„ […] ciąża jest jak awans w pracy. Nigdy nie wiesz, ile razy trzeba dać dupy, żeby doszła do skutku.”
Nie ma chyba takiego polskiego czytelnika, który nie
zderzyłby się z nazwiskiem Remigiusza Mroza. Dosłownie nie zderzył – Mróz tu,
Mróz tam… wszędzie pełno jego książek. O co tyle krzyku? Mówią, że nie dowiesz się,
jeśli nie spróbujesz. Postanowiłam więc spróbować i ja. Zaczęłam od siódmego,
najnowszego tomu cyklu o losach słynnej mecenas Joanny Chyłka. Trochę od końca,
ale nie zaważyło to jakoś szczególnie na moim odbiorze tej funkcjonującej
przecież także jako samodzielna powieść historii. Nie będę więc czyniła Wam
odniesień do poprzednich części serii, za to przedstawię Wam moje wrażenia
wyniesione z pierwszego zetknięciem się z jej światem.
ZARYS FABUŁY
Progi biura Joanny
Chyłka przekracza zdesperowany, warszawski ginekolog. Nic dziwnego. To, co go
spotyka, może znacząco zaważyć na jego przyszłości. Może go zniszczyć.
Kiedy mężczyzna
otrzymuje spadek po jednej ze swoich pacjentek, nie potrafi znaleźć odpowiedzi
na pytanie: dlaczego? Przecież przyjął ją w swoim gabinecie tylko jeden raz.
Ruszając tropem testamentu trafia w progi nieruchomości, której niespodziewanie
został właścicielem… i odnajduje na miejscu zwłoki w stanie zaawansowanego
rozkładu. Tym samym ściąga na siebie cień podejrzeń, które mogą zaprowadzić go
za kratki.
Niezdecydowana
Chyłka, pochłonięta obroną kogoś bliskiego, waha się nad przejęciem sprawy
lekarza. Kiedy jednak okazuje się, że on także ma jej coś do zaoferowania,
mecenas postanawia się zgodzić.
CAŁY CZAS DO
PRZODU
Zaczęło się z przytupem i z jeszcze większym się
zakończyło. Przeszło 500 stron minęło mi jak z bicza strzelił. Zamknęłam ostatnią
stronę z szeroko rozdziawioną buzią. Jak on to robi? – ja się pytam. Dynamika akcji, elementy zaskoczenia,
zwroty, wielowarstwowa fabuła i te rozdziały kończące się tak, że trudno mi
było odmówić sobie zerknięcia na kolejną stronę. Niezliczone dowody, stanowiące
bazę, pozwalające złapać trop – potrafią okazać się skuchą zarówno dla bohaterów jak i czytelnika. Wielokrotnie byłam
zaskakiwana więc nastawiałam się na to, że podobnie będzie w finale. Myliłam
się, finał był inny. Jaki? Jeszcze
bardziej szokujący, niż cała reszta.
ALEŻ Z NIEJ SIEKA
Gnająca do przodu akcja to nie jedyny atut tej książki. Równowartościowym, jak dla mnie, z
pewnością okazują się dialogi.
Postać surowej i bystrej Joanny Chyłki, doskonale odzwierciedla jej cięty język. To zrozumiałe, że przy
siódmym tomie powieści autor bawi się jej postacią bez specjalnego wysiłku, a
jednak wiarygodne brzmienie jej
osoby to nie zasługa osób trzecich. Remigiusz Mróz wykonał kawał dobrej roboty.
Może kolejny już raz – tego nie wiem, ale domyślam się, że w poprzednich
częściach mogło być podobnie.
BRUDNE SPRAWY
Cała paleta prowokujących do uśmiechu powiedzeń. Sarkazm oraz ironia rozlewające się
dookoła głównej postaci. W tle „uroki” prawniczego środowiska i brudne sprawy. Wątek testamentu oraz
kwestia siedzącego za kratami znajomego Joanny. W cieniu relacja łącząca główną bohaterkę i Zordona. Autor wypracował sobie
wdzięczne tło i spore pole do popisu – wykorzystując wszystko co do joty.
Jestem pod wrażeniem.
PODSUMOWANIE
Komu polecić? Z
pewnością wszystkim wielbicielom inteligentnych kryminałów. Tak, jak Puzyńska
pozostanie dla mnie ulubioną autorką tegoż gatunku, tak Mróz moim ulubionym
autorem. Po takiej lekturze zdecydowanie mam ochotę na więcej. To była
błyskotliwa przygoda, która na jakiś czas pozostanie w mojej pamięci.
Książka dotarła do mnie w towarzystwie takich oto dodatków. |
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Wszyscy chwalą, ja nadal nie znam twórczości tego autora. 😊
OdpowiedzUsuńJa znałam, ale mało co - kiedyś czytałam tylko jego jedną książkę i to jeszcze nie z tej serii. Polecam Ci szczerze jego twórczość, a przynajmniej tę powieść.
UsuńTestamentu nie miałam jeszcze okazji czytać. Muszę w końcu się zabrać :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie czytałam poprzednich części serii, ale ta zrobiła na mnie rewelacyjne wrażenie.
UsuńJestem fanką nie tylko Remigiusza Mroza ale i konkretnie Joanny Chłki, dlatego Testament dosłownie pochłonęłam :-)
OdpowiedzUsuńByło to nie łatwe wyzwanie ponieważ ponieważ byłam zajęta uruchamianiem akcji BOOKIECIARNIA.
Zapraszam do mnie na relacje :-)
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/
A jak poprzednie części serii? Były równie dobre? Mogłabyś mi którąś szczególnie polecić? Ja moją przygodę z Chyłką zaczęłam od 7-go tomu. Trochę nie po kolei :D
UsuńMiałam ją w planach, ale poradzono mi, aby Mroza zacząć czytać od początku, więc wstrzymam się z nim dopóki nie zdobędę pierwszego tomu. :)
OdpowiedzUsuńJa w takim razie popełniłam błąd. Faktycznie w tle jest taka historia, która pewnie zaczęła się od pierwszego tomu. Gdybym ja także zaczęła od tej strony, mogłabym ją łatwiej zrozumieć. Ale i tak książka bardzo mi się podobała.
UsuńMój tata bardzo lubi twórczość tego autora.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego. Mam wrażenie, że proza Mroza (ale rym) potrafi przemówić zarówno do kobiet, jak i mężczyzn :)
UsuńGeneralnie miałam tylko ochotę na "Behawiorystę" - przeczytałam i to poczułam się zawiedziona, także seria o Chyłce kompletnie mnie do siebie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam poprzednich tomów. Zaczęłam od tego i z kolei "Testament" jest świetny :) Ale nie jestem w stanie porównać tej części do jakiejkolwiek innej,wcześniejszej.
Usuń"Testament" bardzo mi się podobał i z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii! <3
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych dodatków! Pytałam wydawnictwo, gdzie mogłabym takie kupić skoro nie jestem ich recenzentką, ale nie odpisali mi :/ Tak więc musi mi wystarczyć patrzenie na zdjęcia szczęściarzy takich jak Ty ;)
Pozdrawiam ciepło! Dolina Książek ♥
Serio? Jeśli Ci na nich zależy, mogę Ci je przesłać :) Ja już porobiłam zdjęcia, więc mogę je "podać" dalej :) Jct prześlij na mojego maila (jest w zakładce kontakt) swój adres.
UsuńTo Twoje pierwsze spotkanie z Chyłką? Odważnie zaczynać serię od 7 tomu, ale przynajmniej byłaś w 100% zadowolona. Marta z bloga w-sercu-książki trochę narzekala ale to dlatego że wczesniejsze tomy już przeczytała i brak już tutaj świeżości i pewne elementy się powielają. Ja przeczytałam 5 tomów, z czego Rewizja należy do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiam się jak autor to robi że taką liczbę stron czyta się dosłownie przez mgnienie oka, trudno tę powieść odłożyć na bok, więc jak ja czytam Mroza w domu przeważnie nie ma obiadu ;)
Także czytałam jej opinię więc poważnie obawiałam się tej książki. Ale ja nie mam porównania. Nie znam twórczości autora w takim stopniu, jak Marta, więc może też dlatego byłam zachwycona tą jego (jak dla mnie) świeżością, pomysłowością i lekkim piórem. A zaczęłam faktycznie odważnie, ale przedtem jakoś nie było okazji sięgnąć po cykl. Teraz padła propozycja ze strony wydawnictwa, więc żal było nie skorzystać.
UsuńMoja o mnie, a mnie nie było! <3 Narzekałam, ale bardzo cieszę się, że na Weronice książka zrobiła takie pozytywne wrażenie. ;) Wiecie, ja naprawdę lubię książki Remigiusza Mroza. Ale to też właśnie kwestia pewnie tego ile ich przeczytałam. Przecież sam "Testament" był siódmą częścią, dorzućmy Forsta, "Behawiorystę" i "W kręgach władzy", a ta liczba naprawdę rośnie, a to wszystko w ciągu 26 miesięcy. :D
UsuńPS "Rewizja" to i mój ulubiony tom!
Dokładnie tak :) Ty masz porównanie, więc logiczne jest dla mnie, że jedne książki będą dla Ciebie lepsze, inne gorsze. Ja nie mam takiego doświadczenia w temacie więc moje odczucia są zupełnie inne. Być może po zapoznaniu się z "Rewizją" także stwierdzę, że "Testament" nie dorasta jej do pięt. Jedno jest pewne, na pewno sięgnę jeszcze po wiele książek tego autora.
UsuńJa narazie znam tylko jedną książkę autora, planuję sięgnąć po inne, ale jak narazie nie czuję takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że na wszystko musi przyjść odpowiedni czas :) Ja planuję nadrobić całą serię, tak na dobry początek przygody z tym autorem.
UsuńPan Mróz wyrósł już na pewien fenomen. Recenzje są bardzo pochlebne, kiedyś będę musiała się skusić! :)
OdpowiedzUsuńJa sama nie jestem bardzo obeznana z jego twórczością. To dopiero druga książka jego autorstwa, którą mam w domu. Ale już wiem, że chcę więcej.
UsuńTo chyba najbardziej ,,płodny" autor. Chcieliśmy zaprosić go na spotkanie do biblioteki, ale niestety.. odmawia spotkań, nie ma czasu, bo pisze kolejną książkę :D
OdpowiedzUsuńWszędzie o nim głośno, a ja jeszcze nie czytałam... Póki co wciągnęła mnie seria "Cztery żywioły" Bondy, a "Czerwony pająk" zrobił na mnie ogromne wrażenie! Może teraz pora na Mroza;)
OdpowiedzUsuń