„ - Tato, ale jak to tak? Wczoraj Polaki,
dzisiaj Niemce? To kim my w końcu jesteśmy?
- Ślązakami, Hildziu, Ślązakami.”
To
nie wojna pisała różne historie, to ludzie. Ci, którzy potrafili pośród niej
odnaleźć dobro i nadzieję i ci, którzy zapomnieli o swoim człowieczeństwie skupieni
wyłącznie na własnych korzyściach. Mężczyźni tchórzliwi, ale i waleczni,
nieobawiający się konfrontacji ze śmiercią i dziewczyny: urodziwe, rozkochujące
w sobie kolejnych kandydatów oraz te mniej atrakcyjne fizycznie, za to potrafiące
zadbać o chłopaka, który im zaufa. Taki niejednolity świat maluje Justyna Wydra
w swojej kolejnej już książce, „Zaniemówienie”. Przenosi czytelnika na śląskie
ziemie czasów II wojny światowej i uchyla rąbka tajemnicy pewnej rodzinnej
tragedii.
ZARYS
FABUŁY
To nie Hilda, najbrzydsza z sióstr, wpadła
porucznikowi Luftwaffe -Wilhelmowi
Janike - w oko. Nie ta, która wjechała w niego rowerem, ale jej bliźniaczka, Rosa.
Ta piękniejsza, ta, która zaopiekowała się nim w szpitalu i ta, która ma już
partnera. U boku kobiet mężczyzna zapomina na chwilę o krwawych obrazach wojny,
które wciąż kotłują się w jego głowie i o śmierci, która czyha na niego tuż za
rogiem.
Życie lubi być jednak nieprzewidywalne i
czasami pod mniej atrakcyjnym opakowaniem może kryć się coś ciekawego.
Nieprzewidywalne w szczególności dla Ślązaków, którzy muszą mierzyć się z
konsekwencjami dokonanych wyborów, ze skrajnie różnymi sytuacjami, z myślą –
czy bliżej im do Niemców czy Polaków.
PORUCZNIK,
TA PIĘKNA I TA BRZYDSZA SIOSTRA
Hardy,
odważny, potrafiący rzucić kąśliwym komentarzem.
Wilhelm Janike, porucznik Luftwaffe,
może nie jest bogiem urody i natura
poskąpiła mu budzącej respekt postawy, ale to taki typ, który osobowością
potrafi nadrobić zaistniałe w wyglądzie braki. I zdobyć serce kobiety. Rosa i
Hilda, najważniejsze przedstawicielki płci pięknej tej historii, to
siostry, które jednak pomimo łączącej ich krwi i nici przyjaźni pod względem
fizycznym i dotyczącym charakteru niewiele mają ze sobą wspólnego. Rosa jest piękna, ale niedostępna.
Mądra, ambitna, choć może nieco zbyt naiwna w niektórych życiowych wyborach. Hilda to ta brzydsza, ale gotowa do
poświęceń. Prawdziwa śląska dzioucha,
która owszem – wymaga poznania i czasu – ale odwdzięcza się za to sowicie.
BOHATEROWIE
DRUGOPLANOWI
W tle starsze pokolenie, ludzie mierzący
się z kwestią swojej przynależności, młodzi łapiący się różnych ugrupowań w imię
przetrwania i oczywiście czarny
charakter, do szpiku kości zły Otto, nieobawiający się uderzyć kobiety czy
wykorzystać kontaktów by zaszkodzić drugiemu człowiekowi. Egoista, którego
powinna spotkać surowa kara. Czy jednak spotka?
PO
PROSTU ŻYCIE
Justyna
Wydra stworzyła historię do bólu
prawdziwą. Do bólu, bo nie zabraknie w niej cierpienia, jak z
resztą nie zabrakło go w obliczu rzeczywistego obrazu wojny. Prawdziwą, bo w
ostatniej fazie czytania zastanawiałam się, czy faktycznie to wszystko w
rodzinie autorki nie zdarzyło się
naprawdę. Nieszczęśliwe miłości,
trudne decyzje, walka na froncie, uczucie rodzące się tam, gdzie nikt się
go nie spodziewał. Ludzkie wsparcie, ale
i nienawiść. Wielkie rozstania i
powroty. W końcu tragedia, na
którą przez długi czas wcale się nie zanosiło. Dlaczego jedna z powieściowych
bohaterek Zaniemówiła? O tym
czytelnik ma okazję przekonać się dopiero na samym końcu.
WOJNA
I ŚLĄSK
Książka
zaczęła się intrygująco, choć na samym początku zdezorientowała mnie niemała ilość bohaterów i wzmianki dotyczące rodzinnych
relacji postaci. Potem wniknęłam w tą nieprzewidywalną treść w pełni delektując
się jej smakiem. Autorka bardzo starannie
buduje tło historyczne, nieraz odwołując się do rzetelnych źródeł. W
późniejszej fazie książki z tego rezygnuje, pozwalając wykazać się własnej
wyobraźni. Dość wyraźnie pole do popisu
daje Justyna Wydra kwestii śląskości. Jest wplatana gwara, która jednak nie
zakłóca odbioru zdań tym, którzy jej nie znają i jest też temat przynależności ludzi zamieszkujących akcentowane Tychy. Gdzie
czerech na pięciu mieszkańców zagłosowało za przyłączeniem regonu do Polski,
ale też gdzie obywateli wciągnięto na volkslistę czy zachęcono do udziału w
zgrupowaniach Hitlerjugend.
PODSUMOWANIE
O Zaniemówieniu można byłoby pisać długo.
Bo to historia wymykająca się schematom,
zaskakująca, niezamknięta w ramach jednego gatunku. Wszystkiego tutaj po trochu, więc nie radzę
nastawiać się na wielce romantyczną opowieść o wojennej miłości czy na sensację
z krwawymi obrazami z pola bitwy. To historia
o ludziach, a więc o różnych obliczach życia w zamierzchłej Polsce, a
konkretnie – co ma dla tej książki znaczenie – na zamierzchłym Śląsku. Ja,
jako że właśnie tutaj się urodziłam i tutaj mieszkam, a wspomniane w treści Tychy
czy Mikołów odwiedzam nieraz, darzę tę książkę podwójnym sentymentem. Wam
polecam, jako niestandardową lekturę,
która wzbogaca w wiedzę i trzyma w niepewności do ostatniej strony.
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Takie książki do bólu prawdziwe zawsze wywołują we mnie wiele emocji. Tak będzie pewnie i z tą książką.
OdpowiedzUsuńW takim razie ogromnie polecam Ci tę książkę. Budzi emocje i sporo można dzięki niej się dowiedzieć.
UsuńCenię sobie tego typu książki. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo polecam Ci ten tytuł autorki, jak i "Esesmana i Żydówkę" :)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest oryginalna. Na początku może trochę zdezorientować, ale potem jest już naprawdę dobrze.
UsuńFajnie, że autorka wykreowała tak realną opowieść, że jest też tutaj ciekawie zbudowane tło historyczne. Dam pewnie szansę tej książce. :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam ten tytuł jak i "Esesmana i Żydówkę" tej autorki. Świetne, bardzo emocjonujące lektury.
UsuńTakie książki bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńW takim razie ta Cię nie zawiedzie. Polecam :)
UsuńNie spodziewałam się po tej książce aż takich emocji i tak ciekawej fabuły - chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuń