Melissa Darwood to autorka wielu poczytnych powieści uwitych
wokół wątków miłosnych pomieszanych z elementami świata fantastycznego. Stąd
jej literackie propozycje są tak świeże, tak oryginalne i ciekawe. Jakże się
więc zdziwiłam, kiedy na okładce jej nowej publikacji ujrzałam rażące „18+”,
które w połączeniu z nagim męskim torsem musiało oznaczać tylko jedno. Erotyk!
Jakoś nie do końca mogłam sobie zatem wyobrazić co skrywa nagłośniony „Gordian. Grzech” więc nie pozostało mi nic innego, aniżeli samodzielnie rozwikłać
sprawę. Jestem już po lekturze niniejszej książki. Co mogę o niej powiedzieć? O
tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Budzi respekt, nie
stroni od przelotnych przygód i ma nieprzeciętną urodę, którą chętnie
wykorzystuje pakując się w tarapaty. A to, co ciąży na jego sumieniu z pewnością
nie można nazwać nieszczęśliwym przypadkiem. Gordian jest trenerem sztuk walki,
prawdziwym ciachem i psem na baby. Te zaś ani myślą o tym, by jakkolwiek się
przed nim opierać…
Za wyjątkiem Kiry,
nowopoznanej, przyrodniej siostry, która z pewnością różni się od wszystkich
dziewczyn, które miał okazję poznać. Waleczna, zdeterminowana, pomocna. Czy
wystarczy jej sił, by pomóc Gordianowi uporać się z nękającymi go omamami? Czy
istnieje szansa na to, by oboje znaleźli u swojego boku tą ścieżkę, która okaże
się ich wyzwoleniem i szczęściem?
MORDERCĄ, OFIARĄ,
SAMCEM ALFA – KIM JEST GORDIAN?
Gordian to typowy samiec
alfa. I raczej nikt nie zamierza stawać mu na drodze. Studiuje, trenuje, a pomiędzy tym wszystkim nieustannie uprawia
niezobowiązujący seks. Życie na luzie? Nie do końca. Gordian ciągnie za sobą
widmo popełnionego morderstwa. Świadomego i zamierzonego. Nie zawsze
jednak psychika chce współgrać z jego planami. Stąd pojawiają się sytuacje, w
trakcie których chłopak zachowuje się nieco nietypowo. Czy jako bohater ujął mnie swoją postawą? Przyznam, że
wystarczająco groźny i przeładowany
testosteronem na pewno trafił w mój gust, ale momentami miałam wrażenie naciąganych zachowań, w wyniku czego
nie jestem w stu procentach przekonana co do jego osobowości. Kira, jak przystało na postaci Melissy
Darwood - mocno wyrazista, stoi
jednak w cieniu Gordiana, który zajmuje tyle uwagi, że wszystko wokół zdaje się
blednąć. Dziewczyna zdeterminowana,
gotowa do poświęceń, daleka od słodkiej idiotki, ale też nie wulgarna.
Potrafiąca wyciągnąć w kierunku potrzebującego pomocną dłoń. Nie mam zastrzeżeń
co do jej kreacji.
SPORO PIKANTERII
Fabuła powieści, jak na zapowiedzi i jak na ów gatunek
przystało, faktycznie okazuje się mocno przeładowana
seksem. Jako że Kira nie od razu pozwala Gordianowi cieszyć się swoimi
wdziękami, chłopak korzysta na prawo i
lewo, stąd liczne rozdziały są zatytułowane rozmaitymi imionami kobiecymi. Sięgając
więc po tę historię na próżno wypatrywać finezyjnej Melissy Darwood. To mocna, wyrazista i bardzo pikantna opowieść.
Pierwszy tom swoją drogą, dla tych czytelniczek, które odważnych romansów nie
mają jeszcze dość.
PLUS I MINUS,
CZYLI WĄTKI POBOCZNE
Pomimo wszędobylskich zbliżeń fizycznych, autorka nie
zapomniała o równowartościowych wątkach
pobocznych i tutaj słowo pochwały oraz delikatnie negatywnej krytyki. Otóż,
pojawia się motyw walk, który jak
najbardziej współgra z osobowościami postaci. Sztuki walki, siłowania,
wyładowanie swoich frustracji tam, gdzie trzeba. To z pewnością mi się podoba. Gordian jednak, jak na wielu
bohaterów erotyków przystało, ciągnie za
sobą demony przeszłości, które ukształtowały jego charakter. Rodzinne problemy, trudne wspomnienia,
popełniony grzech. Mam wrażenie, że w przypadkach kreowania tzw. wstawek
autorka nieco zaszalała i przesadziła.
Sytuacja z księdzem przypominająca
egzorcyzm? Co to miało być? Żebyście nie
zrozumieli mnie źle, książka jest
całkiem nieźle napisana, ale pojawiają się w niej fragmenty, które budziły
moje wątpliwości.
PODSUMOWANIE
WRAŻEŃ
„Gordian. Grzech” to z
jednej strony schematyczna historia, z drugiej, nasze polskie autorki nie tak
często decydują się na tak odważne teksty – stąd fajnie od czasu do czasu
zobaczyć, co do odmiany w sprawie mocno rozwiązłych bohaterów mają do powiedzenia
rodzime pisarki. Jestem ciekawa kontynuacji,
choć nie będę nastawiać się niewiadomo na jak wielkie emocje. Oczywiście w
finale pojawia się cliffhanger, w
wyniku którego nie tak łatwo odpuścić sobie dalszy ciąg. Podsumowując, „Gordian”
to zupełnie inna książka w dorobku
Mielissy Darwood, historia, która ze względu na wspomniane mankamenty nie ujęła mnie tak, jak pozostałe
historie autorki, ale też na pewno nie
nazwałabym jej gniotem. Daję 6 na 10 i czekam na rozwój sytuacji.
Tę nowość możecie
kupić na stronie księgarni TaniaKsiazka.pl,
która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.
Nie znam autorki, ale jestem tej książki ciekawa. W woknej chwili Na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, bo zawsze chętnie sięgam po tytuły tej autorki. Jednak to trochę inna tematyka niż to, do czego nas dotychczas Melissa Darwood przyzwyczaiła a i opinie bardzo różne zbiera, więc lekkie obawy mam. Ale na pewno dam jej szansę. Może poczekam tylko do premiery kontynuacji, skoro finał raczy nas cliffhangerem. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałam okazji żadnej jej powieści czytać, ale mam w planach jej książki :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek ta niespecjalnie mnie do siebie przekonuje...
A podobno nie ocenia się książki po okładce hehehe
OdpowiedzUsuńCzytałam fragment od autorki i szczerze mówiąc, trochę mnie "zniesmaczył", bo był dość mocny i teraz nie wiem czy książka jest w całości taka czy może jednak to było moje pierwsze złe wrażenie ;0 Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKochana, raczej cała utrzymana jest w takim podobnym klimacie. Mocna. Niekoniecznie byłabyś zadowolona.
UsuńJa jestem bardzo ciekawa kontynuacji tej książki.
OdpowiedzUsuńokładka zachęca :P
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości pani Darwood, ale tą książką na pewno się nie zainteresuję, bo to zdecydowanie nie moje klimaty czytelnicze ;).
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze, to raczej nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie do końca byłabym zadowolona z tej książki. Jak zobaczyłam ją w zapowiedziach, to bardzo chciałam ją przeczytać, jednak potem poznając opinie innych, zrozumiałam że raczej nie trafi w mój gust. To znaczy ja bardzo lubię erotyki, ale w tym coś mi nie pasuje. Nie mówię całkowicie nie, bo może w przyszłości nadejdzie czas gdy nabiorę na nią ochoty, ale raczej nie nastąpi to szybko :)
OdpowiedzUsuń