czwartek, 5 lipca 2018

PRZEDPREMIEROWO: "Poświęcenie" - Adriana Locke.
Są sprawy, o które trzeba walczyć do utraty tchu.


„Mam nadzieję, że widzi, że kochałem ją od dnia, w którym ją zobaczyłem. Mam nadzieję, że widzi, że będę ją kochał aż do śmierci.”

Wydawnictwo Szósty zmysł dobrało swoją nazwę adekwatnie do wydawanych powieści. Dotąd prawie wszystkie książki, które wyszły spod łapek jego redakcji, dotarły nie tylko w głąb mojego umysłu, ale i serca. Uaktywniły pokłady emocji, które dotąd pozostawiały uśpione. Wspomniałam jednak - nie przypadkiem – o słowie „prawie”. Wyjątkiem okazała się niewdzięczna „Pucked” z irytującymi bobrami na czele, które zamiast wywoływać szczery śmiech, wzbudzały politowanie. Tym razem w progi mojego domu trafiła książka „Poświęcenie”. Zmysłowa okładka, ciekawe streszczenie i list, w którym zapowiadano nietuzinkowe emocje. I połamane serce. Czy powieść okaże się tą, która kolejny raz utwierdzi mnie w przekonaniu o świetnej kondycji wydawnictwa? Czy warto poświęcić jej czas?

ZARYS FABUŁY
Julia Gentry przeżyła tragiczną śmierć swojego męża. Samotnie wychowująca córeczkę kobieta musi stawiać czoła wyzwaniom każdego dnia i walczyć o utrzymanie. Nie ma pojęcia, że życie szykuje dla niej kolejny, bardzo bolesny cios.

Jedyną osobą, do której może zwrócić się o pomoc jest znienawidzony Crew, brat jej męża. Ten, od którego wszystko się zaczęło i na którym wszystko zakończyło. Człowiek, który dał jej wiele i wiele zabrał. A teraz chce to naprawić. Jest jej to winien.

Kiedy w powietrzu wisi zapach tragedii, trzeba będzie wszystko postawić na jedną kartę. Wtedy w grę wchodzi poświęcenie. Bo dla tych, których kochamy, walczymy do utraty tchu. I Crew właśnie planuje to zrobić.

CI, KTÓRYCH POKOCHAŁAM
Autorka trafia w dziesiątkę z pierwszoosobową narracją, narracją bohaterów, którzy nie mają w sobie nawet krzty papierowości. Toż to ludzi z krwi i kości, mający swoje słabości, założenia, pragnienia – bohaterowie, którzy przy okazji uderzają w najczulsze strony duszy. Julia, to wbrew pozorom bardzo silna kobieta. Zbyt wiele przeżyła, by siedzieć bezczynnie i załamywać ręce, zbyt wiele ma do stracenia, by przestać walczyć. Choć powoli brakuje jej sił. Crew z kolei żyje nękany wyrzutami sumienia. Choć zwyciężał w walkach, przegrał wojnę o życie. A na jego psychice wciąż spoczywają ślady krwi brata, który cały czas starał się mu pomóc. Teraz wie, że musi dorosnąć, że powinien zaopiekować się Julią j jej córeczką. Robi to, choć spotyka się z odrzuceniem. Po tym, co się stało, nie powinien się dziwić. Przed tym, co się jednak stanie, musi zaryzykować wszystkim tym, co ma. I postawić na poświęcenie.

O MIŁOŚCI, KTÓRA RODZI SIĘ W BÓLU
Adriana Locke funduje cały huragan emocji. Pierwsza wydana w Polsce książka autorki to samodzielnie funkcjonująca, pełnowartościowa historia z ostatecznym rozwiązaniem akcji i finałem. Na pierwszy rzut oka powieść o miłości. I to jakiej. Nie tej banalnej, ale odradzającej się z popiołów, budowanej na zgliszczach, na tragedii, nadziei, bezsilności i wspólnej walki. To nie ckliwy romans czy słodka historyjka wzbogacona namiętnością. To głębia emocji, w której niepotrzebna jest kreowana na siłę chemia. Ta rodzi się sama, w bólu, poprzez łzy, upchana pomiędzy bagażem doświadczeń, ale z czasem wychodząca na zewnątrz.

O CHOROBIE, KTÓRA MOŻE ZABIĆ
Równowartościowym, żeby nie powiedzieć – ważniejszym wątkiem, okazuje się walka z śmiercionośną chorobą. Nierówna, bo wróg stosuje wszystkie chwyty, przede wszystkim te niedozwolone. Tym bardziej tragiczna, że dotyczy nieletniej, małej wojowniczki. Kolejne łzy cisną się do oczu, a już na pewno w przypadku czytelniczek takich, jak ja – posiadających własne, małe dziecko. Nie zostałam oszukana, bo jak zapowiadano mi wcześniej, książka połamała moje serce na milion kawałków. Czy posklejała je na nowo? Tego zdradzić Wam nie mogę.


PODSUMOWANIE
Zazdroszczę Wam, jeśli macie ją jeszcze przed sobą. To jedna z tych książek, które powinny trafić na listy „must have” wszystkich czytelniczek poszukujących budzących emocje historii o miłości, podszytych bogatym tłem i różnorodnymi, wyrazistymi wątkami pobocznymi. Niech Was nie oszuka piękna, ale kojarzona z namiętnym erotykiem okładka, bo schematycznych i pikantnych romansów mamy już na pęczki – nie każdy się na nie decyduje. Tutaj jest coś więcej. Więc nie traćcie okazji i wyczekujcie premiery, niecierpliwie odliczając na placach dni.


wydawnictwo: Szósty Zmysł
kategoria: romans
ilość stron: 445
premiera: 11 lipca 2018

Nie zostałam oszukana. List, który dołączono do książki, to najlepsza zapowiedź tego, co czeka czytelnika.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Szósty Zmysł.

12 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji czytać jeszcze żadnej książki tego wydawnictwa, ale mam je w planach. Ten tytuł już w zapowiedziach zwrócił moją uwagę i widzę, że faktycznie, koniecznie, muszę dać mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z pewnością Ci polecę, podobnie jak i "Consolation". To dwie szczególne perełki Szóstego Zmysłu. Nie pożałujesz, jeśli sięgniesz :*

      Usuń
  2. Przepiękna książka! Każda kobieta powinna ją przeczytać. Polecam wszystkim czytelniczkom poszukującym prawdziwych emocji płynących z literatury. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zdecydowanie. Wzbudziła wiele emocji. Zazdroszczę tym, którzy mają ją dopiero przed sobą.

      Usuń
  3. Tak się cieszę, że i Tobie książka przypadła mocno do gustu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Jakże by inaczej. Cudowna, obezwładniająca. Więcej takich historii bym sobie życzyła :)

      Usuń
  4. Koleżanka również bardzo zachowała tę książkę, dlatego bardzo chciałabym ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pożałujesz, naprawdę. To nie jest ckliwy romans - wbrew okładce. To bardzo wartościowa, wzruszająca i piękna historia.

      Usuń
  5. Opinie o tej książce dosłownie mnie prześladują ostatnio :D Dobrze, że są takie pozytywne :)
    Chętnie bym przeczytała i poznała tą budzącą emocje historię miłosną.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tylko historia miłosna, to także opowieść o walce z chorobą. Dużo można by opowiadać, ale po co. Lepiej przeczytać. Naprawdę, nie pożałujesz :)

      Usuń
  6. Piękna recenzja i gdybym już nie czytała dawno temu tej książki, to po twoich słowach bym to zrobiła. Cieszę się, że została u nas wydana, bo jest tego warta. Szczególnie ta mała dziewczynka, która skrada i łamie serce. Na pewno za jakiś czas znów dam się na nią namówić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj skończyłam czytać! - rewelacyjna. Gdy pojawił się wątek choroby z każdą kolejną stroną coraz bardziej obawialam się zakonczenia, jednak to co dostalam przeszło moje oczekiwania. Będę polecać każdemu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...