czwartek, 31 stycznia 2019

"Przeczucia. Niegodziwość" - Amy A. Bartol. Tom 5.
Konfrontacja, bitwa i wielki finał.


Historia Evie, Reeda i Russella oraz całego szeregu jakże istotnych bohaterów drugoplanowych została rozpisana w pięciu tomach. Kiedy sięgałam po pierwszy z nich, nie wiedzieć czemu spodziewałam się standardowej trylogii. Jak się jednak okazało, Amy A. Bartol miała w kwestii swoich postaci do powiedzenia o wiele więcej. Czy wyszło jej to na dobre? Seria Przeczucia miewała swoje wzloty i upadki i nie każda z jej części spełniła moje oczekiwania. Czwarty tom zachęcił mnie jednak do sięgnięcia po ostateczną rozgrywkę, w końcu tak wiele przeżywszy u boku danych postaci trudno odpuścić sobie odkrycie ich przeznaczenia. Jak zatem wypadła „Niegodziwość”? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Nie da się uciec przed tym, co nieuchronne i przekonuje się o tym Evie w momencie, kiedy Brennus pojawia się w jej snach. Pomimo tego, że przecież dziewczyna ukrywa się w domu Reeda. Nie jest jednak do końca świadoma tego, że prawdziwy jej wróg dopiero nadchodzi. Potężny, silny, nieustraszony.

Na horyzoncie wisi widmo wojny, ostatecznej bitwy pomiędzy dobrem i złem, Aniołami i Upadłymi. Jaki będzie jej wynik? Jak wiele ofiar pochłonie? Czy Evie odnajdzie w końcu spokój i zasłużone szczęście? Czy odnajdzie go u boku Reeda?

CO NOWEGO U BOHATERÓW?
Wszyscy bohaterowie serii wiele przeszli, co odbiło się również na ich osobowościach. Pod względem technicznym zostali dopracowani, konsekwentni w swoim postępowaniu, widać, że autorka w końcu sama uwierzyła w ich istnienie a to, co na początku zdało się nieco papierowe, zyskało na wartości. Zmiany zaszły także w kwestii ich osobowości, czego doskonałym przykładem jest główna bohaterka Evie. Dojrzalsza, pewniejsza, zdecydowana. Czy na tyle silna, by dźwigać na swoich barkach piętno ostatecznej walki? O tym wypada przekonać się samemu. U jej boku Reed czy Brennus, który pomimo mrocznej osobowości ma w sobie jakiś element atrakcyjności. Nie zrezygnowała autorka z powiewów świeżości i w „swojskie” grono wpuściła kogoś nowego. Ta postać z pewnością da się wszystkim we znaki. Jak wiele namiesza i kim jest? Z pewnością kimś władczym, zdeterminowanym i wpływowym.

WOJNA I MIŁOŚĆ
Książka jest mieszanką romansu i obrazu wojny z wyraźnym akcentem fantastycznym. Czy to paranormal romance? Tak i to z pokaźną listą zadurzonych w bohaterce kandydatów, niemniej jednak bitwy, starcia i zło momentami przyćmiewają całą resztę. W końcu autorka musiała postarać się o zadowolenie wszystkich swoich czytelników i zakończenie otwartych dotąd wątków. Tutaj rozgrywane są ostateczne pojedynki i tutaj wszystko się kończy. Jednak… Amy A. Bartol stworzyła finał, który nie stawia ostatniej kropki nad „i” pozwalając wyobraźni dopowiedzieć sobie dalszy ciąg.


DLA KOGO?
Mogłabym doczepić się niektórych kwestii, którym brakuje kilku słów w osiągnięciu pełnej klarowności tekstu, ale to moje osobiste spostrzeżenie, które nie ma rażącego wpływu na ocenę tego tomu. Po spadku jakości zafundowanym w trzeciej części, zarówno czwórka i piątka są wyraźną rekompensatą cierpliwości i dowodem na rozwój pióra autorki, której byłabym w stanie zaufać przy okazji kolejnych powieści. Seria Przeczucia, choć niedoskonała, to jednak dynamiczna, pomysłowa i niestroniąca od indywidualnych, zarezerwowanych tylko dla niej terminów propozycja dla tych, którzy mają ochotę skusić się na długą przygodę w klimacie paranormal romance.

wydawnictwo: Akurat
kategoria: fantasy/paranormal romance
ilość stron: 480
data wydania: październik 2018

Seria PrzeczuciaNieuniknione // Intuicja // Zobowiązanie // Prowokacja // Niegodziwość

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat.

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam całą serię, to miłe przypomnienie paranormal romance :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do tej pory przeczytałam dwa tomy tej serii. Muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale to chyba nie moje klimaty. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba sobie odpuszę, nie moja bajka :)
    Pozdrawiam,
    Eli
    https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię tę serię <3
    Żałuję jedynie, że nie pozostawiono oryginalnych okładek, bo te są paskudne :/
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Paranormal romance... Aż chyba spróbuję, bo dawno nic takiego nie czytałam! Co prawda czytając Twoją recenzję wiem, że nie będzie idealnie, ale z drugiej strony lubię dynamikę i pomysłowość, naprawdę lubię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skończyłam na drugim tomie i jakoś zapomniałam o tej serii.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...