Na początku
ubiegłego roku przyszło mi zapoznać się z powieścią Caraval, która oczarowała mnie magicznym wydźwiękiem i namieszała
mi w głowie, z tą ciągnącą się aurą niepewności i niedopowiedzeń. Mawiają
ludzie, że historia lubi się powtarzać i coś w tym musi być, bo styczeń 2019
powitałam przedpremierowym egzemplarzem „Neverworld Wake”, książką, która na
pewno zwinnie wymyka się schematom tradycyjnej literatury młodzieżowej i to pod
wieloma względami. Mamy tutaj fanów thrillerów z domieszką fantasy i młodymi bohaterami
w roli głównej? Zapraszam na recenzję.
ZARYS
FABUŁY
Beatrice po długiej przerwie zerwanych z
przyjaciółmi kontaktów postanawia się z nimi spotkać. Tylko tak może odkryć
prawdę na temat śmierci swojego chłopaka, szóstego członka niezniszczalnej niegdyś
ekipy, którą tworzyli. Spotkanie po latach kończy się wspólną podróżą autem i
zdarzeniem, z którego cudem uchodzą z życiem. Ścięty zakręt, ciężarówka,
klakson i sekundy, które dzielą ich od tragedii. Na szczęście wszystko dobrze
się kończy. A przynajmniej tak by się mogło wydawać. Do czasu, kiedy…
Rankiem do drzwi posiadłości puka nieznajomy
mężczyzna, który obwieszcza „wszyscy jesteście martwi”. Szaleniec, żartowniś, a
może akwizytor? Przedstawiający siebie jako Stróża przekazuje przyjaciołom dziwną
wiadomość. Znajdujący się w pętli czasu młodzi ludzie już wkrótce na zawsze
odejdą z tego świata. Tylko jedna osoba z całej grupy powróci do żywych, ta,
która zostanie wybrana w wyniku jednomyślnego głosowania. Choć to wszystko
brzmi jak kiepski kawał, wkrótce okazuje się prawdą…
GRUPA
PRZYJACIÓŁ
Autorka
postawiła na grupkę rozmaitych bohaterów:
Whitley, Kipling, Martha, Cannon i główna postać Bee. Nie zaniedbała jednak
szczegółów wrzucając ich niczym masę w jeden tekst. Każdy ma tutaj swoje własne miejsce, przydzieloną uwagę,
każdy niesie ze sobą tajemnice chowając dla czytelnika asy w rękawie. Podoba mi
się fakt, że nie ujednoliciła ich
osobowości, a nadała różne cechy skłaniające do odmiennych reakcji i
postępowań. Często te składające się ze słabości.
Tylko w ten sposób powstaje grupa uzupełniająca się i atrakcyjna dla odbiorcy, który otrzymuje wynagrodzenie za
cierpliwość. Bo początek taki łaskaw nie jest.
„ZŁE
DOBREGO POCZĄTKI”
Przyznam, że
wstępnych kilka stron wzbudziło we mnie negatywny
niepokój. Ot młodzieżówka jakich wiele, z dość groteskowymi groźbami, które przynosi ze sobą rzekomy Stróż. Jego
pierwsze pojawienie się przywiodło mi na myśl sparodiowaną wiązankę horrorów ukrytą pod tytułem „Straszny film”.
A jednak niesłusznie wydałam taki werdykt, bo z czasem kpiarski uśmieszek zniknął z mojej twarzy zastąpiony niepokojem, zaangażowaniem i podziwem. Dynamiczna akcja, liczne elementy
zaskoczenia, mieszanka gatunków.
Thriller, elementy fantasy, motyw pętli czasu i stworzonego na potrzeby tej
książki Nieświata. Miks tego co prawdziwe i nierzeczywiste, lawirowanie
pomiędzy faktami, a domysłami. Elementy
kryminału, prywatne śledztwo i chęć odkrycia prawdy dawnej tragedii. Dała
autorka popis wyobraźni skłaniając mnie do pospiesznego przewracania kolejnych
stron.
NIETYPOWY
STYL
Intryga, pranie
mózgu, w końcu przyjaźń. Zwroty akcji, dojrzewająca główna bohaterka
i mocno wyróżniający się na tle innych styl
autorki. Bogaty, choć nie nudny, ze
skłonnościami do epitetów, porównań, majestatycznych (ale nie patetycznych)
opisów. W powieści młodzieżowej nieczęsto spotykam się z taką wersją zapodanej
treści. Wyważoną w nietypowy sposób, bo
unikającą młodzieżowych modnych slangów, ale i przesadnych ukwieceń.
Odważny, bo wymykający się standardom.
DLA
POSZUKIWACZY ORYGINALNYCH TREŚCI
Nietypowy
literacki początek tego roku, powiew
świeżości dla tych czytelników, którzy lubią przymknąć oko na nierzeczywiste elementy treści i dać
się ponieść wyobraźni. W tym wypadku w nieodłącznym towarzystwie pozytywnego,
znośnego napięcia. „Neverworld Wake” to zatem niekoniecznie książka dla
wszystkich, ale na pewno lektura, która wyróżnia
się spośród innych i która na mnie zrobiła bardzo pozytywne wrażenie.
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Co prawda, nie jest to do końca mój klimat, ale ten powiew świeżości, o którym piszesz przekonuje mnie do tego, by dać tej książce szansę. 😊
OdpowiedzUsuńSama nieczęsto sięgam po takie książki. Ale ta oczarowała mnie okładką. I nie żałuję, że dałam jej szansę.
UsuńChoć nie przepadam za tego typu literaturą, ta książka wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa też na co dzień od niej stronię, lubię od czasu do czasu sięgnąć po coś zupełnie odmiennego, tak dla przełamania monotonii.
UsuńJestem bardzo ciekawa tego stylu autorki. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNa mnie również! Bardzo dobrze się przy niej bawiłam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się zgadzamy. Dla mnie to bardzo oryginalna przygoda.
UsuńWidziałam ostatnio tę książkę na Instagramie i już wtedy mnie zainteresowała. Skoro to coś nowego to jestem na tak. :)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi bardzo intrygująco. Lubię takie nietypowe lektury, więc to chyba coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. Jeśli jesteś otwarta na takie książki, sięgaj śmiało.
UsuńMam w planach! Na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMoże dam szansę i przeczytam, brzmi całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuń