środa, 27 lutego 2019

"Syrena i Pani Hancock" - Imogen Hermes Gowar.
Syrena znaleziona w morzu. Zysk czy nieszczęście?


Syrena, mitologiczna istota najczęściej wyobrażana jako postać pół kobiety, pół ryby, znana jest w rozlicznych legendach z ponadprzeciętnego głosu, który wabionych żeglarzy nieraz doprowadzał do zguby. Niebezpieczne morskie stworzenia, przebiegłe, podstępne i raczej niekierujące się dobrymi intencjami, pojawiały się już w dziejach Homera. Teraz jedna z nich stanowi główny motyw powieści Imogen Hermes Gowar, „Syrena i Pani Hancock”. Czyżby w XVIII  Deptford doszło do przełomowego odkrycia? Jak niebezpieczny może być obiekt pożądania w rękach złaknionego zysku człowieka? I co tak naprawdę przynosi prawdziwe szczęście? Dziś kilka słów na temat fikcji historycznej, która do samego końca niesie ze sobą zapach tajemnicy.

ZARYS FABUŁY
Rok 1785. Czterdziestopięcioletni Jonah Hancock, syn kupca i człowiek pochłonięty księgami rachunkowymi, pewnego wieczoru słyszy namolne pukanie do drzwi. Nie ma pojęcia, że stoi przed nimi znajomy mu człowiek, jego kapitan, który za moment przedstawi mu dwie zupełnie szalone i przewrotne informacje. Po pierwsze, statek Hancocka bezpowrotnie przepadł. Po drugie, w zamian za to kapitan przywiózł mu ze sobą najprawdziwszą, martwą syrenę. Jakże ogromne okazuje się zdziwienie Jonaha, kiedy jego oczom ukazuje się realne, legendarne morskie stworzenie. Decydując się na podjęcie ryzyka i próbę zarobku, wystawia ją na widok publiczny, a następnie wynajmuje do najpopularniejszego domu rozpusty w okolicy.

Kiedy sam trafia w jego progi, urzeczony urokiem tamtejszych „syren” daje się wplątać w ścisłą relację z jedną z kurtyzan. Niebezpieczne zagranie? Nieświadome? A może trafione?

Czy niezwykły obiekt, którego jest właścicielem, przyniesie mu zatem szczęście? A może wręcz przeciwnie?

SYN KUPCA I JEGO SYRENY
Główny bohater powieści nie jest standardowym przystojniakiem, do którego wzdychają wszystkie okoliczne damy. Niezbyt przejęty wyglądem, łysiejący, może i posiada majątek, ale na wskutek życiowej tragedii i utraty żony oraz syna, nie będzie go miał komu przekazać. Od czasu do czasu trapiony omamami, nagle staje się człowiekiem stającym w kręgu zainteresowań. A wszystko przez jakże egzotyczny i dochodowy obiekt zaciekawienia – legendarną, morską syrenę. Streszczenie książki wspomina także o innych syrenach, tych namacalnych i wcale nie mitycznych. Są nimi kurtyzany należące do pani Chappell, właścicielki popularnego domu rozpusty. Na pierwszy plan trafia jedna z nich, Angelina, którą czytelnik poznaje w momencie uwolnienia od pewnego mężczyzny. To właśnie ją obiera sobie za cel pan Hancock i to u jej boku przyjdzie mu posmakować największych tragedii i nadziei.


SYMBOL POŻĄDANIA ZYSKU I BOGACTWA
Syrena, choć między innymi poprzez słynną Disneyowską bajkę, raczej kojarzona jako kobieta o niezwykłej urodzie, tutaj wprost przeciwnie – budzi odrazę, jako małe, pokraczne, dziwne stworzenie. Czy podobnie jak te legendarne, przywodzi do zguby? O tym musicie przekonać się sami, jednak na pewno staje się wyrazistym symbolem pragnienia zysku, obiektem pożądania i obsesji. I choć można by powiedzieć, niekoniecznie aktywnie uczestniczy w akcji, wręcz wokół niej uwita zostaje tajemnica, klimat niepewności i realnej magii, prowokuje do kolejnych posunięć niby biernie, a jednak widocznie pociągając za sznurki.


KLIMAT XVIII - WIEKU
Rok 1785. Piwiarnie, kunsztownie wykonane stroje, muśliny, jedwabie i tawerny, w których kobiety towarzyszą mężczyznom przy stole w trakcie gry w karty. Świece zamiast lamp, listy zamiast maili i posłańcy przynoszący wiadomości zamiast rozmów telefonicznych. Odległa przeszłość, której przytulny i wyjątkowy klimat wyczuwa się w każdym rozdziale, dobrze zaplanowanym, nieszczędzącym poruszających wyobraźnię detali i opisów. „Syrena i Pani Hancock” to historia, którą czyta się niespiesznie, ale z zaangażowaniem. Byłam bardzo poważnie zauroczona aurą niezwykłości rozwoju sytuacji mając poczucie przesiąkającej przez słowa ezoteryki i oczywistości, magii i życiowych odwiecznych prawd.


PODSUMOWANIE
„Syrena i Pani Hancock” być może na pierwszy rzut oka wydaje się powieścią fantastyczną, jednak zagłębiając się w tekst można dojść do zupełnie innych, bardziej słusznych wniosków. To z pewnością prawdziwa historia, kryjąca w sobie wiele wartości i wdzięku. Stanowiąca dowód na to, jak złudne bywa pragnienie zysku, za którym przecież gonią także współczesne pokolenia. O tym, co dla każdego z nas jest najważniejsze, a czego nie da się kupić za pieniądze. Ponadczasowa i bez dwóch zdań oryginalna, pod wieloma względami wymykająca się schematom. Ode mnie słowa uznania dla autorki.

wydawnictwo: Albatros
kategoria: fikcja historyczna
ilość stron: 510
data wydania: styczeń 2019

Za książkę i piękne dodatki bardzo dziękuję wydawnictwu Albatros.


8 komentarzy:

  1. Znam kogoś, kto na pewno zainteresuje się tą książką. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie ponadczasowe powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już czytałam kilka pochlebnych recenzji i chętnie dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo iż takie magiczne historie to niekoniecznie moje klimaty czytelnicze, to jakoś mnie zainteresowała ta książka... Mam ją już na mojej liście książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedna z tegorocznych premier, które chciałabym nadrobić. Niby fantastyka, ale jednak nie, strasznie mnie ciekawi :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Choć to piękne wydanie kusi, bo jest niesamowite, chyba to nie moja tematyka :)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Już dawno nie czytałam książki o takiej oryginalnej tematyce ;) Nono, czuję się skuszona.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...