Dorotce brakło farby,
Gdy malowała bławatka.
Ni ja tej farby nie miałem,
Ani nie miała sąsiadka.
Więc rzekłem: „Kupię farby”.
Odrzekła mi: „Nie trzeba.
Ja zamaczam pędzelek
W samym błękicie nieba”.
Tuwim, Brzechwa, Konopnicka… Nazwiska autorów wesołych
wierszy dla dzieci przewijają się przez szkolne podręczniki, kolorowe wydania
książeczek czy też podczas różnorodnych konkursów recytatorskich. Znani,
lubiani i pamiętani mają to szczęście, że ich wieczny płomień zapewniający im
nieśmiertelność, nigdy nie zgaśnie. Testament, jaki pozostawili po sobie
czytelnikom, zawsze pozostanie aktualny i odnowi się wraz z powstaniem każdego,
nowego pokolenia. A jednak nie wszyscy mieli to szczęście, by móc wyjść z
cienia słynnych kolegów po fachu. Czy słyszeliście kiedyś o tym, że Jan
Sztaudynger także tworzył dla dzieci? Jego niemniej udane rymy, zrodzone z
wielkiej miłości do ukochanej wnuczki, utworzyły barwną publikację oferowaną dzisiaj
przez Wydawnictwo Literackie. Przed Wami „Zwrotki dla Dorotki. Arcyksiążę
fiołków” i mnóstwo świetnej zabawy u boku rytmicznych wersów wyjętych spod
pióra mistrza.
Jan Sztaudynger, urodzony w 1904 roku w Krakowie,
zasłynął jako satyryk, twórca fraszek i tłumacz. Dobrze wykształcony i dbający
o rozwój osobisty nie zapominał jednak o najbliższych, spośród których w
szczególności upodobał sobie ukochaną wnuczkę – Dorotkę. To właśnie pierwotnie
ona stała się adresatką wszystkich tytułowych zwrotek i teraz, biorąc młodego czytelnika
za rękę, wprowadza go w wesoły świat poezji, która nie zawsze przecież musi być
nudna.
„Kicia”, „Konik polny”, „Wróciły jaskółki” czy „Arcyksiążę
fiołków” to tylko cztery z wielu tytułów wierszy starannie zebranych w tym
kolorowym wydaniu przypominającym o beztrosce lat dzieciństwa, którego
nikomu nie powinno się odbierać. Jan Sztaudynger poprzez swoją twórczość wykazuje,
jak bardzo bliska jest mu natura. We wszystkich zwrotkach pisanych dla dzieci na
pierwszy plan wychodzi miłość do tego, co wokół nas – zwierząt, zieleni czy
innych zjawisk występujących w przyrodzie. To nie wyimaginowany, nienaturalny
potwór odgrywa tutaj najgorszą z ról, a zły sen czy muchomor, zaś miejsce współczesnego, fantastycznego bohatera
przejmuje księżyc będący w stanie ulżyć pochłoniętej w bólu naturze. Wcale nie
potrzeba wymyślnych postaci, by stworzyć młodemu czytelnikowi zalążek fabuły mogącej
go zainteresować. To, co tutaj występuje, napawa optymizmem, bo wiąże się z prawdziwym
życiem, w którym, patrząc oczyma wyobraźni, można dojrzeć prawdziwą magię.
Wiersze Sztaudyngera niekoniecznie w każdym przypadku
niosą ze sobą jakiś morał. To nie pouczające bajki, a rymowane zwrotki, których
głównym zadaniem jest bawić. W dzisiejszych czasach, kiedy to przez wielu młodych
ludzi czytelnictwo uważane jest za coś niemodnego, poezja schodzi na całkowity
tor boczny. Nieumiejętność jej interpretacji, wychodząca na jaw po wielu latach,
potęguje się, wygasając i zabijając dziedzictwo narodowe, które otrzymaliśmy w
spadku. Właśnie takie wesołe, niezobowiązujące, przebijające lekkością i
beztroską wiersze pokażą dzieciom, że liryka to nie przeżytek, a coś, do czego
od czasu do czasu warto powrócić. Być może zwrotki Jana Sztaudyngera zaszczepią
iskierkę sympatii do tegoż gatunku literackiego także w tych nieco starszych
już czytelnikach, którzy towarzysząc swoim pociechom we wspaniałej przygodzie, znajdą
ciekawy i rozwojowy sposób na wspólne spędzanie czasu.
Podróż przez ukwiecone ogrody czy gęstwiny drzew, a nawet
możliwość sięgnięcia samego nieba ułatwiają kolorowe i przyciągające oko obrazki
autorstwa Jony Jung, jednej z najpopularniejszych ilustratorek czasów
współczesnych. Książka staje się więc nie tylko wartościowym przekazem treści,
ale także i ładnym elementem wystroju na półce dziecięcego pokoju.
Jeżeli Wasza pociecha lubi Tuwima czy Brzechwę, pozwólcie
jej wyjść poza oklepane schematy i podsuńcie jej także Sztaudyngera. Jeśli nie
przepada za wierszami – może to właśnie czas, by zaszczepić w niej chęć do
sięgania po taką formę literatury. Polecam.
wydawnictwo: Literackie
ilość stron: 63
rok wydania: 2015
oprawa: twarda
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Mam książeczkę w domu, śliczna, potwierdzam:)
OdpowiedzUsuńMa piękne ilustracji, warta kupienia. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do wzięcia udziału w wydarzeniu "Halloweenowa noc czytania" :)
http://kochamczytack.blogspot.com
Już zapoznałam się z wyzwaniem ;) Mam nadzieję, że uda mi się skorzystać ;) Pozdrawiam ;*
UsuńChwilowo muszę spasować, gdyż mam już kilka podobnych książeczek, ale jak się nimi dzieciaki nasycą, to pomyślę o powyższej pozycji.
OdpowiedzUsuńObowiązkowa książka dla mojej bratanicy! ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mamy docenią.
OdpowiedzUsuń