Najstarsza, zdaje się najbardziej stabilna para serii Bracia Slater udowodniła, że miłosne
turbulencje zdarzają się wszystkim, a nad każdym związkiem mogą zawisnąć ciemne
chmury kryzysu. „Ryder”, czyli czwarty tom cyklu, a zarazem czwarty członek
wielkiej, kochającej się rodziny, zaniepokoił, po czym pozwolił odetchnąć z
ulgą. Tymczasem autorka nie powiedziała na jego temat ostatniego słowa. Tak jak
w przypadku każdego tomu serii i tutaj powstało uzupełnienie. Co skrywa
cieniutka „Branna”? Czy na niespełna dwustu stronach może wydarzyć się coś
ciekawego?
ZARYS FABUŁY:
Ryder nie
przestaje planować powiększania rodziny trochę zapominając o tym, że przecież
los naprawdę lubi mieszać ludziom szyki. Tymczasem Branna stara się skupić na
teraźniejszości, mając na uwadze to, że już wkrótce przyjdzie jej odgrywać
jakże istotną rolę matki.
Pozostawiając za
sobą mroki minionych miesięcy wyjeżdżają na podróż poślubną, która powinna im
przynieść zasłużony spokój. Niestety beztroskie chwile dość szybko zamieniają
się w momenty niepewności, których na pewno się nie spodziewali. Nagle wszystko
staje pod wielkim znakiem zapytania.
PRZYSZLI RODZICE
Ten, który jeszcze niedawno skrywał pewne tajemnice,
teraz zdaje się być doskonałym
materiałem na męża. Ryder jest opiekuńczy, potrafi odgonić wszystkie smutki
i ma poczucie obowiązku. To prawdziwy mężczyzna, który kocha nie tylko ciało,
ale i duszę swojej kobiety. A może przede wszystkim to drugie, co sam udowadnia
nie tylko słowami, ale i czynami. Branna
ma szczęście, ale jej wytrwałość i silna osobowość teraz zaczynają chwiać się w
posadach. I nie chodzi tutaj tylko o zmieniające
się ciało i pojawiające rozstępy, ale także o pewien wypadek, który może
przekreślić grubą kreską wszystkie dotychczasowe plany. Jak oboje zachowają się
w sytuacji kryzysowej i co
przygotował dla nich los?
RODZINA,
NAMIĘTNOŚĆ, CIĄŻA I…
„Branna” to mieszanka
namiętności, rodzinnego klimatu braci Slater, to zmaganie się z odmiennym
stanem, jakim jest ciąża, co już
samo w sobie staje się tematem do wielu dyskusji pomiędzy głównymi bohaterami.
Akcja przebiega raczej wolno, ale nie
nudno, bez większych zwrotów poza oczywiście pewnym dramatem rozegranym w drugiej połowie tej książki. „Branna” to taka
kropka nad „i” w temacie Rydera i
jego ukochanej, ale także wprowadzenie
do kolejnego głównego tomu, tudzież historii o Alannah i Damienie. A ten
zapowiada się naprawdę ciekawie.
DLA KOGO?
Na przestrzeni całej serii można zauważyć zmianę w stylu autorki, który nadal
pozostał pomysłowy i odważny, jednak nabrał dojrzałości i stonował wyzbywając się jakże kontrowersyjnej
ordynarności budzącej niepokój w pierwszym tomie. Jest o wiele lżej, co według
mnie działa na korzyść prozy L.A. Casey. Podsumowując, „Branna” to może nie jest obowiązkowa kontynuacja Rydera i można się bez niej obejść,
jednak dla fanek serii może to być kolejna szansa spotkania z ukochaną rodzinką
Slater, a z tego co wiem, Ryder ma na swoim koncie wiele wielbicielek, więc szkoda nie wykorzystać takiej okazji.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
Kobiecemu.
Ta seria nie ma końca 🙈
OdpowiedzUsuńNie mogę teraz pozwolić sobie na rozpoczęcie nowej serii. 😊
OdpowiedzUsuńTo kolejny interesujący cykl znajdujący się w polu mojego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńJa sobie odpuszczę, chociaż pewnie ta książka spodoba się zarówno fanom gatunku, jak i serii. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie sympatyczna seria, której warto dać szansę :)
OdpowiedzUsuńMam tę serię w planach. Czeka na swoją kolej na czytniku. Fajnie, że autorka zmienia trochę swój styl i jest to pozytywna zmiana. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i niestety, ale wydaje mi się, że zdecydowanie bym się tu nie odnalazła:(
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Nie skuszę się na poznanie tej serii, to nie moje klimaty... Ale sama wiesz, że nasze gusta czytelnicze się nieco różnią ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i chyba nie sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
Eli z https://czytamytu.blogspot.com/
Jakoś mnie nie korci ten cykl ... Chyba go sobie odpuszczę jednak.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej części :)
OdpowiedzUsuń