„Przychodzi dzień, kiedy każdy musi zadać
sobie pytanie: co naprawdę chcę zrobić z moim życiem? I tego wyboru trzeba
dokonać w ciągu ostatniego roku liceum.”
Kolejny bad boy? Tak i to w pełni. Już sam tytuł nie
pozostawia żadnych wątpliwości. To będzie historia o niegrzecznych chłopcach. Piękne
Los Angeles, nowy rozdział życia młodej dziewczyny, akademickie tło i faceci,
którzy nadają rytm codzienności. Lubicie młodzieżówki oparte na takich
schematach? Dziś zapraszam Was do zapoznania się z recenzją pierwszego tomu
serii wydanej przez Feerię Young.
ZARYS FABUŁY
Kiedy Liliana
Wilson podróżuje do Los Angeles, by rozpocząć tam studia dziennikarskie i
zapomnieć o smutnej przeszłości, nie ma pojęcia, że nie wszystko poukłada się
zgodnie z jej myślą. Ambitne plany zostają zachwiane już na samym początku,
kiedy okazuje się, że na wskutek pomyłki będzie musiała dzielić mieszkanie z
dwoma chłopakami.
Jeden z nich,
Evan, to bratnia dusza, z którą szybko łapie kontakt. Problemem staje się
Cameron, rozchwiany emocjonalnie dupek, który traktuje ją z rezerwą i
niewytłumaczalną oziębłością.
Pośród wielu
zagadek, poobijanych twarzy i dziwnych tłumaczeń coś naprawdę nie daje Lilianie
spokoju – uczucia, którymi zaczyna darzyć jednego z chłopaków. Jakie mroczne
sekretny skrywają Bad Boys? Jak
pośród tego wszystkiego odnajdzie się Liliana?
ŻEŃSKI RODZYNEK I
TYTUŁOWI BAD BOYS
Główna bohaterka, żeński
rodzynek w tej całej fabule, to uciekająca przed tragicznymi wspomnieniami
dziewczyna, która nie należy do grona szczególnie przebojowych – wręcz
przeciwnie. To raczej cicha i rozważna
studentka, choć gotowa na nowe wyzwania i potrafiąca zaakceptować
środowisko, w którym przychodzi jej funkcjonować. Teraz czas na męskie,
bardziej spektakularne grono. Evan to
typowy dobry brat. Miły i pomocny – w przeciwieństwie do Camerona, który zachowuje się jak kobieta w
ciąży. Sam nie wie, czego chce. Z jednej strony gniewny, oziębły, zdystansowany, z drugiej silący się na opiekuńcze gesty, pozytywną dla tej
historii zazdrość i na bardziej ludzką twarz. Bywa irytujący, choć wiele da się mu wybaczyć. Dlaczego taki jest? Rąbka
tajemnicy Wam nie uchylę, bo i sama autorka zostawiła liczne odpowiedzi na
zrodzone pytania dla drugiej części serii.
DWA GŁÓWNE WĄTKI
Akcja powieści to mieszanka młodzieńczych uczuć, z którymi trudno walczyć, ale też nieraz
trudno je zaakceptować i do nich przywyknąć. Jak mawiają, „serce nie sługa”.
Jest zazdrość, są rozczarowania i
nadzieje. Pomiędzy to zaś wplotła autorka motyw tajemniczych bójek. Powieściowi bad
boys wracają do domu widocznie poturbowani. I właśnie ten motyw staje się
drugim wątkiem, który wpływa na atrakcyjność powieści – nieskupionej wyłącznie
na jednym. W tle zaś studenckie życie,
na późniejszym etapie raczej nie mające większego znaczenia dla tej historii
oraz wspomnienia głównej bohaterki,
która nie potrafi zapomnieć o przyjaciółce pogrążonej w śpiączce.
JEDNA Z WIELU, ALE
CAŁKIEM PRZYJEMNA
Fabularnie książka przypomina mi nieco Srebrnego łabędzia, ale uwaga, nie
zniechęcajcie się tym faktem, bo pod względem dopracowania jest o wiele lepsza.
W pierwszej części autorka stawia wiele
pytań i niestety pozostawia czytelnika bez odpowiedzi. Trzeba czekać na
kolejny tom, albo nawet lepiej – zapoznać
się z tą historią mając pod ręką dostępne już oba. Nie jest to wybitnie oryginalna historia. Podobne treści poznawałam
nieraz i niewiele jest mnie w stanie już zaskoczyć. Ale… książkę czyta się szybko i na pewno polecę ją tym,
którzy nie objedli się jeszcze podobnymi scenariuszami. Wtedy historia
Mathilde Aloha ma u Was spore szanse.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria Young.
Akurat ja pokochałam serię Amo Jones i podobieństą między "Srebrnym łabędziem" a tą pozycją jedynie zachęcamnie, by po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że będę miała ku temu szybko okazję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Ja mam wobec "Srebrnego łabędzia" wiele mieszanych uczuć. Podobał mi się pomysł na fabułę, ale wykonanie mnie zawiodło. Tutaj jest łagodniejsza forma "bad boyów" niż we wspomnianej przed momentem powieści, aczkolwiek według mnie warsztatowo autorka wypadła lepiej.
UsuńNie przeszkadza mi to, że fabuła nie jest oryginalna, bo jednak wydaje mi się, że książka może mi się pomimo tego spodobać. :)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację. Jeśli książka jest dobrze napisana, można przymknąć oko na schematy i się dobrze bawić.
UsuńTo już chyba nie mój target wiekowy, nie kusi mnie do takich książek. 😊
OdpowiedzUsuńNie będę Ci też jej polecać. Faktycznie mogłaby nie przypaść Ci do gustu.
UsuńHm...szczerze mówiąc nie jestem fanką takich książek. Wszystko jest przerysowane, wyolbrzymione i na dodatek wszystko to już było. W końcu kto nie zna przepisu na typowy romans który zyskał wielu fanów koło 2012 roku? Bierzemy niegrzecznego, niepokornego chłopaka albo nawet i kilku, oraz nieśmiałą szarą myszkę która nigdy przenigdy nie miała nic wspólnego ze światem gangsterów i innych takich. Najpierw nie mogą się dogadać, bo bad boy jej dokucza a potem zaczyna się zmiękczać aż znajdują wspólny język.
OdpowiedzUsuńKto wie, może tak ciężko przekonać mi się do takiego, lub podobnego scenariusza, bo najczęściej ową fabułę znajduję na wattpadzie w ,,książkach" pisanych przez jedenastoletnie dziewczynki. Kto wie.
Dobrze ujęte. Wattpad faktycznie ma takich historii do zatrzęsienia, a Story od Bad Boys nie grzeszy oryginalnością - stąd też nie polecam jej jakoś szczególnie. Mimo to wciąż znajdują się takie czytelniczki, które czerpią radość z odkrywania podobnych historii. Nie uznaję jej więc za złą, ale zastrzegam, że jest dość schematyczna i nie dla wszystkich.
UsuńOstatnio namnożyło się tych bad boyów :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Był popyt to się namnożyli :)
UsuńNie jestem pewna, by odnalazłbym się w tej historii :/ ostatnio często sięgam po ten gatunek. Mam ochotę na coś innego w tym momencie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Doskonale Cię rozumiem. Można się przejeść tym tematem. Książka nie jest zła, ale raczej też niezbyt oryginalna.
UsuńOgólnie czytałam same pozytywne recenzje jak do tej pory, ale podobieństwo do Srebrnego Łabędzia... Wiesz, że w takim razie zdecydowanie odpuszczę. Zresztą mam ochotę na bardziej oryginale historie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest zła. Warsztatowo autorka wypadła o wiele lepiej niż twórczyni Srebrnego łabędzia. Ale wciąż nie poraża ona oryginalnością.
UsuńNa "Srebrnego łabędzie" miałam ochotę ale każda kolejna recenzja mnie skutecznie zniechęcała, może ta książka będzie lepsza bo szukam właśnie podobnych klimatów
OdpowiedzUsuńKlimaty podobny, choć jest tutaj mniej mroczno, ale za to o wiele lepiej pod względem warsztatu autorki :)
UsuńO nie, podobna do Łabędzia mówisz? :D Niestety, ale od razu spojrzałam na nią pod innym kątem :( Jednak oczywiście książkę przeczytam na pewno. Prawdopodobnie jak w większości przypadków, jak będzie już kontynuacja :D Wierzę ci na słowo, że jest lepsza od Łabędzia, i mam nadzieję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńWiadomo może czy będzie 3 część? :)
OdpowiedzUsuńJesteśmy zachwycona #storyofbadboys i nie mogę się doczekać kiedy będzie dostępna 3 czesc histori Cama i Lili! Dziewczyny, czy coś wiadomo kiedy francuska wersja zostanie przetłumaczona na polski????
OdpowiedzUsuń