poniedziałek, 11 marca 2019

"Stróż krokodyla" - Kathrine Engberg.
Książkowa inspiracja? Czyli zbrodnia wyjęta z kryminału.


Na świecie nie brak szaleńców, nie brak zatem zła. Na każdego z nas może czyhać za rogiem jakieś zagrożenie, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nie brak zatem przypadkowych tragedii, ale i wyrafinowanych, wyrachowanych, przerażających zbrodni. A jedną z nich opisała na kartach swojej książki Katrine Engberg. Lubicie skandynawskie kryminały z tą przeszywającą i zimną atmosferą? Ja nieczęsto decyduję się na literaturę tamtych rejonów, a jednak „Stróż krokodyla” skusiła mnie wysokimi, zagranicznymi ocenami - do tego stopnia, że postanowiłam zakosztować jej treści. Jak powieść wypadła w moich oczach? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
W jednej z kopenhaskich kamienic zostaje znalezione zakrwawione ciało młodej dziewczyny, która od niedawna wynajmowała tam mieszkanie. Sprawa, przejęta przez duet śledczych: Anette Werner i Jeppe Korner, początkowo wydaje się pozbawionym motywów, przypadkowym splotem nieszczęść. Jednak to tylko pozory. Wkrótce bowiem okazuje się, że dokonane morderstwo do złudzenia przypomina scenariusz zbrodni napisany na kartach kryminału przez jedną z mieszkanek tej samej kamienicy, właścicielkę domu, Esther. Czym zatem kierował się zabójca i co z tym wszystkim wspólnego ma autorka książki? Czy inspektorzy policji doszukają się drugiego dna tej sprawy i czy w ich ręce trafi na czas wykonawca całego zła?

DUET (NIE)DOSKONAŁY
Zacznijmy od głównych bohaterów, bo to przecież oni stają się poniekąd przewodnikiem czytelnika zarówno po tej książce, jak i w całej tej zawiłej intrydze zwieńczonej okrutnym owocem czającej się śmierci. Anette i Jeppe, choć zupełnie różni pod względem osobowości i na pozór zupełnie niedopasowani. stanową doskonały przykład na to, że przeciwieństwa lubią się przyciągać i to wcale nie tylko w sferze uczuciowej. Kąśliwe komentarze, dogaduszki, a pomiędzy tym całkiem dobre postępy w pracy i wzajemna pomoc, również na linii życia prywatnego. Autorka pozwala odbiorcy książki przyglądać się poczynaniom niniejszych bohaterów, ale rozbudowuje także warstwę obyczajową ich dotyczącą. Mamy okazję poznać ich zatem od tych słabych i mocnych stron, w wyniku czego jako postaci literackie nabierają wiarygodności i typowo ludzkiego wymiaru.

TEMPO AKCJI
Tempo akcji nie jest równomierne. Zaczyna się punktem kulminacyjnym, mocnym odkryciem, potem zaś bywa różnie. Powiedziałabym, że wyraźną przewagą książki są momenty, w których dominuje dynamika zdarzeń, są kolejne odkrycia, które w połączeniu z dobrą kreacją portretów psychologicznych potrafią wyprowadzić w pole i zdezorientować. Natrafiłam jednak też na rozwleczone momenty, które spokojnie można byłoby wyciąć nie tracąc nic na wartości. Na szczęście stanowiły one mniejszość, w wyniku czego książka była w stanie utrzymać moje zainteresowanie, napięcie i emocje.


DOBRY POCZĄTEK
Treść jest logiczna, widać szczegółowo i skrupulatnie uwitą fabułę. Nie domyśliłam się rozwiązania zagadki, co uważam za kolejny plus lektury. Kim jest morderca? Kim była ofiara? I co z tym wszystkim wspólnego ma napisany kryminał? A może nie chodzi o niego, tylko o autorkę? Brutalna, zagadkowa, łącząca przeszłość z teraźniejszością i dająca dowód na to, że niektóre sprawy potrzebują czasu, by dać potem o sobie znać. Engberg to nowe nazwisko na rynku wydawniczym, ale warto je sobie zapamiętać. Bo zdaje się, że autorka dopiero się rozkręca.

Moja rekomendacja na skrzydełku okładki. 
wydawnictwo: Zysk i S-ka
kategoria: kryminał
ilość stron: 396
data wydania: styczeń 2019

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.

7 komentarzy:

  1. Lubię kryminały i jak będę miała okazję to pewnie sięgnę również po ten:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapamiętam sobie zatem to nowe nazwisko. To kolejna książka do przeczytania na mojej liście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kryminały, więc z miłą chęcią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie poznam twórczość autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie i w dodatku pierwszy raz widzę tę książkę! :) Chyba ulegnę tej pokusie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio się zastanawiałam, czy warto ją czytać, ale myślę, że dam szansę ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...