„Na świecie trzy rzeczy są pewne: ludzie,
którzy lubią pizzę z ananasem to psychopaci, wszyscy umrzemy, a oddziały
szpitalne nigdy się nie zmienią.”
Jeśli patrząc na okładkę myślicie, że to kolejna
sztampowa powieść wyjęta spod gatunku New Adult, przypomnijcie sobie
powiedzenie o nieocenianiu książki po tym, co prezentuje na zewnątrz. Tak, tak.
Co do tej możecie się bardzo pomylić. Pierwszym tomem serii Sara Wolf
zafundowała mi całkiem przyjemną przygodę z zakończeniem wbijającym w fotel. Czekałam
więc na kontynuację, jednak z lekką obawą o powrót do zwyczajności. Okazało się
na szczęście, że autorka odrzuciła pomysł stworzenia banalnej fabuły. Poszła za
to w kierunku, który uczynił z jej książki i serii absolutny hit. Przed Wami
„Forget Me Always”.
ZARYS FABUŁY
W ciągu kilkunastu
dni Isis Blake zdążyła się zakochać, przeżyć tragedię, stracić pamięć i
wylądować w szpitalu. W jej głowie po przystojnym Jacku Hunterze pozostaje
zaledwie nikły ślad. Los jednak najwyraźniej postanawia spłatać jej kolejnego figla. Na
szpitalnym oddziale dziewczyna ma okazję przebywać tuż obok Sophii, umierającej
ukochanej Jacka, z którą powoli się zaprzyjaźnia.
Kiedy zaczynają
powracać wspomnienia, a powstrzymywane uczucia stają się silniejsze, niż
założenia, wychodzą na jak kolejne tajemnice otaczające Huntera. I wtedy
zaczyna się robić jeszcze bardziej niebezpiecznie.
TRÓJKĄT? MIMO
WSZYSTKO WYJĄTKOWY
Niezmiennie zabawna Isis,
szczera dziewczyna z niewyparzoną buzią
przejmuje w książce stery narracji chwilami ustępując miejsca Jackowi. Zimny jak głaz Hunter, który na jakiś
czas zrzucił maskę lodowego księcia, chowa w ręku asa, którego wyjmuje przed
czytelnikiem szykując kolejne zagadki i tajemnice.
Mógłby wypowiadać się częściej, bo jego perspektywa okazuje się równie ciekawa,
a może nawet bardziej interesująca aniżeli ta należąca do o wiele uboższej w
wiedzę Isis. W tej części autorka wprowadza w szeregi głównych postaci także
znaną w pierwszej części wyłącznie z opowiadań Sophię, bezsprzecznie wzbudzającą ambiwalentne uczucia.
Jakże trafnie nakreśliła Sara Wolf portrety młodych
dorosłych, którym przychodzi się mierzyć z bagażem
zbyt trudnych doświadczeń, jak na ich wiek. Ci zupełnie zdrowi i
okaleczeni, ci skrywający tajemnice, przewidywalni i nieprzewidywalni. Co z tą
historią ma wspólnego pogrzebane dziecko? Kto zacznie otrzymywać dziwne
anonimy? W jakim stopniu Isis odzyska pamięć? I jak funkcjonuje człowiek przed
operacją, której może nie przeżyć?
TO NIE JEST
SŁODKIE LOVE STORY
Powieść o miłości pełnej
dylematów i dramatów. Wcale nie tej słodkiej, wychuchanej i
przejaskrawionej. Z niesztampowym trójkątem bohaterów skazanych na cierpienie.
Wywołująca uśmiech, ale i smutek, jednak przede wszystkim angażująca czytelnika
tragicznym wydźwiękiem zagadek,
których rozwiązanie tak bardzo chce się poznać. Pomimo tego, że autorka
pociągnęła wątki rozpoczęte w pierwszej części, wciąż nie wszystkim niejasnościom pozwoliła nabrać kształtów. Nad tym
ubolewam, choć jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, jak wartościowy i bogaty
w informacje będzie trzeci tom.
CZY MA JAKIEŚ
MINUSY?
Pierwsza połowa książki to wydarzenia rozegrane wewnątrz
szpitalnych murów. Druga, jeśli chodzi o tło, zyskuje więcej swobody. Nietrudno
się też domyślić, że to potem akcja
nabiera tempa. Nie mogłabym jednak zarzucić powieści mdłego rytmu i braku
dynamiki w którymkolwiek z rozdziałów, bo nie
nudziłam się nawet przez moment. Jednym mankamentem, podobnie jak i w „Love
Me Never” jest niezapowiadana zmiana
narracji. A wystarczyłoby umieścić imię bohatera przed fragmentem z
przekształconą perspektywą i byłoby po problemie.
PODSUMOWANIE
Seria, która
całkowicie mnie zaskoczyła. Pozytywnie. Kierunkiem podążania fabuły, bogatą w
wydarzenia akcją, mixem wrażeń. Historia o młodych ludziach napisana inaczej, bo
chociaż z tragediami i demonami przeszłości w tle, to mającymi zaskakujący
wydźwięk. Kontynuacja nie zawiodła. Liczę więc na dobry trzeci tom i wkrótce po
niego sięgnę.
„Czasem niepamięć jest błogosławieństwem.”
moja ocena: 7+/10
wydawnictwo: Amber
ilość stron: 290
data wydania:
sierpień 2017
Seria: Love Me Never / Forget Me Always / Remember Me Forever
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber.
Brzmi ciekawie. Bedę miała tę serię na oku, kiedy pojawi się trzeci tom.
OdpowiedzUsuńP.S. oj jak dobrze, że nie lubię pizzy z ananasem ;) pozdrawiam
Też o tym pomyślałam. Gdybym lubiła, musiałabym się porządnie nad sobą zastanowić ;p
UsuńTeż nie lubię pizzy z ananasem, ale jak byłam u kuzynki mieszkającej w Hiszpanii, to jej znajome w większości się nią właśnie zajadały, ha! :O Książka tym razem chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że przebywałaś w niebezpiecznym towarzystwie ;p
UsuńBędę miała książkę na uwadze, choć nie wiem, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńGdybyś jednak mimo wszystko zdecydowała się po nią sięgnąć, pamiętaj, że trzeba koniecznie zacząć od pierwszej części.
UsuńMoże być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI tak jest. Szczerze polecam, bo seria potrafi zaskoczyć :) Ale trzeba zacząć od pierwszego tomu.
UsuńKoniecznie trzeba czytać I część żeby zrozumieć II 🤭❤
UsuńCzytałam już jakiś czas temu w oryginale i bardzo mi się podobała ta seria. Cieszę się więc, że jest po Polsku i będę mogła sobie ją ponownie przeczytać i przypomnieć wydarzenia. Z tego co pamiętam to trzeci tom jest tak samo dobry :) A tak rzadko się zdarza, żeby cała trylogia była utrzymana na jednym poziomie, więc brawa dla autorki, że jej się udało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czyli mamy podobne zdanie :) Dobrze wiedzieć, że trójka także autorce się udała. Na pewno sięgnę po nią szybciej, niż planuję, bo już nie mogę wytrzymać :)
Usuńczekam zatem na 3 tom, by od razu przeczytać całość tak jak lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPremiera 3 części już niedługo. Mam ją na swoim telefonie, więc wkrótce się za nią zabieram. Ponoć równie dobra, jak poprzednie.
Usuń