Proza
Penelope Ward nie jest mi obca. Autorka zdążyła już kupić mnie Przyrodnim bratem, książką, która choć
nie powalała oryginalnością, trafiła w sedno moich literackich oczekiwań
względem literatury widniejącej pod etykietką love story. Żeby była jasność,
dzisiejsza recenzja kierowana jest dla tych czytelniczek, które w powieściach
nie szukają życiowych lekcji czy dalekiego wyjścia poza schemat. „Mieszkając z
wrogiem” to romans oparty na bazie relacji nienawiści i miłości, napisany
jednak tak, że ciężko było mi skupić się na czymkolwiek innym poza oczywiście
czytaniem. Lubicie gorących chłopaków? A może wiecie już na co stać pisarkę
bestsellerów New York Timesa?
Zapraszam na kilka słów recenzji.
ZARYS
FABUŁY:
Jak coś się wali, to wszystko na raz.
Doświadcza tego Amelia, która zdradzana przez chłopaka musi pogodzić się także
ze śmiercią ukochanej babci. To jednak nie koniec nowych sytuacji, pośród
których przychodzi się dziewczynie odnaleźć. Jako wnuczka zmarłej, Amelia
dziedziczy spadek, biżuterię i połowę domu. Jakże wielkie okazuje się jej
zdziwienie, kiedy odkrywa, że drugą część budynku babcia przeznaczyła dla
Justina, jej przyjaciela z dzieciństwa, a zarazem wroga.
To właśnie on rozumiał Amelię jak nikt
inny. To właśnie on zadał najbardziej bolesny cios. To właśnie z nim będzie
musiała stanąć oko w oko. Czy pośród kąśliwych uwag i nieprzyjemności oboje
odnajdą to, co kiedyś ich łączyło? Czy nienawiść będzie w stanie wywołać
skrywane głęboko uczucia?
SKONFLIKTOWANI
PRZYJACIELE
Streszczenie
książki brzmi dość schematycznie, bohaterowie – stereotypowo. Faktem jest, że
Penelope Ward nie kreuje wielce
zaskakujących scenariuszy, za to takie, które są w stanie wzbudzić emocje. I to jest najbardziej
trafna, skrócona charakterystyka tej powieści. Amelia, dwudziestoczteroletnia dziewczyna i zarazem pierwszoosobowy
narrator, wciąż rozpamiętuje wydarzenia przeszłości i konfrontuje je z
teraźniejszością. Trudną, bo przecież Justin, przyjaciel z dzieciństwa, z
pewnością nie ułatwia jej sprawy. Na
tle męskiego bohatera powieści dziewczyna wypada lekko bezbarwnie, co nie
umniejszyło mojej chęci kibicowania zwaśnionej
parze. Tym bardziej, że opryskliwy
Justin stanowił dla mnie wyzwanie i zagadkę. Czy skrywa jakieś tajemnice?
Jak rozwiąże się kwestia jego obecnego
związku z Jade, która stara się załagodzić konflikt pomiędzy dawnymi znajomymi?
SKŁADNIKI
AKCJI
Chowane urazy, nieprzedyskutowane sprawy,
nawarstwiające się emocje kontra wielki wybuch. Zaniechana przyjaźń, pierwsze próby pojednania, niekontrolowane uczucia, które choć niechciane, dominują. W końcu namiętność, nieprzytłaczająca, daleka
od niesmaku czy zapychania kolejnych luk w tekście, potrzebna, czerwieniąca
policzki. Chociaż tematem głównym książki jest oczywiście relacja głównych bohaterów, towarzyszą jej wątki poboczne takie jak
rodzinne sekrety, próba odnalezienia się w nowej sytuacji czy chociażby Jade,
obecna dziewczyna Justina.
MIŁOŚĆ
To, co kocham
w powieściach Penelope Ward, to właśnie chemia
rodząca się pomiędzy głównymi postaciami. Wyczuwalna
na kilometr, spektakularna jak efekt wielkiego eksperymentu. Na pewno nie
jest nudno, bo dialogi aż kipią od
emocji. Być może nie będę pamiętać o tej książkowej parze przez długi czas,
ale w chwili czytania byłam w pełni zaangażowana
w ich relację.
DLA
KOGO?
Polecam poszukiwaczkom romantycznych historii, w
których bohaterowie muszą przejść burzliwą drogę poprzez wszystkie znane
człowiekowi uczucia. Od przyjaźni,
poprzez wrogość, gniew, aż po dojrzałą
miłość.
źródło |
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuj wydawnictwu Editio Red.
Ja też cenię sobie tak dobrze dopracowane kreacje postaci.
OdpowiedzUsuńCzasami potrzebuję tego typu książek, więc będę miała na uwadze ten tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała ochotę na romantyczną historię to z przyjemnością wybiorę jedną z książek tej autorki
OdpowiedzUsuńMyślę, że chętnie przeczytam tę książkę :) Pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBędę musiała poszukać książek tej autorki. Chemia, która autorka potrafi stworzyc pomiędzy bohaterami bardzo mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Nie miałam jeszcze okazji poznania twórczości autorki :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nowy rok nadszedł, a ja nadal nie potafię przekonać się do takich powieści. Romantyczne historie chyba nie są dla mnie :(
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com