czwartek, 17 maja 2018

"Bracia Slater. Kane" - L.A. Casey.
Kto się lubi, ten się czubi.


„-Wytrzymujesz ze mną każdego dnia, a to znaczy bardzo dużo.”

Nie ukrywam, że Bracia Slater, seria o dość kontrowersyjnym wydźwięku, nie powaliła mnie na kolana. Pierwszy, średnio udany tom nie zniechęcił mnie, ale i nie zachęcił jakoś szczególnie do sięgnięcia po kontynuację. Po rozważeniu za i przeciw zdecydowałam się jednak na drugą część, która o dziwo okazała się nieco lepsza. No i jak tu odpuścić trójkę? Nie mogło być inaczej, postanowiłam więc przeczytać historię kolejnego członka rodziny Slaterów – Kane’a. Czy seria faktycznie utrzymuje tendencje rozwojowe, jeśli chodzi  poziom treści? Ja już wiem, więc zapraszam Was na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Kane i Aideen raczej nie pałają do siebie sympatią. Niejednokrotnie uczestnicząc w słownej bitwie, okazują się siebie warci. I choć przez długi czas nic nie wskazuje na zmiany, bieg wydarzeń wprowadza w ich życie prawdziwy zamęt. Pobyt w szpitalu, ciąża, choroba i sekrety przeszłości. Zagojone blizny widoczne na ciele i te szpecące psychikę, którym wciąż zdarza się krwawić.

Choć na pozór za sobą nie przepadają, ich serca mają do powiedzenia zupełnie coś innego. Jak cienka granica dzieli nienawiść od miłości? Jak przekorny i złośliwy potrafi być los? Jak zawiłą drogę będą musieli pokonać Kane i Aideen?

NAJLEPSI SPOŚRÓD SPECYFICZNEGO TOWARZYSTWA
Szorstki i raczej stroniący od bycia miłym, Kane okazuje się dla mnie największym zaskoczeniem tej serii. Jakże mylne bywają pozory. Potrafiący podjąć dojrzałe decyzje, etapowo otwierający się na szykowane przez los wyzwania, w moim osobistym rankingu pobił na łeb na szyję nie tylko Dominica, ale także Aleca. Jego postać to nie tylko obecne problemy, ale także skrywane w rękawie asy sekretów przeszłości, a działo się kiedyś w jego życiu, oj działo. Aideen pasuje do niego jak ulał, jak na bohaterki serii przestało, potrafi pokazać pazurki, ale jest najbardziej okrzesana spośród wszystkich dziewczyn i podobnie jak Kane, ma wielkie serce. Tylko Keela działała mi na nerwy, ale na szczęście to nie ona stoi na pierwszym planie trzeciego tomu. Pod względem bohaterów więc czekało mnie pozytywne poruszenie i nie przeszkadzały mi ani szalone decyzje ani też nietuzinkowe wypowiedzi postaci. Już zdążyłam się do nich przyzwyczai i zaakceptować ich odmienność.

DOBRE I ZŁE STRONY AKCJI
Książka nie jest idealna, żeby nie było, że nie ostrzegałam. Niektóre z czyhających za rogiem problemów sprawiały wrażenie naciąganych, urastających do rangi niewyobrażalnej katastrofy – będąc zaledwie trudnym etapem, przez który po prostu trzeba i da się przejść. Mam tutaj na myśli pierwsze rozdziały powieści, pobyt w szpitalu, diagnoza, absurdalne zamieszanie z testami ciążowymi. Z czasem akcja nabiera dobrego tempa, ale i ogłady. Wątki zdają się dopracowane i zdecydowanie mają swój klimat. Jest etapowo rozwijające się uczucie, nie od razu będące w stanie stawić czoła wszystkim problemom, jest i mroczny wątek kryminalny, zdecydowanie nadający książce smaczku. To wszystko sprawia, że Kane stał się nie tylko moim ulubionym spośród wszystkich braci, ale i najlepszym, dotychczas wydanym w Polsce tomem tej serii.


JĘZYK I CAŁA SERIA
Na szczęście cięty język bohaterów nabrał łagodności, co nie znaczy, że treść została pozbawiona wulgaryzmów. Nie dusiłam się rzucanymi na prawo i lewo wiązankami mało wyszukanych słów, co z pewnością miało wielki wpływ na całokształt i moją ostateczną opinię. Mimo mankamentów, książkę czytało się szybko. Naprawdę nie żałuję, że pomimo lichych początków z tą serią przełamałam się i sięgnęłam po dalszy ciąg. „Kane” jest moim zdecydowanym faworytem, choć tym, którzy chcieliby po książkę sięgnąć, przypominam, że wypada zacząć od początku.

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: romans
ilość stron: 502
data wydania: kwiecień 2018

Seria Bracia Slater: 
Kane // Aideen

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
               

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak :) Ale pamiętaj, że jeśli chciałabyś się za nią zabrać, trzeba zacząć od pierwszej części, a ta wypadła z kolei średnio.

      Usuń
  2. Ja, mimo wszystko, nie czuję się przekonana. Nie mój klimat. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że nie ma się co zmuszać. Nie będę Cię nakłaniać, bo musiałabyś zacząć od pierwszej części - a ta wypadła średnio.

      Usuń
  3. A ja nadal nie mam ochoty na tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej początki są słabe. Więc nawet nie będę przekonywać.

      Usuń
  4. Zgadza się, perfekcyjna nie jest, ale czyta się naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ale jak dla mnie, o wiele lepsza od pierwszej części, która według mnie wypadła bardzo przeciętnie.

      Usuń
  5. pisanyinaczej.blogspot.com

    Rzadko sięgam po serie, gdyż najczęściej kolejne tomy są słabsze od poprzednichh. Oczywiście nie wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, często tak bywa. Tutaj jest nieco odwrotnie, pierwszy tom był słaby - trzeci wypadł o wiele lepiej. Ale nie nakłaniam do lektury, bo serię trzeba zacząć od początku, a ten wiele czytelników może po prostu zniechęcić.

      Usuń
  6. Już nie raz pisałam, że Dominic mnie nieźle wymęczył, a jednak do dalszych tomów mnie ciągnie. Nie wiem czy w końcu się zdecyduję, bo przecież jest tyle książek, które chcę przeczytać bardziej. Ale jak już nadejdzie ten moment, to mam nadzieję, że chociaż nie będę tego żałowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominic faktycznie wypadła słabo. Za dużo tej wulgarnej treści, bohaterowie również mocno naginający wyczucie dobrego smaku... A jednak jest wiele takich ludzi, którym się to spodobało. Postanowiłam sięgnąć dalej i powiem Ci, że "Kane" to już o wiele lepsza część, choć na pewno nie idealna (niektóre wydarzenia są naciągane).

      Usuń
  7. Za tę serię raczej nie będę się zabierała

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...