„Zerkam na szlak i próbuję zwalczyć strach,
że nie zdołam odnaleźć drogi powrotnej.
Nagle dostrzegam go między drzewami i
zaczynam wrzeszczeć.”
Do książek pisanych w duecie
podchodzę bardzo nieufanie. Jakoś zawsze obawiam się braku zgrania i spójności.
W tym wypadku powiedzenie co dwie głowy,
to nie jedna – chyba nie zawsze się sprawdza. Ale że znam kilka wyjątków,
które przy każdej regule pojawić się muszą, i nie przepadam za traceniem okazji
poznania porywających historii, musiałam sięgnąć po powieść „Zmysłowa
dziewczyna z miasta”, żeby się przekonać, co udało się zmajstrować Meredith
Wild i Chelle Bliss. Ciekawość zaspokoiłam, więc czas podzielić się z Wami
moimi wrażeniami.
ZARYS FABUŁY
Po przytłaczającym rozwodzie ze słynną gwiazdą Hollywood, Madison
ucieka przed uciążliwymi paparazzi do położonego w ustronnym miejscu ośrodka
wypoczynkowego Avalon Springs. Kiedy podczas swobodnej kąpieli w gorących,
górskich źródłach zauważa przyglądającego się jej mężczyznę, nie ma pojęcia, że
już wkrótce trafi w progi jego chatki i będzie skłonna zostać w niej na dłużej.
Ta sytuacja jest nowością nie tylko dla niej, ale także dla żyjącego w
odosobnieniu Luka Dawsona, samotnika ceniącego błogi spokój.
Choć nie planowali tego spotkania i nie takiego scenariusza oczekiwali,
życie ma przygotowany dla nich swój własny plan. Czy będą w stanie go
zaakceptować? Czy zrodzi się pomiędzy nimi coś, co będzie w stanie przetrwać?
POSTACI JAKICH WIELE
Wizażystka po przejściach, zmęczona świadomością utraty lat u boku
człowieka, który na nią nie zasługiwał i były
żołnierz służb specjalnych pogrążony w samotności. Po względem osobowości
zupełnie różni, choć uzupełniający
siebie nawzajem bohaterowie powieści dość szybko przekonują się, że łączy ich
coś więcej niż dobry seks, od którego tak naprawdę wszystko się
zaczyna. Zarówno Madison jak i Luke mają możliwość zabrania głosu poprzez narrację pierwszoosobową i choć dzięki temu istnieje szansa, by zaprzyjaźnić
się z nimi w równym stopniu, mnie nie przekonali do siebie na tyle, bym chciała
zostać z nimi na dłużej. Kreacja postaci nie
była papierowa, ale zabrakło mi w niej oryginalności. Ot tacy bohaterowie,
których w romansach pełno.
TYPOWY EROTYK
Akcja powieści, nie owijając w
bawełnę, to głównie wątek uczuciowy.
Jak na literaturę erotyczną przystało, seksu tutaj nie brak i na sceny uniesień wcale nie trzeba długo
czekać. Postaci jeszcze nie znają nawzajem swoich imion, ale znają już
anatomię swoich ciał. Dopiero potem przychodzi czas na coś głębszego. Czy tego
oczekujecie? To zależy od Was. Ja zdecydowanie bardziej wolę etapowy rozwój
takich relacji z zachowaną, tradycyjną kolejnością stawiającą coraz
odważniejsze kroki na przód. A nie na odwrót. Za to w nagrodę erotyczne
uniesienia wypadły obrazowo i smacznie,
więc dla nastawiających się na typowy erotyk czytelniczek może stanowić to argument „za”.
DOBRE I SŁABE
STRONY
Książkę czyta się szybko.
Język jest prosty, plastyczny i
raczej nie dostrzegam tutaj niespójności
wynikającej z tytułu pisania powieści przez dwie autorki. Słabe strony publikacji leżą w innym miejscu, w braku wątku pobocznego czy chociażby braku elementu zaskoczenia nadającego jej
dynamiki. To nie jest zła historia, ale niezbyt wyróżniająca się, ot co -
jedna z wielu powieści erotycznych, które czyta
się w dwie godziny i jeszcze szybciej o nich zapomina. Nie zniechęcam, ani
też nie polecam. Decyzję zapoznania się z książką pozostawiam Wam.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.
Po Twojej recenzji, chyba odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nic wielkiego nie stracisz :) Więc popieram Twoją decyzję.
UsuńPrzynajmniej na razie, nie nie będę sięgać po tę książkę. Co będzie później, czas pokaże. 😊
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Nie jest zbyt wyróżniająca się i ciekawa, więc nic nie stracisz.
UsuńPóki co mam dosyć dużą kolejkę książek do przeczytania. Tę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Nic wielkiego nie stracisz. To bardzo przeciętna lektura. Może nie zła, ale też mało świeża.
UsuńNie wiem czy się skuszę. Nie mówię tej książce 'nie', bo może kiedyś jednak po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńNie będę Cię do tego zachęcać. To przeciętna lektura. I tyle :)
UsuńNa pewno skorzystam z Twojego bloga przy szukaniu kolejnej ksiązki
OdpowiedzUsuń:D
Polecam się na przyszłość :) I cieszę się, że będę mogła pomóc.
UsuńCzasem i takie lekkie książki się przydają :)
OdpowiedzUsuńTak, ale znam lepsze na takie wolne, lekkie chwile. Ta jest przeciętna.
UsuńCzytałam i twierdzę również, że nie było źle. ;)
OdpowiedzUsuńNie było źle, ale dobrze też nie. Taki przeciętniaczek - według mnie :)
UsuńNie wiem czy sięgnę po tę książkę. Z jednej strony lubię takie historie, a z drugiej jakoś mnie nie przekonuje. No i te okładki w ogóle mi się nie podobają, kojarzą mi się z romansami od Amber. Może kiedyś się skuszę, ale nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, okładka taka amberowska. A i książka bez szału. Taki harlequinowski romans.
UsuńMnie się ta okładka bardzo kojarzy z takim starym filmem i jakoś przez to odwidziało mi się czytanie tej książki :P
OdpowiedzUsuńI nie będę Ci jej jakoś szczególnie polecać. To przeciętna książka. Na mnie nie zrobiła wrażenia.
UsuńNie czuję sie zachęcona ani zaintrygowana tą historią, mam coś ciekawszego na oku więc tutaj odpuszczam
OdpowiedzUsuń