czwartek, 19 lipca 2018

"Moja twoja wina" - Beata Majewska.
Zdrada to nie koniec. To początek przygody.


„Żeby ktoś mógł mnie kochać, najpierw ja sama muszę się choć trochę pokochać.”

Przygotujcie sobie kawałek ciasta, by osłodzić wydźwięk treści, która początkowo funduje sporą dawkę goryczy. Ale i porządną kawę, żeby poziom pobudzenia pozwolił Wam nadążać za tempem akcji, której Beata Majewska nie poskąpiła dynamiki. Dziś recenzja powieści obyczajowej stworzonej ręką autorki, która lubi ukrywać się pod pseudonimami. Historia o prawdziwych obliczach życia, tych radosnych i tych bolesnych, tych pokrzepiających, ale przede wszystkim nieprzewidywalnych. Macie ochotę na historię, która opatrzy każde złamane serce? Przed Wami „Moja twoja wina”.

ZARYS FABUŁY
Zdrada współmałżonka bywa bolesna, zwłaszcza, jeśli poprzedzają ją pozytywne wspomnienia. Tym bardziej wtedy, kiedy w grę wchodzi piękna, młoda kochanka męża. Urszula nigdy nie pomyślałaby o tym, że jeden moment będzie w stanie przekreślić jej dotychczasowe plany i założenia. A wszystko zmieniło się w dniu, kiedy ujrzała Marka z inną kobietą.

Planując rozwód, Ula próbuje ułożyć sobie życie w nowym środowisku. Nie jest to łatwe, ponieważ złośliwość i egoizm męża co jakiś czas dają o siebie znać. Kiedy u progu jej domu staje Michał Żuk, budząc negatywne emocje niezdrowej konkurencji biznesowej, nic nie wskazuje na to, że już wkrótce zostanie tym, który wyciągnie w jej stronę pomocną dłoń. Problem tkwi jednak w sekretach, które Michał zdaje się umiejętnie ukrywać. Czy kiedy tajemnice wyjdą na jaw, ich przynosząca nadzieję relacja rozleci się jak domek z kart?

Co składa się na powieść, która jest w stanie wzbudzić w czytelniku autentyczne emocje? Ano wiarygodni, wyraziści bohaterowie, których obecność wywołuje iskry oraz przywołująca skrajnie trudne sytuacje akcja i uwidocznione tło. Celowo więc będę starała się umówić każdą z tych kwestii po to, żeby odzwierciedlić wysoką wartość tej książki, w której wszystko zdaje się ze sobą dobrze współpracować.

PALETA OSOBOWOŚCI
Na pierwszym planie powieści staje Ula. Nieszczęśliwa, zdradzona, a więc upokorzona kobieta, która pragnie szczęśliwej przyszłości, ale nie do końca potrafi odciąć się od uczuć kierowanych do męża. Przecież nie da się przestać kochać w jednym momencie. Czyż nie tak wygląda prawdziwe życie i czy nie na tym polega tragiczny wymiar zdrad? Niebojąca się pracy i wyzwań, momentami sprawia wrażenie naiwnej. Na szczęście szybko przytomnieje budując obraz kobiety z krwi i kości, mającej swoje słabości, ale potrafiącej się podźwignąć. A los jej nie rozpieszcza. Skrajnie odmienne emocje wywołuje jej egoistyczny mąż, Marek. To on jest powodem frustracji czytelnika, to właśnie on zagotuje krew w niejednej odbiorczyni tej historii. Bezczelny typ, egoista, dupek, myślący wyłącznie jedną częścią ciała… Tylko czekałam na to, aż spotka go coś przykrego. Czy się doczekałam? Tego zdradzić Wam nie mogę. Dopełnieniem tej poniekąd wielowątkowej akcji jest Michał i nie chodzi tutaj tylko o fakt, że może on zastąpić w życiu głównej bohaterki miejsce okrutnego męża. Jego postać również wnosi swoją odrębną opowieść, tajemnice, sekrety, smutną przeszłość i powiew świeżości. Jest wiarygodność, jest różnorodność, są emocje. Czego chcieć więcej od bohaterów?

MIŁOŚĆ, ZDRADA, TAJEMNICE… I TRUP
Przez pewien czas przypuszczałam, że cała akcja będzie dotyczyła wyłącznie wątku nowej miłości, będącej dla Uli rekompensatą od losu za doznane krzywdy. Jest zdrada, walka z poczuciem przegranej, poszukiwania nowego domu, poznawanie ludzi… Potem jednak okazuje się, że pod płaszczem typowo damsko-męskich uczuć kryją się rozliczne wątki poboczne. Próba wykorzystania, problematyczna kwestia wychowania dziecka, ukrywanie prawdziwej tożsamości, jest i problem nękania zwierząt, a także trup! Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tempem tej akcji, w której co rusz zaskakiwało mnie coś nowego. Choć pewną rodzicielską relację rozgryzłam przed czasem, autorka umiejętnie przygotowała w tym temacie kolejne niespodzianki. Nie ma więc wątku, w którym nie byłoby czegoś do odkrycia.

KOLOROWE TŁO
W tle ludzie życzliwi, stary dom, przyjaźń i rozżalone mamuśki. Będąca naturalną częścią życia praca, adwokackie porady i typowy temat podziału majątku. W skrócie mówiąc, wszystko to, co niezbędne do wypełnienia ewentualnych luk, oczywiście w zdrowych ilościach tak, by nadążyć nad tempem akcji nie mając przy tym szansy na nudę.


PODSUMOWANIE
„Moja twoja wina” to dynamiczna, budząca wiele emocji powieść obyczajowa, zdecydowanie dla dojrzałych kobiet, które zdają sobie sprawę z tego, że w życiu nie zawsze jest tak łatwo. Autorka funduje prawdziwą paletę różnorodnych charakterów po to, by potem unaocznić przychodzącą prędzej czy później sprawiedliwość, i w nieprzesłodzony sposób przynosi nadzieję na to, że na każdą ranę da się przykleić plaster, niezależnie od tego, jak wielka mogłaby ona być. Według mnie Beata Majewska wykonała kawał dobrej roboty, więc na ciepłe, ale i deszczowe dni, polecam Wam właśnie tę książkę.


wydawnictwo: Książnica
kategoria: powieść obyczajowa
ilość stron: 352
data wydania: czerwiec 2018

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Książnica.

21 komentarzy:

  1. To jest książka idealna dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam żadnej książki autorki, ale chciałabym to szybko nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto. Pamiętaj jednak, że Beata Majewska to także Augusta Docher. Nie czytałaś żadnej książki Augusty?

      Usuń
  3. Chętnie przeczytam tę książkę, Twoja recenzja i opis brzmią jak moje czytelnicze klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym niedługo poznać twórczość autorki i wtedy chętnie sięgnę po tę książkę. Lubię takie klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Książka jest tego warta, by ją poznać. Nie będziesz zawiedziona.

      Usuń
  5. Książka brzmi rzeczywiście super, już od dawna chciałam przeczytać coś Pani Majewskiej - muszę w końcu to zrobić! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam Beatę Majewską. Moja Twoja wina bardzo mi się podobało. Świetny blog. Obserwuję i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo cenię jej twórczość :)
      Dziękuję za miłe słowo. Na pewno wpadnę.

      Usuń
  7. Zapowiada się spora dawka emocji. Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten tytuł widzę cały czas w reklamach na internecie i nie ukrywam, że ta prosta, ale cudowna okładka bardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to przegadana książka. Widzę, że ostatnio zaczęłaś sięgać po obyczajówki polskich autorów, więc możesz tej spróbować. Sporo się tutaj dzieje.

      Usuń
  9. Dużo słyszałam o tej książce, jednak nigdy nie podjęłam wyzwania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spróbować. Przy niej nie można się nudzić.

      Usuń
  10. Ojej...! Cudowna okładka! <3
    I do tego biała - kocham je!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie książki rodzimych autorów :)
    Chętnie przeczytam, choć niespecjalnie przepadam za powieściami obyczajowymi.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od dawna myślę o tej pisarce :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planie przeczytać ją jeszcze w tym miesiącu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie dziś skonczyłam czytać, mam nieco inne zdanie od Twojego, ale bardzo sie cieszę że ta książka przypadła Ci do gustu, bo autorka zdecydowanie ma talent i świetnie wykorzystuje go w swoich powieściach

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...