Niegrzeczni, kontrowersyjni, ale oddani swoim bliskim.
Tacy właśnie są. Bracia Slater, ci,
którzy się nie poddają i którzy dla swoich kobiet są w stanie poświęcić
wszystko, co mają. Był Dominic, był Alec i był Kane. Teraz nadszedł czas na
historię Rydera i jego ukochanej
Branny. Cóż może wydarzyć się u ludzi, którzy przecież od dawna nie wyobrażają sobie
bez siebie życia? Ano los bywa przewrotny i lubi namieszać także u tych, którzy
swoją miłość traktowali dotychczas jak gwarancję dobrej przyszłości. Znacie
poprzednie tomy serii? W takim razie zapraszam na recenzję kolejnego.
ZARYS FABUŁY
Źle się dzieje,
kiedy w miłosne relacje wkradają się tajemnice, bo nie ma nic bardziej niszczycielskiego
niż budząca lawinę podejrzeń i obaw nieszczerość. A to właśnie zaczyna dotykać
Brannę i Rydera, którzy przecież są ze sobą już tyle lat.
Branna widzi, że
mężczyzna jej życia zaczyna się od niej oddalać. Zamyka się w swoim świecie,
znika w nocy nie pozostawiając jej żadnych słów wyjaśnienia. Bezradna czuje, że
jedynym wyjściem z tej sytuacji jest po prostu rozstanie. Nie ma pojęcia, że sfrustrowany
Ryder wciąż tak bardzo ją kocha i stara się chronić ją przed złem, które czyha
w pobliżu. Czy mu się to uda? I czy ta miłość ma jeszcze szansę na happy end?
CO SIĘ Z NIMI
DZIEJE?
Ryder i Branna to najstarsi
przedstawiciele całej serii, wciąż młodzi, a jednak już doświadczeni w
kwestii budowania trwałego związku. Są przecież ze sobą od kilku lat. Co
więcej, planują przecież dziecko. Cóż jednak, kiedy do stworzenia nowego życia
potrzebne jest fizyczne zbliżenie. A skoro Ryder znika w nocy, z romantycznej
aury nici. To tak pół żartem, pół serio. Branna, która dotąd stanowiła do wszystkich oparcie, czuje się
coraz bardziej skołowana. Nie rozumie zachowania partnera, który jej
pytania komentuje argumentem niezrozumienia.
A Ryder, no cóż. Zachowuje się nagannie.
Przez pewien czas niesie ze sobą aurę oschłości, budzi wręcz wściekłość. Wszystko to jednak ma pewne
ukryte, głębsze znaczenie, które z
czasem wychodzi na jaw i przynosi czytelnikowi odpowiedzi na wszystkie
tajemnice.
ZAMIAST PIERWSZEGO
SPOTKANIA, PIERWSZE NIEPOROZUMIENIA
Ta historia zaczyna się nieco inaczej, niż większość
powieści o miłości. Tutaj zamiast
pierwszego spotkania są pierwsze poważne nieporozumienia, bo przecież w grę
wchodzi para z bagażem doświadczeń. Można by powiedzieć ludzie, którzy znają się
jak łyse konie. Jak się okazuje, widmo rozstania może dosięgnąć i takich.
Książka więc została uwita wokół wątku zapadania
się i odbudowywania miłosnej relacji, nie tylko tej opartej na fizyczności (choć
oczywiście pikantne sceny też się pojawiają), ale także na szczerości – co okazuje się być fundamentem niezbędnym do istnienia
każdego związku. Czytelnik ma okazję zakosztować gorzkiej teraźniejszości bohaterów, ale także przenieść się pięć lat
wstecz, kiedy to wszystko się zaczęło, kiedy Ryder i Branna pierwszy raz
się zobaczyli. W jakich okolicznościach? Czy to była miłość od pierwszego
wejrzenia?
SENSACJA I TŁO
Masowy grób, federalni,
broń wycelowana w wroga. W książce pojawia się także smaczek w postaci sensacji. A kiedy jest niebezpiecznie, tajemnice lubią
opuszczać swoje kryjówki. Na drugim planie przewijają się pozostali członkowie
wielkiej rodziny Slater, więc czytelnicy zaznajomieni z poprzednimi częściami
będą mogli podpatrzyć co słychać u każdego
z poznanych już wcześniej bohaterów. A u co poniektórych szykują się pewne
zmiany.
PODSUMOWANIE
Jak na najbardziej ogarniętych bohaterów rodziny
przystało, ta część serii jest też najbardziej
dojrzała. Mam wrażenie, że pewną metamorfozę
przeszedł także styl L.A. Casey, która wkroczyła na rynek wydawniczy z
pierwszym, mocno kontrowersyjnym i wulgarnym tomem i teraz po prostu ochłonęła, „zbastowała” skupiając się na
dopracowania fabuły. I wyszło jej to na dobre.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Dobrze, że kolejna część jest dobra. Ja jeszcze nie czytałam pierwszej.
OdpowiedzUsuńTo jedna z milszych serii tego gatunku jaką czytałam :)
OdpowiedzUsuńJa również, nie znam jeszcze pierwszej. 😊
OdpowiedzUsuńFajnie, że styl autorki stał się bardziej dojrzały. Bardzo mnie ta seria kusi, chcę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńcoś do odstresowania się :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, ta seria kompletnie mnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii :D Fajna recenzja
OdpowiedzUsuń~Pola z www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam!
Super lekka książka, na wieczór, bez zobowiązań ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii ;)
OdpowiedzUsuńTen cykl jeszcze przede mną. Może kiedyś dam mu szansę. Póki co mam inne plany czytelnicze :)
OdpowiedzUsuńZnam serię i niestety, nie jest ona moją ulubioną. Właściwie, to tylko moja dusza czytelnika nie pozwala mi do końca jej porzucić (I postać Damiena, którego wyjątkowo polubiłam). Pierwsze tomy, a w szczególności Dominic, był dla mnie jedną, wielką sieczką dla mózgu. Wulgaryzmy i nieudane sceny erotyczne wcale nie zachęcały do czytania i to właśnie na tom Rydera i Damiena czekałam najbardziej.
OdpowiedzUsuńI wcale się nie zwiodłam. Czwarta część okazała się najbardziej dojrzała, postaci faktycznie zachowują się na swój wiek, a relacje które mogliśmy obserwować w książce były przyjemnością dla mnie.
Serio, najlepszy tom ze wszystkich do tej pory. Nawet pół tom Branny nie przebił tego, co działo się w tej części.
Niezwykle podobały mi się zachowania (choć Ryder przez pewną cześć kopał sobie grób) bohaterów. Naprawdę wszystko w końcu wydawało się realne.