„- Jaka jest twoja historia, Drake’u
Chambersie?
[…]
- Może żadnej nie mam.
- Każdy jakąś ma.
- Ale nie każdy chce się nią dzielić.”
Pierwsza część serii Rain,
autorstwa Lisy De Jong, prawie rozerwała mi serce. To zdecydowanie była
historia, po której odczuwałam parodniowego kaca książkowego. Nie ukrywam więc,
że z niemałymi oczekiwaniami sięgnęłam po drugi tom „Kiedy wszystko się zmienia”, funkcjonujący jako samodzielna powieść, chociaż w niewielkim stopniu
nawiązujący do poprzedniego. Nie przeszkadzał mi schematyczny rys bohaterów, o
których wspominało streszczenie, ponieważ liczyłam tutaj na to magiczne coś, co
porwie mnie bez reszty. A to dla autorki niełatwe wyzwanie, bo sama nie jestem
w stanie powiedzieć jak wiele książek o miłości zdążyłam już prześledzić. Czy
zatem i tym razem pomysły Lisy De Jong zdobyły moje uznanie?