piątek, 24 sierpnia 2018

"W blasku nocy" - Trish Cook.
Żyjąc po zachodzie słońca.


„Nie umiem opisać radości, którą wniosłeś do mojego życia, odkąd po raz pierwszy zobaczyłam cię przez okno.
Dałeś mi cały świat.
Nauczyłeś mnie żyć.”

Choroba bywa ograniczeniem, bywa też cenną lekcją pokory. Lżejsza czy poważna, na każdego z nas może oddziaływać inaczej. Pomimo tego, że ludzie często nie mają na nią wpływu, to od nich zależy przyszłość i to, czy zaakceptują pisane im krzyże i jak nauczą się z nimi funkcjonować. Dlaczego o chorobach mowa, kiedy wzrok przyciąga romantyczna okładka „W blasku nocy”? Ponieważ Trish Cook stworzyła książkę o miłości skonfrontowanej z wielkim wrogiem, a tym samym sprawiła, że jej propozycja New Adult przestała ograniczać się w błahej, młodzieżowej powiastki. Zainteresowani? Zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Dla siedemnastoletniej Katie to noc staje się porą działania, wolnością, czasem, kiedy przestają ograniczać ją mury własnego domu. Czy jest wilkołakiem? Nie… Cierpi na rzadką chorobę XP. Wyjaśniając w skrócie, wyjście na słońce może skończyć się dla niej śmiercią. Dziewczyna spędza czas na nauce, rozmowach z ukochanym ojcem i przyjaciółką oraz na przypatrywaniu się pewnemu przystojniakowi, który mieszka w pobliżu.

Pewnej nocy, pochłonięta grą na gitarze w miejscu publicznym, Katie zauważa, że wymarzony Charlie Reed uważnie się jej przygląda. Co więcej, postanawia z nią porozmawiać. Niefortunne spotkanie będzie miało swój dalszy ciąg. Tylko czy łatwo kochać mają u boku tak wiele ograniczeń? Czy wystarczy im sił, by stanąć oko w oko z przeznaczeniem?

BOHATEROWIE NOCY
Tę niezwykłą na swój sposób historię czytelnik poznaje z perspektywy Katie, sympatycznej, chociaż nieśmiałej dziewczyny, wychowywanej z dala od beztroskich rówieśników. Ułożona, szanująca więzi rodzinne nastolatka dzielnie znosi ograniczenia i potrafi czerpać radość nawet z tych najmniejszych rzeczy. A czeka ją wiele niespodzianek, które zafunduje jej znany z bitych, sportowych rekordów szkolnych Charlie Reed. Przystojniak, który ma na swoim koncie własny bagaż smutnych doświadczeń. Książkowa para ma sobie tego ducha młodości, na przekór losowi, czuć w nich tę chęć życia, kiedy są blisko siebie. Jak daleko zabrną? Do jakich wniosków dojdą? Czy będzie pisany im happy end? Tego zdradzić nie mogę.

MIŁOŚĆ I CHOROBA, CZYLI… TO NIE JEST SŁODKI ROMANS
Książka posiada dwa główne wątki, oraz kilka pobocznych – niosących mniejsze bądź większe przesłanie. Zacznijmy od miłości, która niewątpliwie łączy głównych bohaterów tej powieści. Na pewno nie są to wielkie namiętności, nie znajdziecie tutaj opisów fizycznych zbliżeń czy atmosfery kipiącej pożądaniem. Tutaj uczucia opierają się na uczciwości, wspólnym pokonywaniu barier, nieśmiałych krokach budujących trwałą bazę. Powieść należy raczej do tych niezbyt rozległych i przyznam, że trochę zabrakło mi tutaj większej ilości scen z udziałem Katie i Charliego – nie, żebym wymagała erotycznych uniesień, ale po prostu częstszych, wykradzionych czasowi chwil. Wtedy pewnie i emocje związane z całą sytuacją byłyby mocniejsze. Choć na ich brak narzekać nie mogę. Dlaczego? A to za sprawą drugiego, równowartościowego wątku fabuły, jakim jest XP, skóra pergaminowa – bardzo rzadka choroba, na którą cierpi główna bohaterka tworząc z tego tajemnicę. I w tym momencie pojawia się pytanie… Jak zatem zakończy się książka. Będzie szczęśliwy finał, czy nie? Choroba zawsze niesie ze sobą ryzyko, także na kartach literatury. A że ja konsekwentnie trzymam się ustalonych zasad, rąbka tajemnicy nie uchylę.

TEMATY POBOCZNE
W tle tych tematów przewija się wątek przyjaźni oraz szkolnej renomy, kwestia bycia popularnym czy zapomnianym wywołana niesprawiedliwym podziałem zaślepionych ludzi. Jest ojcowska miłość, wsparcie, troska, są wartości i pomimo ciężkiego problemu, wszystko odbywa się w pozytywnej aurze. Autorka ma przyjemny styl i konstruuje wiarygodne dialogi, stąd do finału dotarłam bardzo, bardzo szybko.


PODSUMOWUJĄC
„W blasku nocy” nie bez przyczyny nosi taki, a nie inny tytuł, wszak to noc staje się tutaj polem do popisu bohaterów. New Adult wykraczające poza granice błahego, młodzieżowego romansu, historia z mankamentami, ale i przesłaniem, której warto poświęcić swój czas. Mogła autorka bardziej rozwinąć niektóre wątki, ale ogólny pomysł i kreacja bohaterów wypadły korzystnie. Spodobały się Wam „Zanim się pojawiłeś” czy „Ponad wszystko”? Zatem to lektura dla Was.

wydawnictwo: Jaguar
kategoria: powieść młodzieżowa, dramat
ilość stron: 240
data wydania: lipiec 2018

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.

9 komentarzy:

  1. Na pewno przeczytam, bo chcę obejrzeć film. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz również planuję obejrzenie filmu :) Ale zawsze zaczynam od książki - dopiero potem ekranizacja i ewentualne porównania.

      Usuń
  2. Myślę, że ważne, iż przesłanie jest pouczające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. To nierozłączny element dobrej i wartościowej powieści - przesłanie.

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale oglądałam film i był całkiem fajny :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero teraz, po książce, planuję obejrzenie filmu. Nie liczę na to, że będzie lepszy niż powieść, ale skoro Tobie się podobał, może i mnie zadowoli.

      Usuń
  4. No no bardzo miło wspominam film "Zanim się pojawiłeś", książki niestety nie miałam okazji czytać... Sądzę jednak, że to książka dla mnie :) wydaje się być dosyć ciekawa, jak na NA. Bo jakoś tego typu pozycje mi się zbrzydły... Tej jednak może dam szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawia się wątek choroby, co już samo w sobie budzi obawy i urozmaica książkę. To nie jest banalny słodki romans. Książka niesie ze sobą jakieś przesłanie.

      Usuń
  5. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...