„ – Wolisz najpierw dawać czy otrzymywać?
Uśmiechnął się szeroko, ale nie dałam mu
czasu odpowiedzieć. Zamiast tego pochyliłam głowę, przesuwając ją do dolnej
partii jego ciała.
Otrzymywać.”
Nazwisko Vi Keeland zdobi coraz więcej okładek powieści
na polskim rynku wydawniczym. Książki tej autorki, uważane jako zdecydowanie
dobry i nieobciążający emocjonalnie przerywnik w pełnym obowiązków dniu,
rozchodzą się jak świeże bułeczki. Proza pisarki musi mieć to coś, bo choć nie
grzeszy oryginalnością, wciąż tak wielu chętnie do niej powraca. Ja tym razem
natrafiłam na niegrzeczny romans biurowy, „Bossman”. Czy historia okazuje się
potwierdzeniem tego, o czym przed chwilą wspomniałam? Czy jest utrzymana na
podobnym poziomie, jak poprzednie powieści Vi?
ZARYS FABUŁY
Żaląca się
telefonicznie przyjaciółce Reese, narzekająca na nieudaną randkę, z pewnością
nie przewidziała tego, że przystojny nieznajomy postanowi zwrócić jej uwagę i
skrytykować nieodpowiednie zachowanie. Jeszcze większe okazało się zdziwienie,
kiedy seksowny mężczyzna przysiadł się do jej stołu, odgrywając przed jej
randkowym partnerem rolę przyjaciela z dzieciństwa.
Teraz jednak
nadchodzi prawdziwy armagedon. Chase Parker, którego niefortunnie miała szansę
spotkać, zostaje jej nowym szefem.
PODWŁADNA I JEJ
SZEF
Pierwszoosobowa
narracja i dwójka głównych bohaterów zyskujących prawo do głosu, obnażenia
swoich myśli, z przewagą perspektywy
Reese i pojawiającymi się co jakiś czas epizodami dotyczącymi Chase’a. On,
jak na szefa przystało, jest pewnym siebie typem, który jednak potrafi pokazać ludzką twarz. Od początku grający w otwarte karty, szczerze
wypowiadający się na temat swoich intencji i pragnień spotka się z dość opornym
przypadkiem kobiety. Dotąd nie musiał
tak długo walczyć o uwagę kogoś, z kim miał ochotę się przespać. Ona nie stroni od randek, niestety w dużej
mierze kończących się klęską. Ambitna, potrafiąca rzucić odważnym
komentarzem bohaterka zachowuje jednak godność, z pewnością nie jest tym typem osoby, która przy
pierwszej lepszej okazji rozkłada przed facetem nogi. Ich relacja powinna
kończyć się na sprawach służbowych, choć nie trudno się domyślić, że sprawa
chodzi poza ściany biurowca.
ROMANS BIUROWY… I
POZA NIM
To nie ten rodzaj
romansu z toksyczną relacją i złym szefem, który nagle zdaje się zakochiwać
w dręczonej przez siebie ofierze. W tym związku od początku panuje lekkość,
wzajemne dogaduszki, zabawa w goniącego kotka i uciekającą myszkę. Wszystko w graniach dobrego smaku. W późniejszym
etapie, jak na historię Vi Keeland przystało, wychodzą na wierzch dramaty przeszłości, ale i coraz
odważniejsze poczynania bohaterów, pełne iskrzącej chemii. Pomiędzy tym
wszystkim wątki poboczne, z dość niecodziennym motywem pewnego dręczonego przez
innych bezdomnego.
SEKS BEZ PRZESADY
Dialogi wypadły inteligentnie i chwytliwie. Nie ma przesytu wulgarności, a seks przez
pewien czas ogranicza się wyłącznie do podtekstów czy myśli. Jest ta
niekłopotliwa aura, szczypta humoru,
wyssane z palca historyjki i jest pewna tajemnica. Oczywiście autorka
postanowiła wpleść sytuacje mające za zadanie wywołać różnorakie emocje, także
te mniej pozytywne – to jednak zdecydowanie nie jest książka, przy której trzeba siedzieć z chusteczkami.
PODSUMOWANIE
Nie pobije Egomaniaca
i być może znajdzie się na moim trzecim
miejscu spośród książek Vi Keeland wydanych w Polsce. Pozytywna,
nieoryginalna, raczej przebiegająca według niezaskakującego
scenariusza, za to odprężająca i nieirytująca – a to za sprawą sympatycznej
pary bohaterów. Książki nie potraktuję
zatem jako must have wszystkich wielbicielek romansów, ale na pewno wartą
zaliczenia pozycję dla fanek autorki.
Tę książkę, jak i
inne bestsellery, znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej,
która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.
Myślę ,że kiedyś, dla odprężenia warto sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńZaczęłam właśnie poznawać twórczość autorki. Czytam obecnie jej książkę ''Tylko Twój'', ale myślę, że kiedyś przeczytam również ''Bossmana''. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie ma przesytu wulgarności. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pozytywnych opinii o tej książce i twórczości autorki. Myślę, że w niedalekiej przyszłości przyjrzę się jej powieści bliżej ;)
OdpowiedzUsuńoja :d zapowiada się ciekawie! :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic autorki, ale romanse na lato są idealnie lekkie, wiec może się skuszę! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBrzmi banalnie, ale niewkurzająco. Jak książka, po którą można sięgnąć, żeby się zrelaksować i nie oczekuje się po niej zbyt dużo :) ale to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Nie odmówię, bo lubię książki autorki :)
OdpowiedzUsuńNie koniecznie mój gatunek teraz ;)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie z tą książką mam chęci poznać styl tej autorki... Raczej odpuszczę i sięgnę po coś innego w odpowiednim czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)