„ – Są ludzie, którzy przez chwilę lub przez
całe życie starają się podciąć ci skrzydła, podczas gdy inni pomagają ci w
nauce latania.”
Głośna
premiera, liczne zachwyty i wpadająca w oko okładka. Czego spodziewać się zatem
po książce, która robi tak dobre pierwsze wrażenie? Wbrew pozorom, takie
nastawienie bywa niebezpieczne, bo wygórowane oczekiwania, zderzając się z
realiami, wypadają potem całkiem różnie. I nie zawsze osiągają pełnię satysfakcji.
Jak zatem było w przypadku „Kocham tylko tak” Kate Sterritt? Historia o bólu,
szczęściu, poszukiwaniu własnego miejsca i o tym, że nawet po największej burzy,
zawsze, prędzej czy później, przychodzi słońce.
ZARYS
FABUŁY
Taka przyjaźń i taka miłość nie zdarzają
się często. Emerson i Mereki, połączeni nicią porozumienia już w dzieciństwie,
mieli okazję przekonać się jak to jest prawdziwie kochać. Kochać siebie
nawzajem. Mieli być nierozłączni, nieśmiertelni, oddani sobie, na zawsze. I są.
Dla Emerson Mereki jest właśnie tym jedynym, któremu udało się zdobyć klucz do
jej serca.
Teraz jednak, kiedy Emerson jest już
dorosłą kobietą, na jej drodze staje Josh, opiekuńczy, pomocny, miły mężczyzna,
z którym zdaje się zaczyna ją coś łączyć. Trójkąty jednak przecież nigdy się
nie sprawdzają. Jak wejść w nowy związek, kiedy u boku Emerson nieustannie
kroczy miłość z przeszłości, Mereki? Czy tak łatwo pokochać kolejny raz?
LOJALNA
BOHATERKA I… TRÓJKĄT?
Historia przedstawiona z perspektywy głównej
bohaterki rozgrywana jest na dwóch
płaszczyznach czasowych. Wątki z przeszłości, dotyczące niełatwego
dzieciństwa i kojącej przyjaźni, konsekwentnie
rzutują na teraźniejszość, przepełnioną trudnymi wyborami, dylematami, bagażem bolesnych
doświadczeń, ale i nowych perspektyw. Emerson to dziewczyna z duszą artystki, raczej tłumiąca własne talenty,
pozytywna, pomocna, rozdrapująca rany przeszłości. Trudniąca się ozdabianiem
babeczek w cukierni, podczas jednej z dostaw do domu poznaje Josha, który zdaje
się podzielać jej pasję dotyczącą sztuki. Mężczyzna pod wieloma względami może przypominać bezgranicznie oddanego
Merekiego. Tego, któremu zaufała i oddała całe swoje serce. Czy zatem w
powieści mamy do czynienia z trójkątem?
Gwarantuję Wam, że nie warto się zrażać i sugerować tym faktem. To nie jest
zwyczajny trójkąt, a główna bohaterka nie
jest niezdecydowaną, niedojrzałą emocjonalnie egoistką. Wręcz przeciwnie.
O
MIŁOŚCI WIECZNEJ
Pada słowo „kocham”
w tytule powieści, więc nietrudno się domyślić, że to książka o miłości. Nie tej fizycznej, skupionej na pożądaniu czy
wielkich namiętnościach. Ta bywa płytka, zarówno w życiu, jak i w literaturze.
Kate Sterritt postawiła na obraz uczucia skupionego na czymś więcej, na zaufaniu,
zawierzeniu, uwielbieniu, na akceptacji
i wsparciu – bo właśnie z tego składa się portret potęgi prawdziwego oblicza
kochania. Jak zatem w tym wszystkim odnajduje się wspomniany trójkąt? Jest
roztargniona Emerson, przybierająca dziwną postać, coraz bardziej frustrująca więź z Merekim i warte
podarowanej szansy uczucie Josha. Przyznam, że zdemaskowałam największy element zaskoczenia tej powieści przed
czasem, w wyniku czego nie spadłam z krzesła ze zdziwienia. Ale… nie odebrało mi to przyjemności czytania i
nie wpłynęło na jakość przeżywanych emocji, które wciąż były żywe i
wielkie.
PEŁNA
EMOCJI
„Kocham tylko
tak” to jedna z tych książek, które nie tylko się czyta, ale które się czuje. Umiejętna kreacja pozyskujących serce odbiorcy bohaterów
angażuje w treść, w wyniku czego podawane jak na tacy, kolejne dramaty czy
radości, pozostawiają po sobie ślad.
Historia o przyjaźni, o akceptacji
niespodzianek fundowanych przez los, o różnych obliczach życia, wybaczeniu -
przeplatana wątkami dotyczącymi sztuki, zasługuje na ten rozgłos, który
zrobiono wokół niej chociażby w sieci. Uważam, że każdy powinien mieć
szansę ją przeczytać. Ja z pewnością nie jestem rozczarowana.
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Książki o miłości zawsze chętnie czytam. A skoro wywołuje emocje to tym bardziej.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie bardzo emocjonująca, wartościowa historia. Szczerze polecam.
UsuńTo chyba coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPewnie i w Twoim przypadku wywołałaby wiele emocji. Polecam.
UsuńMam ochotę na taką historię miłosną :) Dawno nie czytałam pozycji, która byłaby mniej intensywna w fizyczną relacje, a bardziej skupiła się po prostu na związku i więzi. Na tym wymiarze bardziej duchowym niż fizycznym
OdpowiedzUsuń... Ciężko mi to ująć :3 Ale miła będzie dla mnie taka odmiana. Dopiszę ją do mojej listy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo dobrze to ujęłaś, wiadomo, o co chodzi. Myślę, że jeśli dawno nie czytałaś takiej książki, a historia jest właśnie dla Ciebie :)
UsuńTo jedna z moich ulubionych powieści :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Na mnie również zrobiła bardzo dobre wrażenie.
UsuńBardzo przypadła mi do gustu ❤
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :) To naprawdę świetna powieść.
UsuńJa chętnie sięgnę :-) przyjemnie się zapowiada :-)
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona. Książka świetnie się zapowiada i taka właśnie jest - bardzo dobra.
Usuń