„ – Nie ma pośpiechu – wyszeptałam,
odchylając głowę, by ułatwić mu dostęp do szyi. – Mamy przed sobą całe życie.”
Oj Vegas, coś ty już nawyrabiało! Wielkie imprezy,
niezapomniane noce i trudne poranki, pełne zabawnych wspomnień, ale i
potwornych wyrzutów sumienia. Amerykańskie miasto tym razem daje początek historii autorstwa
Kylie Scott, „Lick. Stage Dive”, której bohaterowie muszą stawić czoła
spontanicznie podjętej decyzji. Lubicie szalone, pikantne i podszyte rockowym
klimatem powieści? Wszystkie fanki romansów zaczynających się od wielkiej
wpadki, zapraszam do zapoznania się z dzisiejszą recenzją.
ZARYS FABUŁY
Szalona noc,
urwany film, potworny kac i… poranek u boku nieznajomego. Co dzieje się w
Vegas, jednak nie zawsze tam zostaje, o czym przychodzi się przekonać Evelyn,
która właśnie została żoną słynnego rockmana. I nie pamięta ze swojego ślubu
zupełnie nic. W przeciwieństwie do przystojnego Davida.
Po beztroskim
wieczorze przychodzi czas na rzeczywistość spowitą blaskiem fleszy uciążliwych
paparazzi. Kiedy młode małżeństwo przygotowuje się do podpisania papierów
rozwodowych, okazuje się, że to co na pozór zdawało się być tylko
nieplanowanych przypadkiem, staje się czymś więcej. Czymś, z czego ani ona, ani
on nie będą chcieli się wyplątać.
CHWILA ZAPOMNIENIA
W VEGAS
Motyw niezapamiętanego
ślubu w Vegas nie należy do nowości. Na podobny schemat natknęłam się już
chociażby przy okazji Słodkich rozkoszy Christiny
Lauren i można by ogólnie powiedzieć, że koncepcja przebiegu całej treści jest
podobna. Z tą różnicą, że w przypadku „Lick. Stage Dive” w grę wchodzi słynny bohater, co już samo w sobie
zmienia postać rzeczy i całe tło. Nadziei na to, że książka należy więc do
oryginalnych, możemy pokiwać zdecydowane papa. Ale… No właśnie. Nie każda schematyczna powieść musi
rozczarować. I w tym wypadku to stwierdzenie zdecydowane się sprawdziło.
NIEZNAJOMY, ALE
MĄŻ
Główna bohaterka powieści to zwyczajna dziewczyna, której udało się zaszaleć. Wynikiem wieczoru
spędzonego u boku alkoholu jest nie tylko urwany film, ale i nowy mąż. Jako
jednak że to nie byle kto, proste życie Evelyn obraca się o sto osiemdziesiąt
stopni. Z kolei David, choć otoczony
wianuszkiem fanek, sławy i pieniędzy, nie przypomina nadętego dupka, który
myśli tylko o sobie. Po tych wszystkich wulgarnych, zatwardziałych czy
zadzierających nosa bohaterach erotyków, ten od początku pokazuje ludzką twarz i to akurat całkiem mnie
ujęło.
NAJPIERW ŚLUB,
POTEM MIŁOŚĆ
Fabuła powieści obraca się wokół dość prężnie rozwijającego się uczucia Evelyn
i Davida. I choć zaczyna się nieco inaczej, niż zwykle, bo od małżeństwa, potem
przychodzi czas na poznawanie siebie, na odkrywanie tych niepozornych, mało
istotnych szczegółów, które tak naprawdę z czasem budują pełen obraz wzajemnego zaufania, przyjaźni i miłości. W tle
przewija się motyw muzycznej kariery,
uciążliwi paparazzi czy chwytające za serce teksty piosenek. Nie znalazłam
tutaj wielkich zwrotów akcji i raczej wszystko przebiegało tak, jak przewidziałam,
to lekkie pióro autorki, gustowne sceny
erotyczne i sympatyczne postaci sprawiły, że dobrnęłam do finału bardzo
szybko. I to całkiem zadowolona.
PODSUMOWANIE
Nie zapomniała autorka o tym, by na drugim planie umieścić
pozornie nieistotne postaci, które z kolei przejmą stery w kolejnym tomie. A
takowy dopiero przede mną. Jeśli chodzi
o „Stage Dive. Lick”, nie oczekujcie wielce oryginalnej czy głębokiej lektury.
To zdecydowanie książka na jeden, odprężający, muśnięty pikanterią wieczór,
więc jeśli szukacie po prostu przyjemnego romansu z nieirytującą parą
bohaterów, to jest właśnie to.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Czytałam bardzo pochlebną opinię na temat tej książki i od tego czasu mam na nią ochotę 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Nie jest jakaś wyjątkowo niesamowita, ale zdecydowane przyjemna :) Więc polecam.
UsuńKiedy będę miała ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego pomyślę o tym tytule. 😊
OdpowiedzUsuńTo nie jest jakaś wybitnie oryginalna książka, ale przyjemna, lekka i niezobowiązująca.
UsuńNiestety takie historie nie należą do moich ulubionych. Vegas i wszystkie wątki z nim związane, wydają mi się takie za przeproszeniem głupie, że nie będę nawet zwracać uwagi na tę książkę.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Nic wielkiego nie stracisz, to lekka, odprężająca, ale mało oryginalna książka.
UsuńMam w planach tę książkę, mimo że ostatnio mam dosyć romansideł :D
OdpowiedzUsuńObserwuję!
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Oj masz rację, można się nimi przejeść. Sama czasami się zarzekam, że zrobię sobie przerwę od tych schematycznych powieści, ale mimo to mnie do nich ciągnie :)
UsuńTrafiam czasami na takie książki, w których schematyczność zupełnie mi nie przeszkadza. Tę również chętnie bym przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńTa jest schematyczna, ale faktycznie dość przyjemna. Niewymagająca, ale relaksująca lekturka.
UsuńJestem ciekawa czy przypadłaby mi do gustu ;) Wydaje się ciekawą lekturą na lato :)
OdpowiedzUsuńJest lekka, nieirytująca, ale też jakoś szczególnie nie wciąga. Zdecydowanie nie must have, choć potrafi wprawić w dobry humor.
UsuńOd razu jak zobaczyłam tę serię w zapowiedziach poczułam się zaintrygowana. Sławny bohater muzyka w tle - biorę. A teraz tym bardziej, kiedy ciągle natrafiam na pozytywne recenzje. Bardzo jestem jej ciekawa i mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją zdobyć i przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTo takie 7/10 - coś na poziomie książek Eve Jagger czy Vi Keeland (nie wliczając świetnego Egomaniaca). Lekka, nieoryginalna, ale przyjemna lekturka. Takie romansidło na jeden wieczór - z fajnymi bohaterami.
UsuńCiekawa jestem tej historii! Czegoś takiego jeszcze nie miałam okazji przeczytać, a zapowiada się super! Uwielbiam romantyczne scenariusze, a ta choć jest trochę poprzestawiana, wydaje się być bardzo romantyczna :) Nawet te zawirowania dodają uroku :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie miałaś okazji czytać takich historii i nie przejadłaś się tematem, pewnie Ci się spodoba. To przyjemna lektura na lato - więc jak najbardziej polecam :)
UsuńO! i taki romans jak najbardziej mi pasuje ;)
OdpowiedzUsuń