Przeznaczenie bywa nieobliczalne i czasami daje o sobie
znać w najbardziej niespodziewanych chwilach. W momencie, kiedy zdałoby się, że
człowiek stoi na krawędzi tragedii. Tak też i stało się w przypadku Alicji,
bohaterki powieści Anny Lewickiej pt. „Więź”. Wtedy, kiedy wszystko miało się
już zakończyć, tak naprawdę wszystko dopiero się zaczęło. Piszę zagadkowo? Ano
bo i taki jest klimat niniejszej książki, w której to, co przyziemnie miesza
się z legendami i paranormalnymi wierzeniami. Czego zatem spodziewać się po
publikacji? Ognistego romansu, a może książki bazującej na mitologii?
ZARYS FABUŁY
Nieprzygotowana do
panujących warunków Alicja nie przypuszczała, że tak zakończy się dla niej wyprawa
w góry. Kiedy wpadła do jeziora, z pewnością zwieńczyłaby swój żywot tragiczną
śmiercią. Gdyby nie Wiktor, który pojawił się tuż obok niej w ostatnim
momencie. Zziębnięta i skrajnie wykończona dziewczyna trafia więc pod dach
samotnika wyciągającego w jej kierunku pomocną dłoń, a szalejąca śnieżyca
unieruchamia ją na jakiś czas zmuszając do tego, by najbliższe dni spędziła w
towarzystwie nieznajomego. Sęk w tym, że owo towarzystwo coraz bardziej zaczyna
jej odpowiadać.
Pomiędzy Wiktorem,
a Alicją rodzi się niezwykła więź, oparta na namiętności, pożądaniu i
niewytłumaczalnym przyciąganiu. Tych dwoje nie ma jednak pojęcia, jak wiele ich
dzieli i jak groźne bywa czyhające za rogiem, zbudzone z letargu zło.
NIERÓWNI W MOCH
OCZACH, CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
Wychowana w
mieście Alicja mierzy się z potęgą górskiego majestatu. Z jednej strony zaradna, z drugiej nieodpowiedzialna. Spokojna,
a jednak momentami naprawdę zachowująca się nieco dziwnie. Pomocna, ufna,
ale i dość beztrosko prezentująca swoje wdzięki. Dziewica, która szybko
przejmuje kontrolę przychodząc do łóżka nieznajomego nago. Pod względem czysto
przyziemnym w osobowość głównej bohaterki wkradło
się nieco niespójności i nie mogę powiedzieć, bym w pełni zaakceptowała ją
jako wartą kibicowania postać. Na szczęście o wiele lepsze wrażenie zrobił na mnie Wiktor, opiekuńczy, mający poczucie
obowiązku samotnik, który najwyraźniej ciągnie za sobą jakąś historię.
Opanowany, niedziałający wbrew logice, w przeciwieństwie do głównej bohaterki,
budzący we mnie pozytywne emocje.
MIŁOŚĆ, CZYLI
ROMANTYCZNY WYDŹWIĘK TREŚCI
Dominującym w książce wątkiem jest więc rodzącej się
pomiędzy bohaterami uczucie. W dużej
mierze skupione na fizycznym pociągu, pierwszym intymnym kontakcie,
odkrywaniu siebie nawzajem. Gdzieś z tyłu jest także cień poczucia bezpieczeństwa, smak prawdziwego domu i to wrażenie, że
właśnie jest się w odpowiednim miejscu i czasie. Klimat przytulnego domu zapewniającego schronienie pośród szalejącej
potęgi żywiołów. Ciepło skontrastowane z
uniemożliwiającą kontakt z cywilizacją śnieżycą. To z pewnością zadziałało
na moją wyobraźnię i dodało historii smaczku. Są także zwierzęta, poczciwy i nieodłączny towarzysz Wiktoria pies oraz kury
i koń, który swoją drogą w pewnym momencie wnosi w treść nieco niepokoju.
WIERZENIA I
LEGENDY, CZYLI COŚ MAGICZNEGO
W końcu… autorka postanowiła w romantyczne klimaty wnieść
element mitologii słowiańskiej.
Niech więc nie zdziwi fakt, że Alicja jest czarownicą
odprawiającą na łamach powieści swoje rytuały. Stare notatki ciotki Wiktora z pozostawionymi wskazówkami,
tajemniczy tatuaż na plecach mężczyzny, przytaczane legendy oraz wierzenia dotyczące ukrytego zła ściśle powiązanego z pobliskim jeziorem. Już na samym
początku daje autorka upust swojej wyobraźni naznaczając prologiem paranormalny wydźwięk treści. Być może
wielcy fani mitologii nie odnajdą tutaj wielkich newsów, jednak do mnie ten
klimat przemówił, podobnie też jako laik - miałam okazję dowiedzieć się na ten temat
czegoś ciekawego.
PIERWSZY TOM
„Więź” to pierwszy tom trylogii Mocy i szału łączący w sobie wyraźny element romansu z podążającym
za nim motywem mitologii słowiańskiej. Nie mogłabym mówić o powielających się
schematach, ponieważ nie miałam okazji
czytać podobnych historii, toteż dla mnie propozycja Anny Lewickiej okazała się
oryginalnym i ciekawym kąskiem. Natrafiłam na nieco niespójności związanych z osobowością głównej bohaterki i niektóre
z jej sztucznych zachowań rzutują na
moją opinię o tej książce, ale jestem zainteresowana kontynuacją, bo mam
wrażenie, że autorka jeszcze wiele ma do
powiedzenia. Teraz daję solidne sześć z plusem na dziesięć i czekam na dalszy
rozwój sytuacji.
Kocham mitologie - właściwie każdą! Dodaję tę książkę na listę. Dzięki za przedstawienie mi tej pozycji! 💕
OdpowiedzUsuńTeraz modne są romanse korzystające z motywów mitologicznych, szczególnie mitologii słowiańskiej... Ale chyba nie mam ochoty na tego typu książki... Ogólnie lubię mitologie wszelakie, ale takie połączenia mnie jakoś nie fascynują. Nie wykluczam, że kiedyś poznam tę powieść, ale nic na siłę, nie będę jej specjalnie szukać ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, bo to zupełnie nie moje klimaty. Wprawdzie uwielbiam mitologię słowiańską i mam kilka książek na ten temat, ale myślę, że ta ksiażka mnie by zirytowała ze względu na ten romansowy wątek.
OdpowiedzUsuńCzytałam i całkiem mile wspominam.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka faktycznie nie była zła. Fajnie poprowadzona akcja :) Również czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńDopisuję do swojej listy! Uwielbiam takie książki:)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa!
OdpowiedzUsuńSłyszałam mieszane opinie o tej ksiazce, wiec się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
https://czytamytu.blogspot.com/
No zapowiada się super! Chętnie zakupię do mojej biblioteki, to może być hit! Chętnie też sama przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń