„Teraz wszystko się zmieniło.
Wracała.
I znów mogła wszystko zniszczyć.”
Do większości autorów można by
przykleić łatki poszczególnych gatunków. Ten od kryminałów, tamta od romansów, jeszcze inna od powieści obyczajowych.
Co zatem powiedzieć o twórczości Jennifer L. Armentrout? Sama już nie wiem. Po
przyziemnych New Adult, fantastycznych paranormal romance przyszedł czas na
powieść z wątkiem sensacyjnym. Jak głosi okładka, tzw. sexy crime. Co to oznacza? Podchodziłam do książki zupełnie
zdezorientowana nie bardzo wiedząc, czego mogę się spodziewać. Teraz już wiem i
mogę uchylić Wam rąbka tajemnicy. Zapraszam na recenzję powieści „Aż do śmierci”.
ZARYS FABUŁY
Nie wszystkie powroty bywają łatwe i przyjemne. Zwłaszcza te do
miejsca, w którym przeżyło się piekło.
Po dziesięciu latach nieobecności Sasha Keaton zjawia się w rodzinnym pensjonacie
by pomóc mamie w jego prowadzeniu. Wciąż ma w pamięci obraz tragedii, która ją
dotknęła. W końcu nie na co dzień udaje się ludziom spojrzeć śmierci w oczy i
uciec z rąk seryjnego mordercy. Czy to jednak faktycznie jedynie traumatyczna
przeszłość? No do końca… Dziewczyna czuje, że jest śledzona.
Pomocną dłoń oferuje jej przystojny agent FBI, Cole, z którym zaczyna
łączyć ją coś więcej, niż sprawa bezpieczeństwa. Czy mężczyzna będzie potrafił
ją ochronić, kiedy sytuacja wymknie się spod kontroli?
WĄTEK NR 1 -
UCZUCIE
Zwyczajna, dwudziestodziewięcioletnia dziewczyna po przejściach, przystojny funkcjonariusz i związek,
który rozwija się dość prężnie. Jak
na sexy crime przystało, są miłosne
smaczki z bardzo męskim bohaterem na czele, które zmierzają w całkiem
romantycznym kierunku, pomimo tego, że Sasha zarzeka się, iż nigdy nie włoży
sukni ślubnej. Kreacja bohaterów pierwszoplanowych wypadła całkiem dobrze, a
biorąc pod uwagę całą ciekawą czeladkę postaci stojących na drugim planie, mamy
pokaźne grono potencjalnych podejrzanych. Wszak wątek miłosny nie jest jedynym motywem powieści. I
dobrze, bo gdyby skończyło się na nim, może nie byłabym do końca
usatysfakcjonowana z lektury. Dlaczego? Wolę, kiedy tego typu relacje
dojrzewają z większym oporem.
WĄTEK NR 2 -
MORDERCA
Wisienką na torcie, a
właściwie wielką wiśnią historii, jest bowiem sprawa mordercy sprzed lat. Kiedy
nikt nie spodziewa się jego powrotu, do „głosu” dochodzi seria dziwnych zdarzeń. Hipotez może być wiele, podobnie jak
tropów. Jedno jest jednak pewne, coś jest nie tak. W tej całej zabawie w
polowanie dałam się wodzić za nos i choć
po odkryciu prawdy nie padłam z wrażenia, nie udało mi się zdemaskować
właściwego sprawcy. Pojawił się elementy dreszczyku i niepewności, a emocji
dodały obnażone myśli zabójcy. To nie
jest lektura na miarę rasowych
czytelników kryminału, prawdziwych demaskatorów żądnych ponadprzeciętnych
wrażeń. Dla tych zaś, którzy lubią książki nieograniczone schematami i niewpisane w ramy jednego gatunku, kawałek
warty ugryzienia i rozgryzienia. Dla mnie zagadka na pewno stanowiła wyzwanie.
SEXY CRIME – DLA
KOGO?
Pierwszoosobowa narracja, przekonujące dialogi, dość detaliczne, a
zarazem niedługie opisy. Miłość, przyjaźń, śledztwo, niebezpieczeństwo i
odmieniona Szkarłatna Dziewoja. Gdybym nie wiedziała, że to książka Jennifer L.
Armentout, pewnie bym się tego nie domyśliła. Nie byłam w stanie doszukać się tutaj jej pióra, co nie znaczy, że
książka jest zła. Jest po prostu inna od
pozostałych. Autorka z pewnością potrafi obracać się w kręgu wielu
gatunków, płynnie buduje wielowątkową
akcję i zaskakuje każdą kolejną książką. „Aż do śmierci” polecam jako ciekawy eksperyment zwłaszcza tym,
którzy znają autorkę dzięki jej innym powieściom.
Tę książkę oraz
inne nowości znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która
przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji.
Na ten moment nie sięgnę po tę książkę, ale kiedyś być może przeczytam.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz szukała czegoś oryginalnego, to jest to :)
UsuńSexy crime brzmi nietypowo :) po tę książkę muszę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Tak, to dość nietypowa książka, z ciekawym połączeniem miłości i sensacji. Warto przeczytać i się przekonać.
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, także nie mogę wypowiedzieć się na temat jego pióra. Niemniej raczej od tego tytułu nie zacznę przygody z Armentrout.
OdpowiedzUsuńI dobrze. Tej powieści raczej nie polecam na pierwszy raz, bo nie oddaje ona w pełni pióra Jennifer Armentrout.
UsuńDo tej pory czytałam tylko serię Lux autorki ;)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie inna historia. Sama jestem zdziwiona tym, że autorka tak sprawnie przeskakuje z jednego gatunku na drugi :)
UsuńHmm sexy crime mówisz? Fajnie brzmi. Ja póki co znam autorkę jako J. Lynn :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczynałam czytać jej książki, kiedy jeszcze podpisywała się pseudonimem. Potem była seria paranormal romance, a teraz to. Podoba mi się to, że autorka nie ogranicza się do jednego gatunku.
UsuńMam dość podobne zdanie, chociaż mnie tożsamość sprawcy w ogóle nie zaskoczyła. Książkę czytało się dobrze, ale dla mnie to taki 'typowy' kryminał bez większych zaskoczeń czy ciekawych rozwiązań. Dobrze, że autorka spróbowała sił w tym gatunku, ale jak na razie wolę ją w wydaniu fantasy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Ja chyba też mimo wszystko wolę jej fantastyczne serie. Niemniej jednak sądzę, że i tak całkiem fajnie poradziła sobie także w przypadku tego gatunku.
UsuńSama jestem ciekawa, jak autorka sobie tutaj poradziła, bo znam ją z innych książek i bardzo lubię. Także skuszę się! :)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić. To zupełnie inna historia, aniżeli poprzednie. Można się zdziwić, jak zmienne i zaskakujące bywa pióro autorki.
UsuńAutorka nie przekonała mnie serię Lux, więc i za tę książkę póki co podziękuję.
OdpowiedzUsuńJasne :) Choć to zupełnie inna historia i nie warto patrzeć na nią przez pryzmat poprzednich.
UsuńKsiążek autorki jeszcze nie poznałam, więc wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńJeśli dopiero zaczynasz przygodę z jej twórczością, radzę zacząć od serii "Lux" :) Tę książkę zostaw sobie na później.
UsuńOd dawna chciałam zacząć z tą autorką, ale planowałam rozpocząć od cyklu "Lux". Sexy crime? Zabawnie to brzmi. :D Widzę, że znowu mogę się od Ciebie czegoś nauczyć! ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam, bo dotąd o takim określeniu nie słyszałam. Gdybym miała być szczera, na początek zaczęłabym od "Lux" - bo bardziej oddaje twórczość autorki i będziesz wiedziała, czego się po niej spodziewać. "Aż do śmierci" to zupełna odskocznia, nie ta Jennifer Armentrout co zawsze.
UsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczości autorki, ale ta pozycja jakoś mnie intryguje :-) Może właśnie od niej zacznę swoją przygodę z książkami Jennifer L. Armentrout :-)
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera, na początek zaczęłabym od serii "Lux" - bo bardziej oddaje twórczość autorki i będziesz wiedziała, czego się po niej spodziewać. "Aż do śmierci" to zupełna odskocznia, nie ta Jennifer Armentrout co zawsze. Aczkolwiek też ciekawa.
UsuńNie mówię nie, może za jakiś czas sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe połączenie gatunków. Polecam jako odskocznię.
UsuńMiksowanie gatunków nie zawsze wychodzi autorom na dobre, tutaj jak widzę wszystko gra. Zainteresowalas mnie więc chetnie przeczytam
OdpowiedzUsuńTak, to nie nie jest ani idealny romans, ani idealny kryminał, ale w połączeniu daje całkiem ciekawą lekturę. Warto sprawdzić samemu.
UsuńDla mnie niestety pióro tej autorki jest średnie więc chyba nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ta książka nie jest idealna, ale zupełnie inna od poprzednich. Może będziesz miała okazję kiedyś się przekonać.
UsuńMam ją na liście do przeczytania, a recenzja brzmi bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
Autorkę uwielbiam i jej książki mogę brać w ciemno. Co prawda thrillery to nie jest gatunek, po który zwykle sięgam, ale ze względu na autorkę (no i romans, nie ma co się oszukiwać :D), na pewno ją przeczytam. A jako, że jestem "amatorem" tego gatunku, to mam nadzieję, że będę usatysfakcjonowana :)
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy kryminał jaki w życiu przeczytałam. W dadatku sexy crime. Polecam... 😘👍
OdpowiedzUsuń