„Miłość nie była wszędzie i nigdzie.
Przemieszczała się. Poszerzała, ścieśniała i wędrowała niczym nomada.”
Czy pikantne i ekscytujące
związki dotyczą wyłącznie nowo poznanych par? A potem co? Że niby w małżeństwie
jest już przewidywalnie, monotonnie i nudno? Niekoniecznie. W gąszczu
zalewających rynek wydawniczy erotyków pojawiła się taka powieść, której
bohaterowie znają się już kilka ładnych lat. Ba! Co więcej, oni nie są
znajomymi czy nawet przyjaciółmi. Jakiś czas temu wzięli ślub. O tym, jak
nieprzewidywalne bywa życie i o maskach noszonych przez tych najbliższych w
nowej książce C.D. Reiss „Małżeńska gra”. Zapraszam na recenzję.