Sięgając po książki z reguły liczymy na jakieś sensacje,
na zawiłości, problemy, dramaty, zagadki, które w ostatecznej fazie splatają
się w klarowny finał. Przecież gdyby od początku do końca było tylko i
wyłącznie spokojnie i słodko, czytelnicy zanudziliby się na śmierć. Ale… Jest
jeden, bardzo ważny szczegół mogący rzutować na całą, nawet najbardziej
finezyjną treść. Wiarygodność. Bo czasami wystarczy niewielki krok, by przejść
przez tą niewidzialną granicę absurdu i zbudować coś, co mogło mieć potencjał,
mogło - ale w wyniku utraty kontroli nad treścią nie został on wykorzystany.
Dziś o takiej właśnie książce, która miała być ciekawa, tymczasem okazała się
nielogiczna. Przed Wami „99 dni lata”.
ZARYS FABUŁY
Molly, po długim
pobycie w szkole z internatem, powraca do rodzinnego miasteczka. Nie czeka ją
jednak ciepłe, rodzinne powitanie i dziewczyna jest tego jak najbardziej
świadoma. Znienawidzona przez okolicznych mieszkańców ponosi karę za błędy
przeszłości. To sowita „nagroda” za to, że będąc w udanym związku z chłopakiem
o imieniu Patrick, przespała się z Gabem – jego bratem.
Teraz ma 99 dni
lata, by na nowo zawalczyć o swoje szczęście. A nie będzie to łatwe, zwłaszcza
dlatego, że zarówno Patrick i Gabe dają o sobie znać. Czy obudzą w niej dawne uczucia?
Czy po tylu przejściach będzie w stanie odnaleźć spełnienie w ramionach
któregoś z nich?
TŁUM WROGÓW
Dostrzegacie już pierwszy absurd tej sytuacji? Bohaterka
nagrabiła sobie w pewnej rodzinie wywołując niezdrową relację pomiędzy braćmi.
Była z jednym, spała z drugim, w wyniku czego została znienawidzona przez …WSZYSTKICH mieszkańców wioski. Obrzucanie jej
domu jajami, niewybredne napisy, w których jednoznacznie nazywana jest zdzirą.
Naprawdę? Tak reagują na sensację
okoliczni ludzie? Sama pochodzę z wioski i wiem, jak szybko rozchodzą się
niektóre informacje i jak za plecami potrafią obgadać człowieka inni. Ale taki
hejt? Niemożliwe. To zatem moje pierwsze
zastrzeżenie podważające wiarygodność tej powieści. Naciągany i sztuczny
problem, który w zestawieniu z rzeczywistością wypada blado.
PARADA DZIWAKÓW
Teraz kolej na całą paradę dziwacznych bohaterów. Gotowi?
Zaczynamy! Molly jest jak chorągiewka na
wietrze. Będąc z Patrickiem, wskakuje do łóżka Gabeowi. Jest z Gabem, czuje
palącą zazdrość widząc swojego eks w ramionach innej. I uwaga, w
towarzystwie i jednego i drugiego miewa ten wyjątkowy stan absolutnego
zakochania. Gdzie tutaj logika? No ale w zasadzie czemu się dziwić. Molly bywa
niezrównoważona po matce. W końcu która rodzicielka
pisze książkę o swojej córce, obnażając w niej całą prawdę dotyczącą jej
trójkąta miłosnego. Wspominając w dodatku, że to historia autentyczna. Patologia,
sprytnie ukryta pod okładką bestsellera. I na deser zostali Patrick i Gabe. Oboje zapatrzeni wyłącznie
we własne uczucia, zapaleni w rywalizacji i raczej nieliczący się z tym, co
myśli Molly. Są naciągane problemy? Są? Pojawiają się szurnięci
bohaterowie? Pojawiają. Czegoś chcieć więcej w książce skrajnie
niekonsekwentnej? Coś by się jeszcze znalazło, ale nie będę szukać na siłę.
OD STRONY
TECHNICZNEJ
Od strony technicznej autorka wychodzi z ciekawym
pomysłem podzielenia książki na krótkie
rozdziały, przy czym na każdy z nich przypada jeden z dziewięćdziesięciu
dziewięciu dni tytułowego lata. Akcja rozpoczyna się od momentu, kiedy
główna bohaterka powraca do domu po pobycie w szkole z internatem, toteż nie
wszystkie wątki dotyczące jej przeszłości zostają od razu podane na tacy.
Chwilami brakowało mi tutaj
dopowiedzenia w niektórych sytuacjach kończących się wraz z danym dniem,
ale nie będę się tego wybitnie czepiać. Ogólnie autorka ma całkiem niezły lekki styl i mam wrażenie, że
gdyby dopracowała swój pomysł kontrastując go z rzeczywistością, mogłaby
stworzyć coś dobrego. Tymczasem wyszła lektura bardzo przeciętna.
PODSUMOWANIE
Młodzieżówka z
wieloma niedociągnięciami. Z ciekawą okładką, interesującym streszczeniem,
niestety także z jednym z tych książkowych trójkątów miłosnych, które potrafią
uczynić więcej szkód, niż pożytku. Marne tło, choć absolutnie dobry finał,
chyba najbardziej logiczny w tej całej nieźle pokręconej historii. Raczej nie
będę Wam polecać, bo i sama oczekiwałam czegoś bardziej angażującego.
Tymczasem otrzymałam powieść bzdurną, nieniosącą żądnego przekazu (nie żebym
oczekiwała wielkich morałów od literatury tego gatunku) i niespójną. Czy sięgnę
jeszcze po jakieś książki tej autorki? Czas pokaże. Póki co mam jej jednak
dość.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria Young.
Kolejna negatywa recenzja tej książki, ja jednak mam ochotę przekonać się sama czy mnie oczaruje, czy wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńPs. Czekam na Twoją recenzję Without Merit. Ja właśnie ją skończyłam i no... Jestem bardzo zawiedziona.
UsuńJa też przed momentem ją skończyłam i przyznam, że jestem kompletnie skołowana. Nie tego się spodziewałam. To zdecydowanie nie jest najlepsza powieść autorki ;/
UsuńDziękuję za szczerość w recenzji. Dzięki Tobie nie będę marnować czasu na takie słabe książki.
OdpowiedzUsuńA proszę :) Po to są recenzje, żeby zachęcać czy przestrzec innych. Staram się być zawsze szczera i pisać to, co myślę :)
UsuńSzkoda, że w zderzeniu z rzeczywistością jest nieco niedopracowana. Ale po potencjał i to się liczy.
OdpowiedzUsuńCzasami już tak to jest, że książka mogła być dobra, ale coś nie wyszło. Tutaj może i pomysł nie był zły, ale gdzieś po drodze autorka mocno się pogubiła.
UsuńMyślę tak samo! Dodatkowo wytknęłam jej szkodliwość, bo pod szyldem literatury dla młodzieży pokazuje, że matka może swobodnie działać na niekorzyść córki, zdrada jest w porządku dopóki nie wyjdzie na jaw, a w każdym aspekcie swojego życia można oszukiwać i naginać rzeczywistość- nie takie rzeczy ma uwydatniać książka dla nastolatków, niestety :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi się nie podobała, zwłaszcza że odniosłam wrażenie, że na koniec powieści zatoczyliśmy koło i wróciliśmy do punktu wyjścia :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Hm... Raczej książka nie dla mnie :) Myślę, że mogłaby mnie przynudzić...
OdpowiedzUsuńSzkoda zmarnowanego potencjału, a ja po okładce i tytule sądziłam że będzie ta fajna relaksująca, wakacyjna lektura
OdpowiedzUsuń