„ –
Pójdę za tobą wszędzie – obiecałam, wiedząc, że mówię absolutnie szczerze.”
Jak się okazuje, baśniowe
scenariusze mogą spotkać także tych, którzy w dziecięce opowieści dawno
przestali już wierzyć. Z tym, że w prawdziwym życiu nie wszystko wydaje się
takie proste jak u Andersena czy braci Grimm. Clara nie miała pojęcia, że
przyjdzie jej osobiście poznać Alexandra, najprawdziwszego w świecie księcia,
następcę tronu. Nigdy też nie spodziewałaby się tego, że niewinny pocałunek nie
zakończy się na chwilowej, ulotnej przygodzie. A doprowadzi do czegoś więcej. W
pierwszym tomie serii Royals być może
i wielka przygoda przypomina wzbogacone o sceny dla dorosłych losy pięknego
Kopciuszka, to jednak u bohaterów powieści nie wszystko zmierza w stronę happy endu.
Co u nich słychać? Zapraszam na recenzję drugiego tomu, „Royals. Sekret księcia”.
ZARYS FABUŁY
To było uczucie
pełne pożądania i namiętności, ale nie wszystko potoczyło się tak, jak miałby
na to wskazywać romantyczny scenariusz. Przecież Alexander ostrzegał ją przed
swoim mrokiem, który może ją zniszczyć. I zniszczył. Teraz Clara pozostała
sama, z bagażem smutku, przemyśleń i rozczarowania. Dziewczyna próbuje więc
wrócić do normalności, do zwyczajnego życia, ale nie tak łatwo przychodzi jej
zapomnieć o tym, który wciąż pozostaje w jej sercu. Kiedy postanawia wziąć się
w garść, Alexander powraca. Czy zasłużył na drugą szansę? Czy niepokorny
następca tronu zada jej kolejny cios?
NIEPOKORNY KSIĄŻĘ
I JEGO WYBRANKA
Zacznijmy może od plusów, a takowym jest dla mnie bez
dwóch zdań postać Alexandra. Co prawda, jak już zdążyłam zauważyć przy okazji
pierwszej części, mężczyzna księcia
przypomina wyłącznie z noszonego tytułu, teraz coraz bardziej wychodzi na
prostą, wraz z każdą kolejną chwilą odnajdując właściwą drogę i nabierając przekonania co do tego, czego tak naprawdę
chce. Uff.. Nareszcie! Wciąż pozostaje bardzo niegrzecznym przyszłym monarchą – taki jego urok – ale zaczyna
zasługiwać na tą, której przyszło poprowadzić narrację powieści, gotową na
wyzwania i odważną Clarę.
JUST SEX
Akcja, a właściwie pierwszy kontakt po rozstaniu –
oczywiście dogłębnie fizyczny – rozwija się dość szybko. Nad tym mocno ubolewam.
Fakt, że po zachowanych krzywdach nie pozostał żaden ślad niekorzystnie wpłynął na wiarygodność historii. Wiem wiem… To
miłość, ale owa okoliczność uderza także w inny element, sceny erotyczne, które – by wypełnić akcję –
następują jedna po drugiej, o każdej porze, po każdym przebytym małym
dramacie czy chwili szczęścia. Seks, seks i jeszcze raz seks, można by
powiedzieć, nic nowego, bo tak na powieść erotyczną przystało. Owszem, jeśli
ktoś nastawia się na książkę z dużą dawką scen intymnych, z pewnością nie
zakończy jej rozczarowany. Tymczasem dla tych, którzy szukają wątków
pobocznych, historia może przynieść poczucie rozgoryczenia i niespełnienia.
CO DALEJ?
Coś zaczyna się dziać pod koniec powieści. Im bliżej finału, tym więc robiło się
ciekawiej. Są sekrety, jest mały element sensacji, nie wspominając już o epilogu, który stał się nurtującą
zapowiedzią kolejnej części. Autorka ma dobry styl i jeśli chce, potrafi go
wykorzystać. Ale gdybym stwierdziła, że w trzecim tomie liczę na wielce
oryginalny pomysł, musiałabym po prostu skłamać. Gdzieś tam w tle kotłuje się poparta epilogiem nadzieja, że jeszcze
coś może się wydarzyć, więc myślę, że mimo wszystko kontynuacja trafi jeszcze w
moje łapki.
PODSUMOWANIE
Jeśli ktoś zadowolił
się poziomem pierwszej części tej serii, tym nie poczuje się zawiedziony. Tak
jak w Kochance pojawiło się wiele
pieprznych scen, tak Sekret z
pewnością dorównuje poprzedniczce, o ile nieco jej w tym nie prześciga. Dobrze rozpisane akty mogą ucieszyć fanki
grey'owskich klimatów, które lubią takie baśniowe, pikantne treści. Już z góry jednak zapowiadam, że to z
pewnością nie jest książka dla tych czytelniczek, które w romansach próbują
doszukać się głębi, górnolotnych wrażeń, angażujących pobocznych wątków czy oryginalności.
Just sex i tyle, a w mojej ocenie 6- na 10.
Cykl Royals: Kochanka księcia // Sekret księcia // Korona na zawsze
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiece.
Nie znam serii i nie chcę tego zmieniać. 😊
OdpowiedzUsuńNie nakłaniam :) To typowa literatura erotyczna.
UsuńPóki co nie mam ochoty na takie "Just Sex", ale może kiedyś przeczytam ;) Lubię pikantne książki dla odmiany po sielskich romansach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Po takie książki faktycznie warto sięgać wtedy, kiedy po prostu przychodzi ochota na pikanterię. Poza seksem niewiele się tutaj dzieje.
UsuńOstatnio nabrałam ochoty na tę serię, ale muszę najpierw upolować pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Ale pamiętaj, poza scenami erotycznymi niewiele się tutaj dzieje.
UsuńJuż przy recenzji tomu 1 wiedziałam że nie sięgnę po te książki i zdanie podtrzymuję
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Druga część jest bardzo podobna do pierwszej, więc nie dziwię się, że nie zmieniłaś zdania.
UsuńNie czytałam pierwszego tomu i chyba nie zamierzam. Nie mam na razie ochoty na tę serię, szczególne, że jest napakowana seksem, co chyba mi się "przejadło". To znaczy oczywiście lubię pikantne sceny, ale z umiarem, nie w każdym rozdziale, dominujący fabułę. Kiedyś może zdanie zmienię, ale to się okaże w przyszłości :)
OdpowiedzUsuń