyzjami matki wreszcie postanowiła zawalczyć o swoje
szczęście, ale jakim kosztem? W tej całej poplątanej sytuacji bierze udział jeszcze doskonała Gin, biedna, budząca
litość. Kobieta skarb, choć skrywająca niespodziewaną dla bohatera
tajemnicę, która również bardzo namiesza w fabule. Niezły trójkąt, co? Wiedzcie
więc, że dzieje się całkiem sporo.
DŁUGA
DROGA BOHATERÓW I CZYTELNIKA
Stateczna, spokojna, obecna miłość vs. dynamiczne, szalejące uczucie sprzed lat. Pewny i
chwiejny grunt. Zdrady, sekrety, niespodziewane komplikacje, w końcu dzieci.
Przez pewien czas autor książki skupia
się na szczęśliwej teraźniejszości
Stepa po to, by potem emocjonalnie
go poturbować, ukryć za jego plecami postać człowieka rozdartego, poniekąd
– w tej całej niejednoznacznej sytuacji – przywołującego współczucie. To, co
kiedyś wydawało się spełnieniem marzeń, także dla czytelnika, zaczyna
frustrować. Bo upływ czasu zmienił naprawdę wiele i choć niektóre rzeczy
powróciły, nie cieszą już tak, jak dawniej. Trudne decyzje, przebaczenie,
choroba… w końcu to 800 stron!
WIĘCEJ
NIE ZAWSZE ZNACZY LEPIEJ
Książka jest
obszerna. To gigantyczne tomiszcze, nad
czym trochę ubolewam. Pomimo tego, że losy bohaterów bardzo mnie
zaciekawiły i nie mogę powiedzieć, że nie zostałam zaskoczona – niejednokrotnie
narzekałam na długie, detaliczne i mało
istotne dla sprawy opisy, jakby autor skrupulatnie przygotowywał materiał
pod film, nie pozwalając czytelnikowi niczego dopracować sobie wyobraźnią.
Praca głównego bohatera, szereg mało znaczących postaci drugoplanowych,
szczegółowy opis przygotowania… przykładowo posiłku. Uff… i nazbierało się 800
stron, a przecież mógł autor oszczędzić
czasu sobie i czytelnikowi – przekazać to, co najważniejsze i zyskać o
wiele lepsze wrażenie. Język bywa prosty, na potrzeby sytuacji wulgarny, bywa i
refleksyjny, więc można napotkać na niejedną, złotą myśl.
PODSUMOWANIE
Wielki (także
pod względem ciężaru książki) finał. Tutaj wszystko ma swój koniec i choć autor
porządnie wymęczył swoje postaci i długo
nie dał im spocząć, w końcu wszyscy dotarli do mety. Były emocje, był ból, radość, nadzieja i
była frustracja. Pojawiły się fragmenty
niedowierzania, ale i nudy. Kończę tę historię z nieco mieszanymi
uczuciami, ciesząc się, że poznałam dalszy ciąg, ale i że to już koniec.
Powieść mnie wypompowała. Z jednej strony polecam więc, by zaspokoić swoją ciekawość, z drugiej przestrzegam przed tym, że nie tak
szybko i łatwo przebrnąć przez te 800 stron. I teraz tylko dręczy mnie
pytanie. Będzie ekranizacja, skoro dwie poprzednie części takiej się doczekały,
czy nie? Co o tym sądzicie?
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza SA.
Bardzo się cieszę, że cała ta historia w końcu została wyjaśniona. Jestem wierną fanką tej serii, ponieważ jest ona dość oryginalna, a właśnie to najbardziej cenię w romansach. Nie lubię oklepanych schematów. ;)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się. Nie mam obecnie czasu na takie opasłe tomisko.
OdpowiedzUsuńNie planuję na ten moment czytać tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam książek ale film mnie zachwycił. Także mam nadzieje nadrobić zaległości. Trzeci tom w odpowiedniej kolejności najpierw książka a potem poczekam na ekranizacje :-)
OdpowiedzUsuńFilm był świetny, tzn. są dwie ekranizacje. Ja oglądałam tą z Mario Casasem (bohater jest całkiem przystojny i pasuje o wiele bardziej niż w przypadku tej drugiej, bodajże włoskiej ekranizacji). A Ty, którą widziałaś?
UsuńZawiódł mnie ten tom i to bardzo. Też uważam, że jakby wyrzucić te zbędne zapychacze, które nic nie wnosiły do fabuły to książka dużo lepiej by na tym wyszła. Ale nie zmienia to faktu, że nie podobało mi się jak autor to zakończył. Na siłę chciał zadowolić każdego, a tak się przecież nie da.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ja nie będę czepiać się zakończenia. Zrobił, co zrobił... Choć masz rację - wyszło nie do końca życiowo, dobrze to ujęłaś - chciał zadowolić każdego. Ale kurczę, momentami naprawdę się nudziłam. Po co tyle stron, opisów i zbędnych zdarzeń?
UsuńMam w planach przeczytanie całej tej trylogii, książki już stoją na mojej półce ;)
OdpowiedzUsuńKoszmar. Strasznie namęczyłam się przy tej książce ;)
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie. Bardzo chciałam poznać losy bohaterów, ale też przy okazji mocno się wynudziłam.
UsuńSłyszałam, że to niekoniecznie najlepsza książka.
OdpowiedzUsuńFajnie poznać losy bohaterów i pod tym względem autor potrafi zaskoczyć... Ale pojawia się tutaj szereg zbędnych fragmentów, które męęęęczą... W efekcie ciężko dobrnąć do końca.
UsuńNie czytałam książek, jednak miałam okazję obejrzeć ekranizację pierwszej części i choć mi się podobała, to mimo wszystko zupełnie nie rozumiem skąd ten szał. Zarówno na film, jak i książki. Dla mnie cała ta historia wydaje się zbyt przewidywalna i przede wszystkim schematyczna, więc jakoś nie ciągnie mnie do dalszego jej poznawania. Poza tym autor zbiera bardzo różne opinie, w większości złe, jeśli idzie o osoby, w których gusta czytelnicze mocno "wierzę", więc chyba tym bardziej sobie odpuszczę :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com
Ja akurat uległam szałowi ekranizacji (tej z hiszpańskiej - bo wiem, że jest jeszcze włoska i jak tylko zobaczyłam aktorów... zrezygnowałam). To jednak nie przedkłada się na książki, które faktycznie okazują się przeciętne. A trzeci tom już w ogóle poraża tymi zbędnymi opisami, które niestety powodują nudę.
Usuń