Historia Evie, Reeda i Russella oraz całego szeregu jakże
istotnych bohaterów drugoplanowych została rozpisana w pięciu tomach. Kiedy
sięgałam po pierwszy z nich, nie wiedzieć czemu spodziewałam się standardowej
trylogii. Jak się jednak okazało, Amy A. Bartol miała w kwestii swoich postaci
do powiedzenia o wiele więcej. Czy wyszło jej to na dobre? Seria Przeczucia miewała swoje wzloty i upadki
i nie każda z jej części spełniła moje oczekiwania. Czwarty tom zachęcił mnie
jednak do sięgnięcia po ostateczną rozgrywkę, w końcu tak wiele przeżywszy u
boku danych postaci trudno odpuścić sobie odkrycie ich przeznaczenia. Jak zatem
wypadła „Niegodziwość”? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Nie da się uciec
przed tym, co nieuchronne i przekonuje się o tym Evie w momencie, kiedy Brennus
pojawia się w jej snach. Pomimo tego, że przecież dziewczyna ukrywa się w domu
Reeda. Nie jest jednak do końca świadoma tego, że prawdziwy jej wróg dopiero
nadchodzi. Potężny, silny, nieustraszony.
Na horyzoncie wisi
widmo wojny, ostatecznej bitwy pomiędzy dobrem i złem, Aniołami i Upadłymi.
Jaki będzie jej wynik? Jak wiele ofiar pochłonie? Czy Evie odnajdzie w końcu
spokój i zasłużone szczęście? Czy odnajdzie go u boku Reeda?
CO NOWEGO U BOHATERÓW?
Wszyscy bohaterowie serii wiele przeszli, co odbiło się
również na ich osobowościach. Pod względem technicznym zostali dopracowani, konsekwentni w swoim postępowaniu, widać, że
autorka w końcu sama uwierzyła w ich istnienie a to, co na początku zdało się
nieco papierowe, zyskało na wartości. Zmiany zaszły także w kwestii ich
osobowości, czego doskonałym przykładem jest główna bohaterka Evie. Dojrzalsza, pewniejsza, zdecydowana.
Czy na tyle silna, by dźwigać na swoich barkach piętno ostatecznej walki? O tym
wypada przekonać się samemu. U jej boku Reed
czy Brennus, który pomimo mrocznej osobowości ma w sobie jakiś element atrakcyjności. Nie zrezygnowała autorka
z powiewów świeżości i w „swojskie”
grono wpuściła kogoś nowego. Ta postać z pewnością da się wszystkim we
znaki. Jak wiele namiesza i kim jest? Z pewnością kimś władczym,
zdeterminowanym i wpływowym.
WOJNA I MIŁOŚĆ
Książka jest mieszanką romansu i obrazu wojny z wyraźnym akcentem fantastycznym. Czy to paranormal romance? Tak i to z pokaźną
listą zadurzonych w bohaterce kandydatów,
niemniej jednak bitwy, starcia i zło
momentami przyćmiewają całą resztę. W końcu autorka musiała postarać się o
zadowolenie wszystkich swoich czytelników i zakończenie otwartych dotąd wątków.
Tutaj rozgrywane są ostateczne pojedynki i tutaj wszystko się kończy. Jednak…
Amy A. Bartol stworzyła finał, który nie
stawia ostatniej kropki nad „i” pozwalając wyobraźni dopowiedzieć sobie
dalszy ciąg.
DLA KOGO?
Mogłabym doczepić się niektórych kwestii, którym brakuje kilku słów w osiągnięciu pełnej
klarowności tekstu, ale to moje osobiste spostrzeżenie, które nie ma
rażącego wpływu na ocenę tego tomu. Po spadku jakości zafundowanym w trzeciej
części, zarówno czwórka i piątka są
wyraźną rekompensatą cierpliwości i dowodem na rozwój pióra autorki, której
byłabym w stanie zaufać przy okazji kolejnych powieści. Seria Przeczucia, choć niedoskonała, to jednak dynamiczna, pomysłowa i niestroniąca od
indywidualnych, zarezerwowanych tylko dla niej terminów propozycja dla
tych, którzy mają ochotę skusić się na długą
przygodę w klimacie paranormal romance.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat.
Uwielbiam całą serię, to miłe przypomnienie paranormal romance :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory przeczytałam dwa tomy tej serii. Muszę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale to chyba nie moje klimaty. 😊
OdpowiedzUsuńChyba sobie odpuszę, nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Eli
https://czytamytu.blogspot.com/
Bardzo lubię tę serię <3
OdpowiedzUsuńŻałuję jedynie, że nie pozostawiono oryginalnych okładek, bo te są paskudne :/
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Paranormal romance... Aż chyba spróbuję, bo dawno nic takiego nie czytałam! Co prawda czytając Twoją recenzję wiem, że nie będzie idealnie, ale z drugiej strony lubię dynamikę i pomysłowość, naprawdę lubię. ;)
OdpowiedzUsuńSkończyłam na drugim tomie i jakoś zapomniałam o tej serii.
OdpowiedzUsuń