„Ból fizyczny i ten w sercu były równie
bolesne.”
To nie jest książka dla wszystkich - pouczają słowa
wypisane na stronie wydawnictwa. Jakże wiele w nich słuszności i racji. Dotąd
byłam przekonana, że w literackich romansach już żaden poziom wulgarności nie
będzie w stanie mnie zaskoczyć. Tymczasem pojawiają się Bracia Slater i ucierają mi nosa. O kontrowersyjnym uczuciu młodych
dorosłych, o cienkiej granicy dzielącej nienawiść i miłość oraz o tym, że przed
pragnieniami nie da się uciec, w książce „Bracia Slater. Dominic”. To coś dla
Was? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Kiedy Bronagh w
wyniku wypadku straciła rodziców, postanowiła zamknąć się przed światem. Właśnie
dlatego dziewczyna otacza się grubą skorupą niedostępności, w obawie przed tym,
że mogłaby jeszcze stracić kogoś, kogo pokocha. Tymczasem w szkole pojawia się Nico,
obok którego trudno przejść obojętnie. Pewny siebie chłopak zwracający uwagę
każdej dziewczyny zdziwi się, kiedy w kontakcie z Bronagh napotka duży opór. Ta
znajomość zacznie się od nienawiści. Ale jak się skończy?
JACY ONI
NIEPOPRAWNI! (uwaga na niecenzuralne słownictwo)
Ona, na co dzień raczej trzymająca się na uboczu, nazywa
go „małym chujem”. On, przystojny, ale potrafiący zawalczyć o swoje (dosłownie
zawalczyć!) nie szczędzi jej chociażby takich epitetów jak „popieprzona dziwka”.
Ciągnie swój do swojego. Oboje są siebie warci. Pamiętacie jak wspominałam, że
to nie książka dla każdego? No właśnie. Pod
względem charakteru bardzo niedoskonali, a co za tym idzie,
niestereotypowi. Czy zapałałam do nich
sympatią? Niekoniecznie. Choć ma to swoje plusy, bo na pewno przez jakiś
czas będę jeszcze o nich pamiętać.
Jak na parę tak młodych ludzi, bo przecież wciąż
uczęszczających do szkoły, Bronagh i Dominic (Nico) wzbudzają naprawdę bardzo ambiwalentne odczucia. Z jednej strony
napiętnowani tragedią przeszłości (tutaj pojawia się trochę naciągany zbieg
okoliczności), przez co przedwcześnie
dojrzali, z drugiej momentami zachowujący się jak nierozgarnięte dzieci. Podobny wydźwięk niesie ze sobą cała ich historia.
Odpychająca i przejaskrawiona, a zarazem przyciągająca niebezpieczeństwem i
innością.
WULGARYZMY, BÓJKI
I … MIŁOŚĆ
W akcję skupioną na dialogach pełnych niewyszukanych frazesów, wulgaryzmów i
docinek, w opowieść o nietuzinkowej dojrzało-niedojrzałej
miłości, autorka wplotła elementy bójek (także pomiędzy dziewczynami!),
podziemnych walk, ale i rodzinnych więzi. Jest
uczucie, namiętność i dość wątpliwy obraz szkoły, w której ot tak można na
zajęciach słuchać sobie piosenek czy używać przekleństw w rozmowie z
nauczycielem. L.A. Casey postawiła na
bardzo niegrzeczny i kontrowersyjny obraz uczucia, jak i książki zarazem.
Pociągnęła zatem konsekwentnie w takim tonie wszystkie elementy składowe fabuły.
Jakie są tego efekty? Ano takie, że (wspomnę raz jeszcze) to książka nie dla wszystkich.
NIE DLA KAŻDEGO,
ZATEM DLA KOGO?
Wulgarna historia, która poniekąd może być podpięta pod nurt
New Adult, z pewnością nie przypadnie do
gustu typowym romantyczkom hołdującym literackim rycerzom na białym koniu. Książka
być może nie trafi także w smak dojrzałych czytelniczek, które w postawie
bohaterów doszukują się jednak ogłady. Poszukiwaczki nieschematycznych, bo
jakże niepoprawnych (choć nie do końca zepsutych) postaci będą nią jednak
urzeczone. Jeśli więc nie macie
absolutnie nic przeciwko dialogom, od których większości więdną uszy, to jest właśnie
to. Ja mam względem tego tytułu mieszane uczucia. Historia mnie nie
porwała, ale myślę, że jeszcze chyba sięgnę po kolejne części.
wydawnictwo:
Kobiece
ilość stron: 486
data wydania: 5
października 2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Mam wrażenie, że tych bohaterów mogłabym polubić bardziej niż tych wszystkich miłych chłopców i dziewczyn w typie szarej myszki. :)
OdpowiedzUsuńMoże tak. Ja do szarych myszek nic nie mam, ale za to niegrzecznych chłopców darzę wielką sympatią :) Za tymi przesadnie poukładanymi nie przepadam. Tutaj jednak bohaterowie mocno naginali granice. Jestem ciekawe, jakie miałabyś na ich temat zdanie :)
UsuńMam wrażenie, że tych bohaterów mogłabym polubić bardziej niż tych wszystkich miłych chłopców i dziewczyn w typie szarej myszki. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę już dawno i niestety, ale nie podobała mi się. Bohaterzy zachowywali się gorzej niż banda małolatów z podstawówki. Popychanie, ciągłe bicie i wyzwiska. Mam ogromny dystans i w prywatnym życiu ze znajomymi też czasem użyjemy czegoś nieprzyjemnego, ale nigdy aż tak mocnych słów. Z tego co pamiętam bohater non stop nazywał bohaterkę ''suką''? (chyba że pomyliłam książki). No nie no, ani dobrze się nie czytało, ani ja nie uwierzyłam w tę ''miłość''. Jak dowiedziałam się, że będzie wydana, na około było tyle radości i zachwytów, że sobie pomyślałam, że książka niektórych nieźle rozczaruje. Oczywiście są i będą osoby, którym się spodoba (w końcu to normalne, jak z każdą książką). Myślałam też, że dam jej szansę jeszcze jedną i po czasie od kiedy ją czytałam, spróbuję ponownie, może tym razem inaczej ją odbiorę. Jednak teraz nie wiem. Prędzej sięgnę po kontynuację, mają wyższe oceny na goodreads, więc może i historia będzie dojrzalsza.
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa dalszych części, ale jak wspomniałam, ta książka również mnie nie porwała. Lubię niegrzecznych bohaterów, ale mieszczących się w granicach rozsądku. Tutaj ich dialogi mocno mnie przerażały. Nie byłam w stanie zaprzyjaźnić się więc z żadną z postaci. Ale na pewno znajdą się tacy, którym się to spodoba.
UsuńJakoś nie mam ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie będą na siłę nakłaniać. Jest mocno wulgarna. Jak dla mnie, za mocno.
UsuńJa chętnie przeczytam.Książka wydaje się kontrowersyjna. Na pewno jej nie kupię, ale jeśli wpadnie w moje ręce spróbuje☺
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Zdecydowanie kontrowersyjna. Jak dla mnie, aż za. Stąd nie do końca mnie porwała.
UsuńOooo ja to właśnie w ogóle nie jestem typową romantyczką, to może taki romans mi się spodoba xD
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
W takim razie cięty język bohaterów może Ci się spodobać. Jak dla mnie momentami było aż za wulgarnie. Roiło się od szmat, kutafonów itp. Nie do końca mnie to urzekło, choć będę tę książkę długo pamiętać :D
UsuńNa razie czytam zupełnie inne pozycje, ale tej nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Może kiedyś. Choć jakoś usilnie nie namawiam, bo książka nie do końca mnie porwała.
Usuń