„ […] Łez płynęło tyle
I na te cudne, słoneczne chwile
rzuciły cienie przyszłych smutków lata.
A przecież nie było smutnego nic w
kwiatach…”
Nie oceniaj książki po okładce, głosi słynne przysłowie.
A jednak wciąż łapię się na tym, że sięgam po rozmaite powieści wiedziona
instynktem mojego wzroku. „Until November” to właśnie taka publikacja, której
oprawa zapowiadała namiętną, ale i subtelną zarazem, literacką przygodę. Muszę
powiedzieć, że nieco się myliłam, bo niewinności nie znalazłam tutaj zbyt
wiele. Aurora Rose Reynolds oferuje ostrą i namiętną historię będącą zarazem
otwarciem kilkutomowej serii Until.
Komu sugerowałabym zatem jej książkę i czy w ogóle komuś bym ją poleciła? O tym
w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
November postawiła
na zmiany. Po przykrym wypadku, na wskutek którego straciła do ludzi zaufanie,
udaje się do swojego ojca, by rozpocząć nowy rozdział życia jako księgowa… w
klubie ze striptizem. Licząc na to, że odmienione środowisko okaże się dla niej
bezpieczną przystanią, nieco się myli. Jej codzienność jednak na pewno nie
będzie taka sama, jak kiedyś. W końcu poznaje przystojnego Ashera, który
zapragnie ją uratować. Zapragnie, ale nie wiadomo, czy mu się to uda.
NIE TAKI CI ON
ZŁY…
Nie taki ci on zły, jak o nim piszą. Asher, bohater
sporadycznie przejmujący stery narracji pierwszoosobowej, miał być nieuprzejmy i bezczelny. Może i był, ale pierwsze,
nieprzyjemne wrażenie zostało zatarte szybciej, aniżeli mogłabym się
spodziewać. Czuły i opiekuńczy misiu, choć momentami zadziorny i zazdrosny, to nie jest typowy bad boy, więc jeśli
takiego szukacie, możecie się rozczarować. Mężczyzna wie za to, jak zadbać o kobietę począwszy od troski, na łóżkowych
figlach oczywiście kończąc.
To niewątpliwie jednak tytułowa November zyskuje tutaj
większe prawo do „głosu”, zabierając czytelnika w swój zachwiany, ale zadziorny świat. Dziewczyna nie należy do grona
szarych myszek, chociaż skłamałabym pisząc, że jej osobowość jakoś wyraźnie
dała się we znaki. W jej przypadku zabrakło
mi kształtu, dzięki któremu mogłabym zapisać sobie jej postać w pamięci.
Mam wrażenie, że nie będę zbyt długo o niej pamiętać.
MIŁOŚĆ OD
PIERWSZEGO WEJRZENIA
Biorąc pod uwagę fakt, że „Until November” to love story,
meritum sprawy zostaje podane czytelnikowi bardzo, bardzo szybko. W książce
mamy do czynienia z tak zwaną miłością
od pierwszego wejrzenia. Główni bohaterowie prędko wpadają sobie w oko, a
potem jest już namiętnie i słodko i
namiętnie… Akcja skupia się więc w głównej mierze na uczuciowych wzlotach,
raczej bez upadków. Bo nawet jeśli pojawia się jakiś konflikt, zostaje szybko
rozsupłany.
A CO Z WĄTKAMI
POBOCZNYMI?
Oczekującym wątków pobocznych czytelnikom podpowiem, że w
tle przewijają się motywy niebezpiecznej
matki czy też kwestia miłosnych
zawodów z przeszłości, ale nabierają
one życia dopiero w końcowej fazie powieści i na mnie jakoś nie zrobiły
ogromnego wrażenia. Warto potraktować to więc jako dodatek, a nie temat
towarzyszący głównemu zagadnieniu, jakim jest oczywiście słodkie uczucie.
PODSUMOWANIE
Autorka posługuje
się prostym, ale nie prostackim językiem. W efekcie książkę czyta się lekko i
właśnie z takim nastawieniem warto do niej podejść, jako do przerywnika,
lektury nieangażującej emocjonalnie, nie najlepszej w swoim gatunku, ale też
wcale nie najgorszej. To jedna z tych lektur, którą można byłoby umieścić w
kategorii #coczytaćpoGreyu. Jeśli szukacie namiętnej przygody, to może być
właśnie to. Jeśli liczycie na burzę emocji, odradzam. Jestem jednak ciekawa
kolejnych części serii, może okażą się lepsze, i pewnie zdecyduję się po nie
sięgnąć.
wydawnictwo:
Editio Red
ilość stron: 250
data wydania: 6
października 2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Mam w planach tę książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Nie jest zła, ale też nie oczekuj od niej zbyt wiele. Fabuła uwita została głównie wokół scen erotycznych i miłości. Dopiero pod koniec dzieje się coś więcej.
UsuńByć może sięgnę po ten tytuł kiedy będę miała ochotę na coś niezobowoonzującego:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Pamiętaj, by nie oczekiwać od tej książki zbyt wiele. To nie jest wybitne dzieło. Lekka lekturka, ale skupiona głównie wokół miłości i erotycznych scen.
UsuńKsiążkę chciałam przeczytać w tym miesiącu, o ile mi się uda. Byłam do tego już przekonana, ale "#coczytaćpoGreyu" bardziej mnie odstrasza niż przyciąga, także jeszcze pomyślę. ;-)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy liczyłam na coś więcej. Książka jest dobrze napisana, ale oprócz kwitnącej miłości bohaterów, niewiele się tutaj dzieje. Tylko seks, namiętność itd. Na końcu akcja przyspiesza. Tyle.
UsuńMyślę, że to będzie ciekawy przerywnik. Czasem przydaje się lekki odmużdżacz :P Najpierw jednak muszę skończyć Greja. Utknęłam na 3 części i jakoś brakuje mi czasu żeby ją skończyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Jeśli będziesz miała ochotę na książkę z podobną do Greya treścią, również skupioną głównie wokół scen erotycznych, może przypaść Ci do gustu. To lekka, ale nieangażująca emocjonalnie powieść.
UsuńMam tę pozycję w planach, ale nie nastawiam się na coś zaskakującego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Z takim nastawieniem można po nią sięgnąć. To lekka, dobrze napisana, ale nieangażująca emocjonalnie książka. Just sex :) Bo poza scenami erotycznymi niewiele się tutaj dzieje.
UsuńCzytałam kilka opinii i niestety większość osób uważa, że to słodki romans i tyle. Szczerze mówiąc spodziewałam się ekstra książki, ale teraz niestety nie nastawiam się na zbyt wiele. Przeczytam na pewno, tak samo jak dalsze części. Kto wie, a może mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy sama liczyłam na coś więcej. Nie jest to zła książka, ale fabuła kręci się wyłącznie wokół miłości i seksu. I tyle. Sięgnę po następne tomy, z ciekawości. Może będą bardziej interesujące.
UsuńRównież raczej po nią sięgnę :) jednakże jeszcze nie teraz... muszę się odkopać z zaległości :) jednakże ta książka wydaje się być przyzwoitą lekturą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Przyzwoita, lekka, ale nie najlepsza. Nie pogniewałabym się, gdyby autorka wepchnęła w nią żywsze wątki poboczne. Byłoby ciekawiej.
UsuńRóżne opinie o tej książce krążą, może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńLekka, ale bardzo prosta. Zabrakło mi w niej głębi, choć jako niezobowiązujące czytadełko się sprawdza :)
UsuńJa w 99% po książki sięgam ze względu na okładkę :P Co do tej pozycji to raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuńPopełniamy wielki błąd, ale co zrobić :D Ja również nieraz z góry odrzucam lub decyduję się na książki dokonując wyboru po okładce. Nieraz się sprawdza, ale jak widać, nie zawsze.
UsuńMoją opinię znasz, ja jestem ciekawa książki UNTIL Trevor, chciałabym bliżej poznać Liz
OdpowiedzUsuńJa również jestem ciekawa kolejnej części. Mam nadzieję, że autorka wrzuciła w nią więcej wątków pobocznych i nieco dramatu, żeby przełamać tę lukrową, dobrą passę.
UsuńNie wiem, czy wytrzymałabym książkę, w której jest po prostu namiętność, słodycz i... namiętność. Od lektur niekiedy oczekuję czegoś więcej, może nawet jakiegoś głębszego konfliktu. Za Greyem również nie przepadam, także myślę, że mnie dużo nie ominie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Skoro Grey nie zrobił na Tobie wrażenia, ten tytuł możesz spokojnie sobie odpuścić. To książka faktycznie skupiona w dużej mierze na miłosnych uniesieniach, a brak pobocznych wątków sprawia, że jeśli nie lubisz słodkich scenariuszy, mogłabyś poczuć się mocno zawiedziona.
Usuń