„Gdzieś tam czaiło
się wielkie zło.
I zamierzało wyjść
na powierzchnię.”
Otrzymując w spadku dom, należy upewnić się, czy nie
ciąży na nim jakieś zadłużenie. W tej kwestii ludzie bywają ostrożni, ale nie
zawsze są w stanie przewidzieć, jakie ukryte dno skrywa wypełniony testament.
Bo czy bylibyście w stanie domyślić się, że wraz ze starą posiadłością
odziedziczycie anioła? Niech Was wzrok nie myli. Anioła, Utopca czy Zmorę.
Wyczuwacie ekscentryczną, ale dobrą lekturę? Szukacie pozytywnego klimatu
przypominającego zabawną parodię horroru? Dziś zabieram Was w progi książki
„Dożywocie” autorstwa Marty Kisiel. Co to za powieść i czy faktycznie jest tak
dziwna, jak ją zapowiedziałam? Przekonajcie się.
ZARYS FABUŁY
Kiedy Konrad
Romańczuk dziedziczy wiekowy dom zwany Lichotką i postanawia w nim zamieszkać,
nie ma pojęcia, że na jego głowę spadnie towarzystwo samozwańczych
współlokatorów. I to nie byle jakich! Łazienkowe utopce, dusza poety
Szczęsnego, chodzące w bamboszkach Licho czy wyrywający ze skrzydeł pióra Anioł,
nie od tak – z powodu uczulenia na pierze oczywiście. I chociaż z nazwy co
poniektórzy brzmią całkiem przerażająco, z zachowania nijak pasują do scenerii
grozy. Bo zamiast straszyć, wolą gotować czy haftować. Jak będzie wyglądała ich
współpraca i czy ten spadek wyjdzie Konradowi na dobre?
ZJAWY JAK Z
KOMEDII
Już ze samego streszczenia wynika, że czytelnik będzie
miał do czynienia z przygodą lekko dziwaczną. Nie jest inaczej, kiedy
przekracza się progi powieści. Ażeby móc w pełni cieszyć się jej światem,
trzeba do niej oczywiście podejść z
przymrużeniem oka. Od początku wiadomo, że autorka nie postawiła na
wiarygodność, a wszechobecny humor.
Trudno mówić o realnym wydźwięku charakteru bohaterów, którzy nie dość, że wyjęci ze strasznych historyjek, to jeszcze
skarykaturowani i zniekształceni. Któż to widział takie zbiorowisko
paranormalnych zjawisk w jednym miejscu i to w dodatku sprzątających,
obdarowujących prezentami czy potrzebujących bliskości! Ta gromada dziwactw na pewno nie wystraszy, ale za to
rozśmieszy.
STARY DOM I GANG
DZIWAKÓW
Tłem wydarzeń okazuje się stary dom z gotycką wieżą, który główny bohater otrzymuje w spadku.
Mroczna sceneria, przypominająca krajobraz wyjęty rodem z filmu grozy, nadaje
książce klimatu i okazuje się niezbędnym dopełnieniem parodii, która w efekcie
tworzy sympatyczny obraz zakręconej ekipy upiorów. Na bazie horroru, Marta
Kisiel zbudowała więc komedię, niestandardową oraz wymagającą… cierpliwości. Dlaczego?
NA POCZĄTKU BYŁO
TRUDNO…
Długo miałam problem z tym, by wejść w rzeczywistość
fundowaną w książce. I nie mam na myśli groteskowych bohaterów, którzy swoją
drogą ostatecznie całkiem mnie zachwycili. Szkopuł tkwi w języku, specyficznym, momentami stylizowanym na stare czasy, ze
spersonalizowanym stylem wypowiedzi dotyczącym każdej dziwacznej postaci. Napotykając opór treści, nie potrafiłam
zrozumieć ani humoru, ani sensu zagłębiania się w dalszą treść. Wiedziałam
jednak, że wysokie noty tej książki na portalach literackich nie biorą się znikąd. Brnęłam w to dalej i nie pożałowałam, bo „Dożywocie” to naprawdę zabawna, zakręcona, nieprzewidywalna i
wciągająca lektura. A przywykając do stylu, w jakim została opowiedziana,
pozostaje już czysta esencja szalonej wyobraźni, cisnącej na usta szczery uśmiech.
KOMU JĄ POLECĘ?
To nie jest
książka dla wszystkich. Nietypowo śmieszna, niestraszna, ale w tym swoim
nienaturalnym wydźwięku całkiem przekonująca. Przypominam o trudnych
początkach, przez które warto przejść, by spędzić ekscentryczną przygodę u boku
uczulonego na pierze Anioła czy seryjnego samobójcy Szczęsnego. Ja dałam się w
to wciągnąć i przez pewien czas myśląc, że to zupełnie nie moja bajka, teraz,
ukończywszy już całość, nie żałuję.
wydawnictwo:
Uroboros
gatunek: fantasy, science fiction, komedia
ilość stron: 412
data nowego wydania:
11 października 2017
UWAGA: Książka w
nowym wydaniu zawiera premierowe opowiadanie „Szaławiła”.
Za egzemplarz
bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros.
A ja się czuję bardzo zachęcona. Nielubię się bać, a te wszystkie utopce i inne szalone postacie w formie pewnego żartu mogłoby się dobrze sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Tutaj na pewno nie będziesz się bać :) To bardzo pozytywna i śmieszna książka. Nie gwarantuję, że jej humor na pewno przypadnie Ci do gustu. Ale jeśli szukasz czegoś innego, to jest to.
UsuńLubię formę strachu na wesoło, a teraz jest idealny moment na tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Ta książka jest zaprzeczeniem strachu :) Autorka wykorzystała "straszne" postaci nadając im zupełnie nowe oblicza. Fajne doświadczenie.
UsuńNajpierw myślałam, że przez te zjawy to nie dla mnie, ale skoro lokatorzy są tacy, jak ich opisujesz, to chyba nawet ja się nie wystraszę:) Ostatnio nie czytałam żadnej zabawnej książki, aż nabrałam ochoty na ten tytuł, mimo że mogłabym mieć problemy z początkiem skoro ciężko się wgryźć w klimat. Będę miała tytuł na względzie:)
OdpowiedzUsuńNie gwarantuję, że humor książki trafi w Twój gust. Ale czytanie tej powieści to bardzo ciekawe i ekscentryczne doświadczenie :) Naprawdę fajnie spojrzeć na te wszystkie potwory i zjawy od zupełnie innej strony.
UsuńTrochę obawiam się, że książka nie trafi w moje poczucie humoru, ale i tak mam ochotę zapoznać się z tą autorką (a raczej ałtorką :P). Kiedyś na pewno przyjdzie na nią pora. :D
OdpowiedzUsuńTego zagwarantować nie mogę, bo poczucie humoru bywa różne i nie każda komedia będzie każdemu odpowiadała. Niemniej jednak książka jest ciekawym eksperymentem. Autorka fajnie pobawiła się postaciami znanymi raczej od tej mrocznej strony i nadała im zupełnie nowy kształt. Dla mnie kawał dobrej roboty :)
Usuńzupełnie nie dla mnie, ale wiem komu bliskiemu ją polecić i może to być strzął w 10
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ja też na co dzień nie czytam takich książek, ale po trudnym początku naprawdę mi się podobało.
UsuńKsiążka wydaje się bardzo specyficzna i sama nie wiem, czy to coś dla mnie, ale może spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńTo taki miks fantastyki, komedii i odrobiny horroru. Trudno mi powiedzieć, komu konkretnie ją polecić, ale jeśli ktoś chce spróbować czegoś nowego, powinien po to sięgnąć.
UsuńUtopce i stylizowany język to na pewno coś dla mnie, ale pióra autorki do tej pory nie poznałam.
OdpowiedzUsuń