Na trzecią część tej serii czekałam bardzo długo i z
każdym dniem coraz bardziej wątpiłam w to, że uda mi się ją przeczytać.
Nieczęsto zdarza się, że wydawnictwo decyduje się na niewydanie ostatniej
części dość poczytnej książki. A tutaj takie zaskoczenie. Na szczęście inny
wydawca wyciągnął dla nas pomocną dłoń.
Trzecia część serii „Po zmierzchu” to kontynuacja przygód
Beth i Dominica, czyli dwóch przeciwieństw, którzy przypadkiem się spotkali. Niepoinformowanym
polecam moje recenzje pierwszej i drugiej części (znajdują się w zakładce maj,
z tego roku).
Po odrzuceniu przez ukochanego, Beth wyjeżdża w podróż
służbową z Andriejem – jej apodyktycznym pracodawcą. Podczas wyjazdu mężczyzna
składa jej niedwuznaczne propozycje, które jasno wyrażają jego chęć bycia z
nią. Bogaty, odrzucony Rosjanin domyśla się, że przeszkodą do jego szczęścia
jest Dominic, który dodatkowo zrezygnował z pracy u niego i zajął się swoim
biznesem, stając się tym samym jego wrogiem. Beth dręczona propozycjami szefa,
nie może zapomnieć o swojej jedynej miłości i jest zdecydowana zrobić wszystko,
aby tylko móc porozmawiać z Dominic’iem i wytłumaczyć mu, że jest niewinna i
nie powinien rezygnować z ich związku. Z czasem, takimi, a nie innymi
sposobami, dziewczyna dociera do swojego ukochanego. Ich spotkanie kończy się
namiętną sceną. Rozstanie jednak dało się we znaki i związek tych dwojga nie
jest tak silny, jak kiedyś. Wymaga pracy, a fakt, że Andriej tak łatwo nie
rezygnuje, wcale nie pomaga. Rosjanin z czasem zaczyna szantażować Beth, grożąc
skrzywdzeniem jej najbliższych. Czy dziewczyna ulegnie i w imię miłości do ukochanego
i bliskich, zostanie z budzącym lęk szefem? A może znajdzie się jakiś sposób,
aby jej związek z Dominic’iem, zbudowany na prawdziwym uczuciu, mógł zwyciężyć?
Trzecia część, zatytułowana „Obietnice po zmierzchu” jest
ostatnią, która kończy całą trylogię. To tutaj dochodzi do ostatecznych
rozwiązań i to właśnie tutaj musimy na zawsze pożegnać się z bohaterami serii.
Czy ta część satysfakcjonuje? Myślę, że tak. Początkowo czułam się nieco
znudzona, aczkolwiek z czasem wszystko stawało się coraz bardziej interesujące.
Pojawiały się niewyjaśnione sytuacje, które parę razy potrafiły zbudować lekkie
napięcie. Przez sporą ilość czasu denerwowała mnie jednak postać
niezdecydowanej Beth, która taiła przed Dominic’iem niektóre fakty, chcąc dobra
ich związku, a w ten sposób burząc go. Była też niczym wystraszona myszka,
która boi się sprzeciwić czemuś, co wyraźnie się jej nie podoba. Dominic – jak zawsze
czarujący, chociaż wydaje mi się, że jego postać nie przewijała się tak często,
jak w tomach poprzednich. Klimat książki podobny jak w pozostałych częściach.
Ogromnym plusem jest to, że pomimo tego, iż książkę wydał inny wydawca, tłumacz
pozostał ten sam. W ten sposób nic nie zostało zaburzone.
Polecam tym paniom, którym Dominic i Beth przypadli do gustu w
poprzednich częściach. Zaś tym, które nie miały dotychczas styczności z serią "Po zmierzchu", proponuję zapoznanie się z pierwszą częścią. Same zdecydujecie, czy się Wam podoba.
Moja ocena – 4/5