sobota, 9 marca 2019

"Bez tajemnic" - Mia Sheridan.
Kim jest Jake i skąd wie o miłości Evie sprzed lat?


Poruszające, angażujące, przekonujące kreacją bohaterów. Takie właśnie są książki Mii Sheridan, która zdążyła podbić moje serce i zapisać się w nim jako jedna z ulubionych autorek romansów. A już najbardziej przekonują mnie te ukrywające się pod logo wydawnictwa Otwarte. Każda taka kolejna premiera budzi we mnie te same emocje – podekscytowanie. Nie mogłam więc odpuścić sobie „Bez tajemnic”, książki, która jak głosi okładka – opowiada o miłości zmieniającej sekrety w wyznania. Któż z nas nie lubi tajemnic? Któż głębokich uczuć ukrytych na kartach papieru i tak żywych, że można w nie dosłownie uwierzyć? Czy powieść okazała się tak dobra, jak inne historie autorki? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Poznali się jako dzieci w rodzinie zastępczej, pozbawieni uprzednio należytej miłości rodzicielskiej. Połączyła ich niezwykła więź, która pomimo młodego wieku przerodziła się w coś poważniejszego. Złożyli sobie obietnicę, której mieli oboje dotrzymać. Kiedy Leo wyjeżdżał na drugi koniec kraju, adoptowany przez pewnych ludzi, powiedział Evie, że o niej nie zapomni i że wróci. A potem przepadł i już nigdy się nie odezwał.

Pełna żalu i rozczarowania Evie przekonała się, że czas leczy rany, choć w jej wspomnieniach wciąż tkwią obrazy chłopaka i życia sprzed lat. Pewnego dnia dziewczyna zaczyna mieć wrażenie, że ktoś ją śledzi. Przystojny, tajemniczy stalker okazuje się być Jakiem, który mówi jej, że miał niegdyś okazję poznać Leo. Pomiędzy tymi dwoje rodzi się relacja, której nie potrafią się oprzeć. Sęk w tym, że Jake najwyraźniej skrywa jakieś sekrety. Czy można zbudować związek, w którym nie wszystko zostało dopowiedziane? Kiedy tajemnice wyjdą na jaw, szczęście Evie stanie pod znakiem zapytania.

DZIEWCZYNKA Z RODZINY ZASTĘPCZEJ
W książkach Mii Sheridan zawsze można natrafić na postaci będące w stanie przynieść sercu ciepło i tak też było tym razem. Evie to dziewczyna, którą los zbyt mocno naznaczył dramatami w latach dzieciństwa. Poczuła smak odrzucenia, braku bezpieczeństwa, w końcu braku przynależności. I tylko pewien chłopiec zdawał się przynosić potrzebną nadzieję. A jednak wbrew przeszkodom i problemom, dorosła już kobieta wiedzie normalne życie. Nie jest ani bogata, nie odniosła wielkiego sukcesu, ale ma stałą pracę jako sprzątaczka i kelnerka i chętnie dzieli się dobrem, bezinteresownie i wytrwale, bo wie, że może uczynić czyjś świat lepszym.


TAJEMNICZY JAKE
Na pewnym etapie powieści poznajemy także mężczyznę o imieniu Jake. Przystojny, czarujący, ze zrównoważoną mieszanką cech opiekuńczości, ale i władczości. Dość szybko zjednuje sobie osobę Evie i nie ma się czemu dziwić. To naprawdę dobry kandydat na chłopaka i może nawet męża. Jednak postać Jake’a cały czas ciągnie za sobą pewien znak zapytania. Jaka była jego przeszłość? I skąd tak naprawdę znał Leo, od którego ponoć dowiedział się o Evie? Jak wielkie są jego tajemnice? Przyznam, że dość szybko rozpracowałam postać tego bohatera, toteż największe zaskoczenie powieści niekoniecznie było dla mnie szokującym odkryciem. Nie odebrało to jednak ani krzty atrakcyjności temu mężczyźnie, który naprawdę przypadł mi do gustu.

DWIE POWIEŚCI
Od strony technicznej, powieść „Bez tajemnic” składa się z dwóch części i nie są to różne etapy życia bohaterów, a po prostu zlepek dwóch tomów serii zawarty w jednym wydaniu. Perspektywa jej, a następnie perspektywa jego. Po przeczytaniu całej historii i dobrnięciu do końca, druga część może nie jest już aż tak atrakcyjna, wiele z dialogów zostało powielonych z tą różnicą, że tym razem możemy zerknąć w głąb umysłu bohatera. Czytanie części pierwszej było jednak dla mnie czystą przyjemnością, zdecydowanie wyczułam w historii pióro Mii i ten niezwykły klimat, który tak bardzo uwielbiam.


ABSORBUJĄCE LOVE STORY
Historia o trudnym dzieciństwie, rozstaniu i powrocie wspomnień po latach. Opowieść o niespodziewanej, ale szybko rozkwitającej miłości, która być może byłaby banalna, gdyby nie tajemnicza przeszłość. Ostatecznie, historia o wstydliwych sekretach, niewyobrażalnej krzywdzie zafundowanej przez drugiego człowieka, opowieść o istocie szczerości i przeznaczeniu. Z obrazem niesprawiedliwości w tle, ale i szczyptą solidnej namiętności. Coś dla fanek nie do końca wybitnie pieprznych, ale zrównoważonych i  romantycznych love story.

wydawnictwo: Otwarte
kategoria: romans
ilość stron: 516
data wydania: styczeń 2019

Tę książkę oraz inne nowości znajdziecie na stronie TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję!

9 komentarzy:

  1. Dawno już nie czytałam niczego autorki chociaż jej książki uwielbiam. Muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio mam właśnie ochotę na tego typu powieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło wspominam lekturę tej książki, aczkolwiek, czegoś mi w niej zabrakło. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Sympatyczna lektura, prawda? Ja również miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Bez słów i byłam zadowolona, może i ta mi przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam jeszcze tej autorki, ale się zastanawiam: czy jej książki nie przypominają trochę twórczości Coleen Hoover? Tak mi się to skojarzyło czytając opis "Bez tajemnic" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pora pobuszować na stronie biblioteki i sprawdzić książki tej autorki :) Zaciekawiła mnie ta fabuła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję się zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki Mii Sheridan biorę w ciemno. Mam do niej pewne zaufanie, mimo że nie wszystkie jej powieści mi się podobały (wciąż nie mogę przeżyć "Bez lęku", która mnie totalnie rozczarowała). Nie za bardzo lubię w jednej powieści historię podzieloną na dwie części. To znaczy najpierw perspektywa jej, a potem jego i ta sama historia. Bardziej bym wolała rozdziały naprzemienne. Jednak przeczytam na pewno, w końcu to Mia :) Mam nadzieję, że będę zadowolona z lektury :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...