Królewskie życie wzbudza zainteresowanie poddanych. Mamy
z resztą szansę widzieć to przy okazji tłumnie zebranych mieszkańców Anglii,
kiedy tylko nadarzy się jakaś okazja w postaci narodzin dziecka czy ślubu. Ale
choć w codzienności monarchów wszystko wygląda często jak z obrazka, pięknie,
szumnie, dumnie i przykładnie, królewska etykieta to także rozliczne obowiązki
ograniczające swobodę i własną wolę. A przecież każda wpadka czy złamanie
reguły może zostać szybko wychwycone i wywleczone na światło dzienne. Emma
Chase, autorka poczytnych romansów, postanowiła stworzyć książkę łączącą w
sobie zabawne love story oraz królewskie środowisko. Co z tego wynikło? Ano już
drugi tom serii Royally, tym razem zatytułowany
„Sposób na księcia” (tutaj). Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Reality show na
czele z przyszłym następcą tronu? To się nazywa zerwanie z tradycją. Na pewno
nie tak wyobrażała sobie królowa korzystanie z wolności swojego wnuka, bo kiedy
Lenora postanowiła nieco popuścić mu lejce, ten od razu postawił na dobrą
zabawę.
Dwadzieścia
kandydatek do brylantowej tiary, dwadzieścia zmotywowanych, szalonych i
gotowych na wszystko dziewczyn, które będą musiały przekonać Henrego, że są
właśnie tą jedyną. Szykuje się zacięta rywalizacja, jakiej zamkowe ściany
jeszcze nigdy nie miały okazji zobaczyć. Jednak niespodziewanie całą uwagę
księcia zaczyna przyciągać niepozorna i cicha Sarah, dobra dziewczyna, która
ciągnie za sobą jakieś tajemnice przeszłości. Czy to właśnie ona okaże się tą,
która odnajdzie sposób na księcia?
KSIĄŻĘ ,
KANDYDATKI I WYBRANKA
Lubi dobrą zabawę,
niekoniecznie przejmuje się surowymi
zakazami i najwyraźniej nie jest przygotowany na objęcie odpowiedzialności,
jaką jest królewski tron. Decyduje się więc na nowoczesny reality show, nie spodziewając się, że obecność kamer i
reżyserowanych, sztucznych scen zacznie mu przeszkadzać. Otoczony wiankiem piękności, blichtru i obłudy, w gronie
rozochoconych arystokratek skupia się na siostrze jednej z kandydatek, w towarzystwie której odnajduje spokój, normalność i równowagę ducha. No cóż, Sarah jest przeciwieństwem wszystkich pysznych
arystokratek, skromna, trzymająca
się z boku, uczciwa, silna, a przy tym potrafiąca zarzucić sprośnym
humorem. Nie jest jedną z tych lubiących się popisywać intrygantek, a jednak w
jej towarzystwie nie można się nudzić. Nie nudziłam się i ja, w pełni akceptując książkową parę, która
wzbudziła we mnie i emocje (choć raczej nie głębokie) i namiętność i oczywiście
humor. A to wszystko za sprawą
magicznego pióra Emmy Chase, która wie jak stworzyć książkę na poprawę
nastroju.
REALITY SHOW
Choć programy reality
show oparte na odnajdywaniu
kandydatki na miłość nie są czymś oryginalnym, w książkach i królewskim środowisku
stanowią już jednak większą rzadkość. Autorka wplotła więc w serię ciekawy
motyw, bardziej intrygujący aniżeli ten z pierwszego tomu. Historia o miłości
opartej nie tylko na pożądaniu i namiętności, ale także szczerości, rozmowach, wsparciu. Owszem, są momenty związane z
pociągiem fizycznym, jednak pojawia się także coś więcej, coś, dzięki czemu
można wychwycić rodzącą się pomiędzy Sarah i Henrym chemię. Jako ciekawy smaczek zostały wprowadzone jakieś cienie przeszłości, jednak nie są one
naciągane i wyolbrzymiane tak więc książka nie straciła na wiarygodności czy
jakości.
WSPÓŁCZESNA BAŚŃ
„Sposób na księcia” to powieść na poprawę humoru. Dobrze napisana, dość przewidywalna, dająca gwarancję zadowalającego i szczęśliwego finału. Wiadomo od początku jak to
wszystko się zakończy. Nie jest to książka wielce życiowa, raczej
nazwałabym ją wersją współczesnej baśni,
choć wiadomo, że od czasu do czasu i w królewskich środowiskach znajdą się buntownicy
łamiący etykietę i kultywowane przez wieki tradycje. Bohater Henry jest jednym
z nich. Książka o tym, że prawdziwe uczucie pojawia się niespodziewanie, że prawdziwe piękno wcale nie błyszczy,
nie razi i nie połyskuje, jest ukryte pod warstwą prostoty i zarezerwowane
tylko dla kogoś, kto potrafi spojrzeć na świat także oczyma serca. Romantyczkom
szukającym swojego księcia – ku wieczornej lampce wina - polecam.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję księgarni https://www.gandalf.com.pl/
Historia miłosna i królewskie środowisko to musi być ciekawe połączenie. I do tego jeszcze to reality show. Myślę, że polubiłabym głównych bohaterów i że fabuła mogłaby mi się spodobać. Często w takich książkach wiadomo jakie będzie zakończenie, ale mi to nie przeszkadza. Ważne, że to lekka i przyjemna powieść, którą dobrze się czyta. Chętnie przeczytam też poprzednią część. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, na chandrę jak znalazł :) Ja czytałam ją właśnie w ciężki dzień i przyznaję, że sprawdziła się idealnie :)
OdpowiedzUsuńMnie przewidywalność nie przeszkadza. Jak będę miała ochotę na taką książkę to na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńBędzie to fajny sposób na niezobowiązującą lekturę po ciężkim dniu pracy. 😊
OdpowiedzUsuńOj ta książka może się okazać dla mnie :D
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Czytałam wiele opinii o pierwszej części tej serii i stwierdziłam, że jak tylko będę miała ochotę na zabawny romans, to będzie to idealna pozycja. Dlatego z pewnością przeczytam obie te książki. Co prawda nie zbyt przepadam za królewskimi klimatami, ale myślę, że w tym przypadku żałować nie będę :)
OdpowiedzUsuń