piątek, 18 stycznia 2019

"Bracia Slater. Ryder" - L.A. Casey.
Nie każdy związek może być trwały...


Niegrzeczni, kontrowersyjni, ale oddani swoim bliskim. Tacy właśnie są. Bracia Slater, ci, którzy się nie poddają i którzy dla swoich kobiet są w stanie poświęcić wszystko, co mają. Był Dominic, był Alec i był Kane. Teraz nadszedł czas na historię Rydera i jego ukochanej Branny. Cóż może wydarzyć się u ludzi, którzy przecież od dawna nie wyobrażają sobie bez siebie życia? Ano los bywa przewrotny i lubi namieszać także u tych, którzy swoją miłość traktowali dotychczas jak gwarancję dobrej przyszłości. Znacie poprzednie tomy serii? W takim razie zapraszam na recenzję kolejnego.

ZARYS FABUŁY
Źle się dzieje, kiedy w miłosne relacje wkradają się tajemnice, bo nie ma nic bardziej niszczycielskiego niż budząca lawinę podejrzeń i obaw nieszczerość. A to właśnie zaczyna dotykać Brannę i Rydera, którzy przecież są ze sobą już tyle lat.

Branna widzi, że mężczyzna jej życia zaczyna się od niej oddalać. Zamyka się w swoim świecie, znika w nocy nie pozostawiając jej żadnych słów wyjaśnienia. Bezradna czuje, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest po prostu rozstanie. Nie ma pojęcia, że sfrustrowany Ryder wciąż tak bardzo ją kocha i stara się chronić ją przed złem, które czyha w pobliżu. Czy mu się to uda? I czy ta miłość ma jeszcze szansę na happy end?

CO SIĘ Z NIMI DZIEJE?
Ryder i Branna to najstarsi przedstawiciele całej serii, wciąż młodzi, a jednak już doświadczeni w kwestii budowania trwałego związku. Są przecież ze sobą od kilku lat. Co więcej, planują przecież dziecko. Cóż jednak, kiedy do stworzenia nowego życia potrzebne jest fizyczne zbliżenie. A skoro Ryder znika w nocy, z romantycznej aury nici. To tak pół żartem, pół serio. Branna, która dotąd stanowiła do wszystkich oparcie, czuje się coraz bardziej skołowana. Nie rozumie zachowania partnera, który jej pytania komentuje argumentem niezrozumienia. A Ryder, no cóż. Zachowuje się nagannie. Przez pewien czas niesie ze sobą aurę oschłości, budzi wręcz wściekłość. Wszystko to jednak ma pewne ukryte, głębsze znaczenie, które z czasem wychodzi na jaw i przynosi czytelnikowi odpowiedzi na wszystkie tajemnice.

ZAMIAST PIERWSZEGO SPOTKANIA, PIERWSZE NIEPOROZUMIENIA
Ta historia zaczyna się nieco inaczej, niż większość powieści o miłości. Tutaj zamiast pierwszego spotkania są pierwsze poważne nieporozumienia, bo przecież w grę wchodzi para z bagażem doświadczeń. Można by powiedzieć ludzie, którzy znają się jak łyse konie. Jak się okazuje, widmo rozstania może dosięgnąć i takich. Książka więc została uwita wokół wątku zapadania się i odbudowywania miłosnej relacji, nie tylko tej opartej na fizyczności (choć oczywiście pikantne sceny też się pojawiają), ale także na szczerości – co okazuje się być fundamentem niezbędnym do istnienia każdego związku. Czytelnik ma okazję zakosztować gorzkiej teraźniejszości bohaterów, ale także przenieść się pięć lat wstecz, kiedy to wszystko się zaczęło, kiedy Ryder i Branna pierwszy raz się zobaczyli. W jakich okolicznościach? Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia?

SENSACJA I TŁO
Masowy grób, federalni, broń wycelowana w wroga. W książce pojawia się także smaczek w postaci sensacji. A kiedy jest niebezpiecznie, tajemnice lubią opuszczać swoje kryjówki. Na drugim planie przewijają się pozostali członkowie wielkiej rodziny Slater, więc czytelnicy zaznajomieni z poprzednimi częściami będą mogli podpatrzyć co słychać u każdego z poznanych już wcześniej bohaterów. A u co poniektórych szykują się pewne zmiany.


PODSUMOWANIE
Jak na najbardziej ogarniętych bohaterów rodziny przystało, ta część serii jest też najbardziej dojrzała. Mam wrażenie, że pewną metamorfozę przeszedł także styl L.A. Casey, która wkroczyła na rynek wydawniczy z pierwszym, mocno kontrowersyjnym i wulgarnym tomem i teraz po prostu ochłonęła, „zbastowała” skupiając się na dopracowania fabuły. I wyszło jej to na dobre.  

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: romans
ilość stron: 403
data wydania: listopad 2018

Cykl Bracia Slater: Dominic // Bronagh // Alec // Keela // Kane // Aideen // Ryder // Branna

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.

11 komentarzy:

  1. Dobrze, że kolejna część jest dobra. Ja jeszcze nie czytałam pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z milszych serii tego gatunku jaką czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również, nie znam jeszcze pierwszej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że styl autorki stał się bardziej dojrzały. Bardzo mnie ta seria kusi, chcę ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wiesz, ta seria kompletnie mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej serii :D Fajna recenzja
    ~Pola z www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super lekka książka, na wieczór, bez zobowiązań ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten cykl jeszcze przede mną. Może kiedyś dam mu szansę. Póki co mam inne plany czytelnicze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam serię i niestety, nie jest ona moją ulubioną. Właściwie, to tylko moja dusza czytelnika nie pozwala mi do końca jej porzucić (I postać Damiena, którego wyjątkowo polubiłam). Pierwsze tomy, a w szczególności Dominic, był dla mnie jedną, wielką sieczką dla mózgu. Wulgaryzmy i nieudane sceny erotyczne wcale nie zachęcały do czytania i to właśnie na tom Rydera i Damiena czekałam najbardziej.
    I wcale się nie zwiodłam. Czwarta część okazała się najbardziej dojrzała, postaci faktycznie zachowują się na swój wiek, a relacje które mogliśmy obserwować w książce były przyjemnością dla mnie.
    Serio, najlepszy tom ze wszystkich do tej pory. Nawet pół tom Branny nie przebił tego, co działo się w tej części.
    Niezwykle podobały mi się zachowania (choć Ryder przez pewną cześć kopał sobie grób) bohaterów. Naprawdę wszystko w końcu wydawało się realne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...