„ – Ja tam nie wiem, czy można się zakochać
tak w parę dni.
- A ja myślę, że można nawet szybciej. –
Nadal nie odrywał od niej oczu.”
Dotarła do mnie zapakowana w eleganckie pudełko. Nim go
otwarłam, poczułam poruszający zmysły zapach kwiatów. Ta woń towarzyszyła mi
potem przez długi czas, przy przewracaniu każdej, kolejnej strony. Czy „W
cieniu magnolii”, debiut Anny Płowiec okazał się tak dobry, jak atrakcyjne
opakowanie? Czy historia o niespodziankach losu, który lubi zaskakiwać wtedy,
kiedy wydaje się, że już wszystko jest poukładane – zdobyła moje uznanie?
ZARYS FABUŁY
Kiedy progi
mieszkania Alicji przekroczyli znajomi jej narzeczonego, dziewczyna nie miała
pojęcia, jak wielkie zmiany przyniesie w jej życiu jedno pozornie błahe spotkanie.
Gra w pokera, zacna wygrana, łzy i nowe uczucie. Nic nie zapowiadało tego, że w
sercu dziewczyny zagoszczą dwaj mężczyźni, przystojny Leszek i niepozorny
Janek. Którego wybierze?
Czy warto rezygnować
z podszeptów serca tłamsząc w sobie wątpliwości? A może ryzyko odrzucenia tego,
co sprawdzone, nie jest warte rozczarowania? To z pewnością nie będzie łatwa
decyzja, choć życie lubi czasami ingerować w ludzkie wybory, odbierając
niektóre z możliwości. Jedno jest pewne - w pięknym Krakowie wrażeń nie
zabraknie.
TRÓJKĄT, CZYLI
KOMUŚ PRZYJDZIE ODPAŚĆ
Główną bohaterką powieści została młoda dziewczyna, wrażliwa,
poukładana, choć ślepo wierząca w piękno niedoskonałego uczucia, jakby
wyobraźnią dopracowywała zaistniałe, wyraźne braki. Życzliwa i raczej jakże
daleka od chęci sprawienia komuś przykrości, zostaje postawiona przed trudnym wyborem, którego ceną okaże się
nie tylko jej szczęście. I tutaj na pierwszym planie pojawia się lubiany i przyciągający spojrzenia Leszek, który niestety
ma swoje za uszami oraz spokojny Janek,
niewyróżniający się z tłumu, za to skrywający swoje piękno wewnątrz i
dzielący się nim wtedy, kiedy wszyscy inni zawodzą. Nie przerysowała swoich bohaterów autorka, a nadała im indywidualnych cech, które
konsekwentnie pociągnięte budują spójne i wiarygodne postaci. Na pewno się nie
zawiodłam.
DWA OBLICZA UCZUĆ
Choć głównym wątkiem powieści jest oczywiście młodzieńcze uczucie, a właściwie jego dwa zupełnie różniące się od siebie
oblicza, to nie jest parząca namiętnością historia, w której młodzież
skupia się wyłącznie na łóżkowych harcach. Autorka skomponowała pełną wrażliwości,
etapowo rozwijającą się pieśń niezakłóconej
wulgarnością miłości, w którą naprawdę przyjemnie jest się wsłuchać. Trudne
wybory, naiwna wiara w dobre intencje i ludzie stojący u progu dorosłości,
mający dokonać decyzji rzutujących na ich całą przyszłość. Książka uświadamia,
że czasami warto ochłonąć i spojrzeć na swoje życie z kilku perspektyw, na
trzeźwo, nie ufając wyłącznie płonnym
nadziejom.
DLA KOGO?
W tle piękny Kraków, zapach magnolii otaczających ławkę i
stający się punktem zapalnym kot. Przebiegłam przez całą historię szybko, poruszona poziomem twórczości, w której nie
ma śladu nieporadnego debiutu. Myślę, że fani twórczości Doroty Gąsiorowskiej, Moniki A. Oleksa czy chociażby Katarzyny
Michalak powinni zmierzyć się z tym, co ma do zaoferowania Anna Płowiec. A
ja wierzę w to, że autorka dopiero się rozkręca.
A do książki dołączono taką oto niespodziankę. |
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Między Słowami.
Wiele dobrego czytałam o tej książce, dla tego bardzo chętnie po nią sięgną. No i okładka mnie urzekła. 😊
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka urzeka :) To naprawdę udany debiut i budzi emocje.
UsuńNie wiem czy dla mnie...
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś spróbować :) Książka jest naprawdę przyjemna, ale jeśli to nie Twój gatunek, nie ma się co zmuszać.
Usuńjako czytadło, to ta książka jest idealna na wiosenne/letnie popołudnie, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Faktycznie taka wiosenna, przyjemna lektura. Bardzo udany debiut.
UsuńTa książka mnie prześladuje... To już druga jej recenzja dzisiaj, którą widzę. Z reguły jednak nie czytam gakich książek, bo są dla mnie strasznie nudne, ale moja mama je kocha, więc już wiem, komu ją polecić ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Może prezent na Dzień Matki? :) Skoro to nie Twój gatunek, nie ma się co zmuszać, ale mamie może faktycznie się spodobać.
UsuńSama okładka już przyciąga wzrok :) W wolnej chwili chętnie sama przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo udany debiut :) Ja jestem bardzo ciekawa dalszych poczynań autorki.
UsuńWłaśnie czytam tę książkę i jestem zachwycona. Nie wiem, czy postawiłabym tę autorkę obok Gąsiorowskiej bądź Michalak. W moim odczuciu powinna stać zdecydowanie wyżej. Aż nie czuć, że to debiut...
OdpowiedzUsuńMasz rację, pod względem poziomu autorka jest zdecydowanie lepsza (a już na pewno od pani Michalak), ale jakoś klimat skojarzył mi się z ich książkami, a wiem, że autorki wciąż mają wiele fanek więc czytelniczki mogłyby spróbować czegoś nowego.
UsuńCoś dla relaksu.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Przyjemna książka na lato.
UsuńInteresująca książka
OdpowiedzUsuńTak :) Naprawdę jest ciekawa. Naprawdę nie widać, że to debiut.
Usuńzaskoczeniem dla mnie było to, że jest to debiut, urzeka nie tylko okładka, ale i dobrze skomponowana treść
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie na jej temat. Również bardzo pozytywnie mnie ona zaskoczyła.
Usuń