czwartek, 27 sierpnia 2015

"After. Bez siebie nie przetrwamy" (tom IV) - Anna Todd

 
„Gdy kogoś kochasz, nie pozwalasz mu zniszczyć samego siebie razem z innymi, nie pozwalasz mu wciągnąć się w błoto. Próbujesz mu pomagać, ratować go, ale jeśli okazuje się, że twoja miłość jest jednostronna albo egoistyczna, a ty nadal próbujesz, jesteś głupcem.”

Jakiś czas temu, Anna Todd - kobieta taka, jak każda z nas, opublikowała w Internecie swoją debiutancką powieść, która ku jej zaskoczeniu, zyskała aż miliard odsłon. Wydanie papierowej wersji było więc kwestią czasu, a ryzyko niepowodzenia praktycznie znikome. Kiedy więc księgarnie zapełniły swoje półki nowym dziełem autorki, okazało się, że mamy do czynienia z bestsellerem – także i w Polsce. Wszyscy chcieli i chcą poznawać losy Hardina i Tess, bo ta para – wyjątkowa na wiele sposobów, z pewnością na to zasługuje. W nieodległej przeszłości wydawnictwo Między słowami zaszczyciło nas trzema obszernymi tomami serii , które wyszły spod pióra Anny Todd. Teraz na rynku zagościła czwarta, ostatnia już część – „After. Bez siebie nie przetrwamy”. Dowiedzmy się zatem co czuje Hardin po tym, kiedy dowiedział się, że jego ojcem jest ktoś zupełni inny, aniżeli dotąd myślał.

Tessa i Hardin muszą stawić czoła kolejnemu ciosowi, jaki zadaje im los. I nie jest to tylko delikatne uderzenie, a prawy sierpowy, który powala na ziemię. Chłopak, na wskutek traumatycznego wydarzenia, poznaje prawdę o własnej rodzinie i uświadamia sobie to, że przez całe życie tkwił w jednym, wielkim kłamstwie. Jego ojcem jest bowiem nie Ken, a Christian Vance. Wzburzony Hardin przestaje nad sobą panować, a z głębin jego mrocznego serca powraca ciemność prowadząca go w stronę autodestrukcji. Cóż jednak, kiedy chłopak pociąga za sobą na dno także Tess. Dziewczyna, kochając go i wspierając, cierpi u jego boku widząc, że on wciąż odrzuca jej pomoc. Odkrywając elementy przeszłości Hardina jest w stanie znieść myśl, że jego łóżkową partnerką była niegdyś znajoma matki, którą poznaje w barze. Kiedy jednak widzi Hardina u boku młodej, nieznanej, rozebranej dziewczyny, wie, że to już definitywny koniec i nawet ona nie jest w stanie wyleczyć jego okaleczonej duszy. Zdrada i szykująca się w zanadrzu śmierć ojca załamują ją na tyle, że już nigdy nie będzie tą samą osobą. Czy zatem to koniec wielkiej miłości Hardina i Tess? Czy wisząca nad ich związkiem czarna chmura zrodziła wyniszczające tornado, które całkowicie ich pokonało?  Czy jednak jest coś, co może odrodzić potężne niegdyś uczucie?

Bohaterowie serii „After” od zawsze miewali wzloty i upadki. Nie mogło być inaczej, kiedy w grę wchodził wybuchowy charakter Hardina i jego przeszłość, która nie pozwala mu normalnie żyć. Znaczna część literackich, zbłąkanych postaci, na wskutek miłości jest w stanie wyleczyć serce ze wszystkich trosk i nękających go demonów. Ale nie Hardin. On, kochając Tess i momentami ulegając jej wpływom, nadal pozostaje sobą – chłopakiem z bagażem negatywnych doświadczeń i niekontrolowanych zachowań. W czwartej części – „Bez siebie nie przetrwamy”, doświadczamy tego, jak bardzo główny bohater został okaleczony przez los. Szczerze kochając, jest zarazem w stanie tak dotkliwie krzywdzić tych, na których najbardziej mu zależy. Stąd, uciekając do jeszcze większego zła, Hardin z pozoru najchętniej powraca do przeszłości, bo tylko ta jawi mu się jako to, na co zasługuje. Na wskutek takiego toku myślenia chłopak udaje się do domu dawnego przyjaciela. To właśnie tam Tess zastaje go z nagą dziewczyną. Cała sytuacja nie wymaga tłumaczenia, ale prawdziwym gwoździem do trumny są słowa, w których Hardin tłumaczy, że Tess jest dla niego praktycznie nikim. Czy mogło być gorzej? Czy jest zatem jakaś szansa na to, by w końcu doczekać się wielkiego happy endu? Wkrótce umiera ojciec dziewczyny i właśnie to wydarzenie staje się punktem zwrotnym, kiedy cała akcja zacznie nabierać zupełnie innego kształtu. Nic jednak nie będzie takie oczywiste, bo nie tak łatwo wyrzucić z pamięci słowa, które potrafią zadać o wiele większy ból, aniżeli zaostrzony sztylet.

„[…] tak jest ze zdradami: nie mają uprzedzeń i żerują na tych, którzy ani ich się nie spodziewają, ani na nie nie zasługują.”

Długa droga losów Hardina i Tess właśnie dobiega końca. Odkładając na bok czwarty tom czułam smutek, bo uświadomiłam sobie to, że moja wędrówka u boku tej wyjątkowej pary, z którą tak bardzo się zżyłam, nie będzie miała dalszego ciągu. Była jednak i ogromna radość, jednakże jej powodu nie powinnam Wam zdradzać. Jestem ciekawa, jakie odczucia będziecie mieli Wy, kiedy dobrniecie do wielkiego i długo wyczekiwanego finału. „Bez siebie nie przetrwamy” to bardzo udana część. Mogłabym powiedzieć, że spośród trzech ostatnich podobała mi się najbardziej. Jest tutaj natłok uczuć i zaskakujących wydarzeń, a cała napięta sytuacja nie ulega zmianie tak szybko, jak w poprzednich tomach. Ta powieść jest jak kara za grzechy, po której przychodzi cudowne oczyszczenie. Jest tragedia, wyniszczająca i przytłaczająca, ale to dzięki niej wszystkie rozsypane puzzle powoli trafiają na swoje miejsce tworząc klarowny, piękny obraz ludzkiego szczęścia.

Bohaterowie książki, postacie o BARDZO wyraźnych osobowościach, na łamach kolejnych stron czwartego ulegają metamorfozom. Delikatnie, krok po kroku – ale czy aby na pewno zmierzając w dobrym kierunku? Anna Todd, którą i tak zdążyłam już bardzo docenić, tym razem zaskoczyła mnie jeszcze bardziej, a niespodzianka, którą przyszykowała, wywarła na mnie tylko pozytywne wrażenia.
Powieść nie ocieka miodem i nie funduje banalnych wrażeń. Jest śmierć, skomplikowane relacje rodzinne, które, jak mamy okazję się przekonać, potrafią dokonać tak ogromnego spustoszenia człowieka, że jego naprawa może okazać się żmudną pracą, której nie są w stanie przetrwać wszyscy. Pojawia się cierpienie, smutek, rozpacz i poczucie całkowitej beznadziejności, ale jest także lek na wszystkie troski – miłość, bo to ona niesie nadzieję i szansę na lepsze jutro.

Nie pozostaje mi nic innego, by szczerze zachęcić Was do przeczytania „After. Bez siebie nie przetrwamy”. Czwarta, ostatnia część, jest naprawdę bardzo dobra i z pewnością przyniesie Wam satysfakcję, zaspokajając apetyty na wytęsknione zakończenie. Jest emocjonująco i wybuchowo, a intensywność wrażeń nie pozwoli Wam oderwać się od treści bez nieustannego myślenia o powrocie do niej. Chciałabym zdradzić Wam więcej, ale to byłoby przestępstwo, bo odebrałabym Wam szansę na delektowanie się tą historią, a takowa, dotykając wszystkich zmysłów, jest w stanie zapewnić niezapomniane wrażenia, które warto przeżyć. Poznajcie zatem rozstrzygnięcie losów Hardina i Tess, bo takowego na pewno nie możecie przegapić.

moja ocena: 5+/6
wydawnictwo: Między Słowami
ilość stron: 570
data wydania: sierpień 2015

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Między Słowami.
 Znalezione obrazy dla zapytania między słowami wydawnictwo

13 komentarzy:

  1. Mam 3 tom, ale jeszcze nie udało mi się przeczytać nawet pierwszej części. Musi nadejść jej moment :P Recenzja bardzo pozytywna, podoba mi się :)
    Pozdrawia, Dakota // 97books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka dni temu zakupiłam tom pierwszy i pewnie w najbliższym czasie będę chciała się z nim zapoznać, o ile nie wystąpią pewne komplikacje. Więc jak tylko przeczytam i przypadnie mi do gustu, to momentalnie wybiorę się do księgarni po kontynuację ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie znam tej serii, nad czym coraz mocniej ubolewam - mam nadzieję, że uda mi się jeszcze z nią zapoznać :) Tym bardziej, że widzę, że zbiera ona same pozytywne recenzje na wielu blogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. "After" zyskało wielu fanów i myślę, że zasłużenie ;) Koniecznie się o tym przekonaj ;)

      Usuń
  4. A ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu. Czuję się taka zacofana, że szkoda gadać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na tę serię od dawna ochotę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem kiedy przeczytam te tomy,czasu coraz mniej...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem przekonana do tej serii. Przeczytałam kilka rozdziałów ff, ale nie spodobały mi się na tyle by kontynuować poznawanie tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny wpis !
    Zapraszam do mnie bloga po recenzję After

    http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/dla-wszystkich-tych-ktorzy-kiedykolwiek.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam wszystkie cztery części i jestem nimi zachwycona. Historia, która ie jest banalna, wciąga i powoduje niedosyt. W pełni się z tobą zgadzam ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...