niedziela, 8 lipca 2018

"First Love" - James Patterson, Emily Raymond.
Carpe diem, czyli historia wielkiej podróży.


„Po to mamy dłonie, byśmy mogli uchwycić nimi kogoś innego. I trzymać. I nie puszczać.”

Sięgając po „First Love” nie miałam pojęcia, że to jedna z tych książek, które faktycznie łamią serce. Wiedziona doświadczeniem liczyłam na kolejną lekką i beztroską młodzieżówkę Feeria Young, a przecież wydawnictwo uprzedzało, chociażby na okładce – tuż pod streszczeniem, że pojawią się łzy, które warto dla tej historii poświęcić. Czy faktycznie tak jest? Dziś nie będę trzymać Was w niepewności i powiem już na samym wstępie, że właśnie przyszło mi poznać najbardziej dojrzałą, wartościową, a co za tym idzie – najlepszą powieść tego roku wydaną przez Feeria Young. O tym, jak okazuje się wyjątkowa, w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
W głowie Axi rodzi się szalony pomysł. Ucieczka. Dziewczyna marzy o tym, by wyrwać się ze szponów obojętności i poznać świat, który przecież skrywa tak wiele ciekawych rzeczy. Do wielkiej podróży potrzebuje jeszcze tylko jednego. Towarzysza. I to nie byle jakiego. Konkretnego. Tego, w którym skrycie się podkochuje.  Więc kiedy Robinson podejmuje wyzwanie, zaczyna się najbardziej szalony okres w życiu ich obojga. Wielka podróż, w trakcie której odkryją nie tylko miłość, ale i przeznaczenie. Z finałem, który udowodni im, jak nieprzewidywalna bywa przyszłość i jak ważne jest to, by czerpać szczęście z każdej podarowanej chwili .

CARPE DIEM
Carpe diem, z łacińską sentencją w myślach zakończyłam czytanie tej książki i teraz rozpoczynam nią analizę akcji powieści. Bo choć na pozór przypomina ona beztroską historię o miłości, w rzeczywistości jest czymś o wiele głębszym. Wielkie marzenia, skradziony motocykl, spontaniczna podróż i niezapomniane przeżycia. Ulotne chwile i skrywane w sercu pragnienia, bliskość tej drugiej osoby, której mówi się wszystko, choć nie potrafi wyznać uczuć. Młodzieńcza werwa, beztroskie podejście do życia, nagle zderzają się ze ścianą. Następuję zupełny zwrot, który zmienia nie tylko losy bohaterów, ale także klimat tej książki. Odtąd przestaje przypominać poprawiającą humor, lekką młodzieżówkę Feerii Young. A każdą kolejną stronę czyta się z czyhającą w podświadomości niepewnością i obawą.

PRZYJACIELE? CHYBA JEDNAK COŚ WIĘCEJ…
Bohaterowie powieści, odważni, zabawni, bardzo pozytywnie zakręceni. Gotowi na kolejne wyzwania, na które być może nigdy by się nie zdecydowali, gdyby nie mieli siebie. Axi od zawsze była grzeczną dziewczynką, teraz porzuca dawny wizerunek i walczy o szczęście tak, jak od dawna o tym marzyła. Z kolei pomysłowy Robinson, chłopak z sercem na dłoni, zdaje się nie widzieć żadnych niemożliwych do przebycia granic. Oboje świetnie się uzupełniają, nie stronią od docinek, humoru, budując optymistyczną aurę zdecydowanie poprawiającą nastrój. Choć przez długi czas bazują na relacji przyjacielskiej, i fanom namiętnych treści już z góry zapowiadam, że nie ma tutaj wielkich scen uniesień – z czasem wkraczają na inny poziom znajomości, przekonując się o tym, że miłość to przede wszystkim wsparcie i bycie ze sobą bez względu na przeszkody.

WIELKA PODRÓŻ
W Las Vegas, na gwieździe Toma Cruisa, w kradzionym aucie, przytulnym namiocie czy przed obliczem surowego policjanta. „First Love” to książka o miłości, o nieplanowanych przeszkodach, o życiu, śmierci, ale przede wszystkim o wielkiej podróży. Tej krajoznawczej, poprzez ziemie Stanów Zjednoczonych i tej w głąb siebie, budującej nie tylko wspomnienia, ale i doświadczenia.


FOTOGRAFIE
To, co z decydowanie wyróżnia tę powieść spośród wielu innych, to biało-czarne zdjęcia dość gęsto przeplatające treść. Dopasowane do fragmentów są jak skradzione chwile, niepozowane, zaś pełne naturalności i spontaniczności. Intymne, mające w sobie duszę. Ciekawe doznanie, dość niespotykane, ale mające swój cel, który moim zdaniem znalazł logiczne uzasadnienie. Dzięki nim uwierzyłam w tą historię jeszcze bardziej i choć zupełnie się tego nie spodziewałam, intensywnie ją przeżyłam.


PODSUMOWANIE
Liczyłam na słodycz, tymczasem musiałam przełknąć smak goryczy. I choć to książka o pierwszej miłości młodych ludzi, to także historia o wielkiej podróży, o zdobywanej dojrzałości, o mierzeniu się z trudami losu, o śmierci i sensie istnienia. Są emocje, jest radość, nadzieja, wsparcie, jest także ból i są łzy. To książka na lato, ale nie dla tych, którzy spodziewają się lekkiego i nieangażującego odmóżdżacza. To głęboka i ostatecznie trudna do przełknięcia powieść, dla której warto poświęcić swoje cierpienie, by potem przewrócić ostatnią stronę, wyciągnąć wnioski i w końcu zacząć żyć.

wydawnictwo: Feeria Young
kategoria: New Adult, powieść młodzieżowa, dramat
ilość stron: 315
data wydania: 4 lipca 2018


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria Young.

11 komentarzy:

  1. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego po tej książce, co nie zmienia faktu, że Twoja recenzja bardzo zachęciła mnie do sięgnięcia po nią. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Myślałam, że to będzie lekka, pełna beztroskiego luzu powieść. Tymczasem w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Polecam.

      Usuń
  2. Skoro książka wzbudza sporo emocji to chcę ją przeczytać. Ciekawym pomysłem są też te zdjęcia wplecione w treść. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdjęcia tym razem nie okazały się tylko zbędnym dodatkiem, ale odegrały swoją rolę. Budziły emocje.

      Usuń
  3. Miałam okazję zrecenzowania, ale jakoś aż tak mnie nie zainteresował ten tytuł. Nie ukrywam jednak, że jeśli wpadnie mi w ręce to i tak dam mu szansę bo podoba mi się okładka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy ja zupełnie nie spodziewałam się tego, w jakim kierunku pobiegnie ta historia. Liczyłam na coś lekkiego, a tu pełne zaskoczenie. Jeśli będziesz miała ochotę na coś słodko-gorzkiego, polecam.

      Usuń
  4. Lubię tego typu historie na lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pamiętaj, że nie jest ona lekka. W pewnym czasie zupełnie zmienia się jej klimat.

      Usuń
  5. To dziś już druga recenzja tej książki, która jest tak pozytywna. Byłam tą książką zaintrygowana odkąd ją zobaczyłam, ale w tym momencie chcę ją na już :D Uwielbiam motyw podróży w książkach, więc tym bardziej czuję, że podzielę twoje zdanie. Nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj motyw podróży może bardzo zmylić. Jest taki pozytywny, niepozorny. A potem BUM. Nie zdradzę nic więcej :P

      Usuń
  6. To moje must have, kiedyś czytałam coś James´a Patterson'a i pamiętam tę mieszankę emocji. W twoich oczach ta książka wypadła bardzo pozytywnie wiec wierzę że to strzał w 10

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...