„-Wytrzymujesz ze mną każdego dnia, a to
znaczy bardzo dużo.”
Nie ukrywam, że Bracia
Slater, seria o dość kontrowersyjnym wydźwięku, nie powaliła mnie na
kolana. Pierwszy, średnio udany tom nie zniechęcił mnie, ale i nie zachęcił
jakoś szczególnie do sięgnięcia po kontynuację. Po rozważeniu za i przeciw
zdecydowałam się jednak na drugą część, która o dziwo okazała się nieco lepsza.
No i jak tu odpuścić trójkę? Nie mogło być inaczej, postanowiłam więc
przeczytać historię kolejnego członka rodziny Slaterów – Kane’a. Czy seria faktycznie utrzymuje tendencje
rozwojowe, jeśli chodzi poziom treści?
Ja już wiem, więc zapraszam Was na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Kane i Aideen
raczej nie pałają do siebie sympatią. Niejednokrotnie uczestnicząc w słownej
bitwie, okazują się siebie warci. I choć przez długi czas nic nie wskazuje na
zmiany, bieg wydarzeń wprowadza w ich życie prawdziwy zamęt. Pobyt w szpitalu,
ciąża, choroba i sekrety przeszłości. Zagojone blizny widoczne na ciele i te
szpecące psychikę, którym wciąż zdarza się krwawić.
Choć na pozór za
sobą nie przepadają, ich serca mają do powiedzenia zupełnie coś innego. Jak
cienka granica dzieli nienawiść od miłości? Jak przekorny i złośliwy potrafi
być los? Jak zawiłą drogę będą musieli pokonać Kane i Aideen?
NAJLEPSI SPOŚRÓD
SPECYFICZNEGO TOWARZYSTWA
Szorstki i raczej stroniący od bycia miłym, Kane okazuje
się dla mnie największym zaskoczeniem tej serii. Jakże mylne bywają pozory. Potrafiący podjąć dojrzałe decyzje, etapowo otwierający się na szykowane przez los
wyzwania, w moim osobistym rankingu pobił na łeb na szyję nie tylko Dominica,
ale także Aleca. Jego postać to nie tylko obecne problemy, ale także skrywane w
rękawie asy sekretów przeszłości, a działo się kiedyś w jego życiu, oj działo.
Aideen pasuje do niego jak ulał, jak na bohaterki serii przestało, potrafi pokazać pazurki, ale jest
najbardziej okrzesana spośród wszystkich dziewczyn i podobnie jak Kane, ma
wielkie serce. Tylko Keela działała mi
na nerwy, ale na szczęście to nie ona stoi na pierwszym planie trzeciego
tomu. Pod względem bohaterów więc czekało mnie pozytywne poruszenie i nie
przeszkadzały mi ani szalone decyzje ani też nietuzinkowe wypowiedzi postaci.
Już zdążyłam się do nich przyzwyczai i zaakceptować
ich odmienność.
DOBRE I ZŁE STRONY
AKCJI
Książka nie jest idealna, żeby nie było, że nie
ostrzegałam. Niektóre z czyhających za rogiem problemów sprawiały wrażenie naciąganych, urastających do
rangi niewyobrażalnej katastrofy – będąc zaledwie trudnym etapem, przez który
po prostu trzeba i da się przejść. Mam tutaj na myśli pierwsze rozdziały
powieści, pobyt w szpitalu, diagnoza, absurdalne zamieszanie z testami
ciążowymi. Z czasem akcja nabiera
dobrego tempa, ale i ogłady. Wątki zdają się dopracowane i zdecydowanie mają swój klimat. Jest etapowo rozwijające się uczucie, nie od
razu będące w stanie stawić czoła wszystkim problemom, jest i mroczny wątek kryminalny, zdecydowanie nadający
książce smaczku. To wszystko sprawia, że Kane
stał się nie tylko moim ulubionym spośród wszystkich braci, ale i najlepszym, dotychczas wydanym w Polsce
tomem tej serii.
JĘZYK I CAŁA SERIA
Na szczęście cięty język bohaterów nabrał łagodności, co nie znaczy, że treść została pozbawiona
wulgaryzmów. Nie dusiłam się rzucanymi na prawo i lewo wiązankami mało
wyszukanych słów, co z pewnością miało wielki wpływ na całokształt i moją
ostateczną opinię. Mimo mankamentów, książkę czytało się szybko. Naprawdę nie żałuję, że pomimo lichych początków z tą serią
przełamałam się i sięgnęłam po dalszy ciąg. „Kane” jest moim zdecydowanym faworytem, choć tym, którzy chcieliby po książkę
sięgnąć, przypominam, że wypada zacząć od początku.
Seria Bracia Slater:
Kane // Aideen
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Na wakacje w sam raz.:)
OdpowiedzUsuńTak :) Ale pamiętaj, że jeśli chciałabyś się za nią zabrać, trzeba zacząć od pierwszej części, a ta wypadła z kolei średnio.
UsuńJa, mimo wszystko, nie czuję się przekonana. Nie mój klimat. ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie ma się co zmuszać. Nie będę Cię nakłaniać, bo musiałabyś zacząć od pierwszej części - a ta wypadła średnio.
UsuńA ja nadal nie mam ochoty na tę serię ;)
OdpowiedzUsuńJej początki są słabe. Więc nawet nie będę przekonywać.
UsuńZgadza się, perfekcyjna nie jest, ale czyta się naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ale jak dla mnie, o wiele lepsza od pierwszej części, która według mnie wypadła bardzo przeciętnie.
Usuńpisanyinaczej.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po serie, gdyż najczęściej kolejne tomy są słabsze od poprzednichh. Oczywiście nie wszystkie.
Masz rację, często tak bywa. Tutaj jest nieco odwrotnie, pierwszy tom był słaby - trzeci wypadł o wiele lepiej. Ale nie nakłaniam do lektury, bo serię trzeba zacząć od początku, a ten wiele czytelników może po prostu zniechęcić.
UsuńJuż nie raz pisałam, że Dominic mnie nieźle wymęczył, a jednak do dalszych tomów mnie ciągnie. Nie wiem czy w końcu się zdecyduję, bo przecież jest tyle książek, które chcę przeczytać bardziej. Ale jak już nadejdzie ten moment, to mam nadzieję, że chociaż nie będę tego żałowała.
OdpowiedzUsuńDominic faktycznie wypadła słabo. Za dużo tej wulgarnej treści, bohaterowie również mocno naginający wyczucie dobrego smaku... A jednak jest wiele takich ludzi, którym się to spodobało. Postanowiłam sięgnąć dalej i powiem Ci, że "Kane" to już o wiele lepsza część, choć na pewno nie idealna (niektóre wydarzenia są naciągane).
UsuńZa tę serię raczej nie będę się zabierała
OdpowiedzUsuń