„Mimo palącego słońca i wzbierającego się w
niej zmęczenia, Durgeshwari walczyła z całych sił, podobnie jak i całe podległe
jej wojsko.”
Chciała autorka stworzyć powieść z historią Indii.
Chciała przywrócić pamięć zapomnianemu, zakurzonemu bohaterowi, o którym na
wskutek upływu czasu po prostu przestano mówić. Zastanawiała się nad walecznymi
mężczyznami, tymczasem córka naprowadziła ją na inny trop. Na książkę z
nieprzeciętną kobietą na czele. Takie niezwykłe cechy posiadała wielka
radżpucka królowa, Rani Durgavati. Odważna i piękna stała się dla autorki
inspiracją i chociaż „Maharani” to nie jest powieść o niej, osobowość głównej
bohaterki ma w sobie jakiś procent słynącej z umiejętności militarnych
władczyni. Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Maharani
Durgeshwari, następczyni tronu, jest w pełni świadoma spoczywających na jej
barkach obowiązków. Biegła w sztukach walki, inteligentna, ale także i
urodziwa, zwraca na siebie uwagę wielu potencjalnych kandydatów na męża. Jej
ręka została jednak obiecana pewnemu władcy, w dbałości o pokój i powiększenie
terytorium kraju. Niespodziewanie maharani spotyka czułego Amado, który nie
jest jej pisany, ale z którym zaczyna wiązać ją skrywany, namiętny romans.
Miłość, ból,
nadzieja i poplątane losy. Wojna, śmierć i honor. Kto wyjdzie z tej walki
zwycięsko? Komu przyjdzie zginąć?
PIĘKNA WOJOWNICZKA
Główna bohaterka jest kobietą nieprzeciętną. Oczywiście nie na miarę fantastycznych
superbohaterów, ale wszystko w granicach rozsądku. Piękna, mądra, rozważna, chętnie udoskonalająca swoje militarne
zdolności. Kochająca ojca, mająca poczucie obowiązku względem swojego
narodu. Choć pokonana jedną słabością, uczuciem, nad którym ciężko jej
zapanować. Miłością, która zdaje się
być w tym całym szczęściu, nieszczęśliwa.
PLEJADA MĘSKICH
BOHATERÓW
W powieści nie brak mężczyzn, wszak to oni stają się
motorem napędowym akcji. Są ci żywiołowi,
odważni, pogrążeni w zemście i pragnieniu zdobywania. Wróg, kochanek, przyjaciel – głównej bohaterce zapewnią wiele
wrażeń, podobnie jak i czytelnikowi, który wraz z pierwszą stroną książki
wyrusza w głąb hinduskiej kultury i całkiem oryginalnej historii.
MIŁOŚĆ I WOJNA
Wstęp do książki wprawił mnie w stan dezorientacji i obaw. Pojawiają się daty, na pierwszy
plan wychodzi encyklopedyczno-historyczny klimat powieści. Pomyślałam, że jeśli
tak ma wyglądać cała treść „Maharani”, nic
tu po mnie. Ale już pierwszy rozdział udowodnił mi, że będzie inaczej, a autorka całkiem dobrze
poradziła sobie z dość ambitnym tematem.
Z debiutami bywa różnie, dla czytelnika sięgnięcie po taką książkę zawsze wiąże
się z większym ryzykiem niepełnej satysfakcji. Tym bardziej w przypadku, kiedy
nie chodzi o prosty romans, a historię rozegraną pośród obcej tradycji w
przeszłości. Nie ma nic gorszego, niż zachwiana równowaga wiarygodności – tutaj
jednak nie mam się do czego doczepić. Nina Nirali skupiła się na wątku zemsty, władzy, wojny i miłości,
ale zrobiła to na miarę własnej wyobraźni, owszem – od czasu do czasu wrzucając
jakieś urozmaicenie w postaci smaczku autentycznej
kultury hinduskiej. „Maharani” to historia o wielkich ludziach, którzy jednak pomiędzy czynami wielkimi zmagają się
z problemami takimi, jak każdy człowiek. Bo przecież niezależnie od
zajmowanego stanowiska czy zdobytych trofeów najbardziej potrzebne do szczęścia
jest to, by być przez kogoś akceptowanym i kochanym.
SŁOWO PODSUMOWANIA
Haridźan, sindur, suhagraat to tylko kilka z
obcobrzmiących słów, których znaczenie miałam okazję odkryć przy okazji tej
lektury. Pojawiły się i niektóre z nieznanych mi obyczajów, co uważam za wielki
atut książki. Może niektóre z wątków wymagałyby kilku słów dopowiedzenia, by bardziej zadziałały na wyobraźnię,
niemniej jednak to już moje pobożne życzenie, osobiste zdanie, które jakoś
szczególnie nie rzutuje na ocenę całokształtu treści. Wciąż uważam, że „Maharani”
to dobry debiut, a ja chętnie będę
śledzić dalsze poczynania autorki.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Dobrze, że ten wstęp to był rzeczywiście tylko wstęp.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Trochę się obawiałam, ale potem książka okazała się zupełnie inna. Lepsza.
UsuńNa sto procent przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będziesz zawiedziona :)
UsuńHmm, niby wszystko fajnie, bo kultura, bo cały czas coś się dzieje oprócz romansu. Barwnie, szybko, dynamicznie, ale jakoś mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Rozumiem. Czasami tak bywa, że dana książka po prostu nie ma w sobie tego czegoś, co by nas do niej przekonało. Nie będę zatem nakłaniać.
UsuńChyba nie jest to książka dla mnie. Nie bardzo interesuje mnie czytanie o innych kulturach, więc mogłabym się męczyć przy niej.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Każdy z nas oczekuje od literatury czegoś innego i doskonale wiem, co masz na myśli.
UsuńKultura Indii mnie fascynuje, lubię też opowieści o silnych i odważnych kobietach, a także historie miłosne. Chętnie więc poznam tę książkę ;).
OdpowiedzUsuńW takim razie nie powinnaś być zawiedziona, choć miej na uwadze to, że kultura Indii dotyczy przeszłości :)
UsuńBardzo chciałabym przeczytać! Swego czasu uwielbiałam filmy Bollywood :)
OdpowiedzUsuńA ja widziałam tylko jeden film z Bollywood, ale już nie pamiętam tytułu. Niemniej jednak chciałabym to zmienić.
Usuń