Tijan, dzięki wydawnictwu Kobiecemu, dała się poznać
czytelniczkom głównie dzięki serii Fallen
Crest. Tym razem wychodzi naprzeciw swoim fanom z zupełnie nową propozycją,
z książką, która - jak sama twierdzi – w pewnym stopniu ją zmieniła. Wymagała
czasu, przemyśleń, wsłuchania się w głos tworzonych bohaterów. I tak powstała
„Pozwól mi zostać”, o dziewczynie, która w jednym dniu straciła i zyskała
bratnią duszę. O Mackenzie, która musiała nauczyć się żyć od nowa. Zapraszam na
recenzję.
ZARYS FABUŁY
Dla Mackenzie
awans ojca i związany z nim piknik pozostaną w pamięci na zawsze.
To właśnie wtedy,
na wskutek pomyłki, dziewczyna nocuje w łóżku chłopaka, którego dotąd nie
znała, ale przy którym czuje się po prostu bezpiecznie. I choć z czasem
orientuje się, że towarzyszącą jej podczas snu osobą wcale nie jest dziewczyna,
a popularny wśród rówieśniczek Ryan, prosi go o to, by mogła zostać. A on jej
na to pozwala.
To właśnie wtedy
jej siostra bliźniaczka odbiera sobie życie. I już nic nie ma wyglądać tak, jak
wcześniej.
MACKENZIE - W
CIENIU SIOSTRY
Główną bohaterką powieści zostaje dziewczyna, która
stawia siebie w cieniu swojego idealnego
rodzeństwa. Siostra bliźniaczka z artystyczną duszą, ta bardziej popularna,
ta kreatywna, lubiana. Młodszy brat geniusz, który ma trafić w progi szkoły dla
osób wybitnie uzdolnionych. I ona, Mackenzie, przeciętna uczennica na czwórkę z plusem, raczej wycofana,
nastolatka niedoszukująca się uwagi, bez
parcia na szkło. Tym razem przychodzi jej mierzyć się z żałobą, z poczuciem utraty cząstki samej siebie,
z funkcjonowaniem, podczas którego nie zabraknie pytań, „a co w danym momencie
zrobiłaby siostra Willow”.
RYAN - BEZPIECZNA
PRZYSTAŃ
Powieść bez dwóch zdań przypomina zawiłą drogę, na której
nagle zabrakło drogowskazów. Jest bezpieczna
przystań, która być może do niczego nie doprowadzi, która pozornie wydaje
się obca, ale daje przyjemne schronienie. Taką przystanią dla głównej bohaterki
staje się Ryan, popularny chłopak,
wręcz lider grupy, który jednak nie został ponadprzeciętnie wyidealizowany.
Opiekuńczy, wykazujący się zrozumieniem,
otwartością, pomocną dłonią. Wszak w swoim życiu również doświadczył utraty,
która w pewien sposób go ukształtowała, pozwoliła mu spojrzeć na cierpienie
innych ludzi z empatią.
UTRATA
Autorka nakreśliła trzy
główne wątki, spośród których dominującym nie staje się wcale miłość, ale żałoba, przebudowywanie własnego życia,
przewartościowanie dotychczasowych zasad i założeń. Mackenzie łaknie
bezpieczeństwa, bliskości, której nie są w stanie przynieść jej ani terapie,
ani też bierni rodzice. Temat tych
drugich porusza w szczególności, bo skupieni na własnym cierpieniu nie są w
stanie przypomnieć sobie, że przecież mają jeszcze jedną córkę. Dziewczyna czuje się odrzucona, niezauważana. Czy tak faktycznie jest?
Pojawiają się także wyrzuty sumienia. Powieść potrafi zaskoczyć, w
szczególności finałem. Z pewnością nie spodziewałam się tego, że ostatnimi
słowami autorka wprowadzi taki zamęt.
MIŁOŚĆ
Historia nie byłaby tak emocjonująca, gdyby nie wątek miłosny, z pewnością nieskupiony na
wielkich namiętnościach, pomimo tego, że już w pierwszej scenie pojawia się
łóżko obcego chłopaka. Ale przecież może służyć ono także do spania. Prawda?
Tutaj chodzi o coś głębszego, o
wsparcie, bezpieczeństwo, zrozumienie. O umiejętność zrezygnowania z fajnej
imprezy w momencie, gdy ta druga połówka potrzebuje wyciszenia. O zaufanie. Oczywiście wielbiciele
pikantniejszych scen również co nieco dla siebie odnajdą, ale sięgając po tę
książkę nie radziłabym nastawiać się na coś takiego.
NOWA SZKOŁA
Trzeci wątek, to w zasadzie równocześnie tło powieści. Nowa szkoła, nowe
towarzystwo, próba odnalezienia swojego miejsca pośród nie do końca przychylnych rówieśników. Przyjaźń, lojalność, ale i
chęć pokazania pazurów. W końcu imprezy, na których pojawiają się dziewczyny z
pewnością mające na Ryana chrapkę.
PODSUMOWANIE
To rzeczywiście książka inna, niż pozostałe powieści
Tijan. Bardziej emocjonująca, stawiająca
na wrażliwość, nieakcentująca fizycznej strony miłości – ale stawiająca właśnie
na uczucia. Autorka dobrze nakreśliła portret psychologiczny głównej
bohaterki, która mierzy się z poczuciem straty. Historia o poszukiwaniu własnego ja, o wychodzeniu z cienia, w końcu o
uzdrawiającej mocy towarzystwa drugiego człowieka. Dopełniona piękną
okładką, która od razu rzuciła mi się w oczy. Znacie już twórczość autorki?
Zatem nie do końca się nią sugerujcie. Bo to jej nowa odsłona.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Jestem ciekawa, jak wyszło to stawiania na uczucia, a nie na fizyczność.
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie, więc serdecznie polecam :)
UsuńMój ogromnej radości, książka właśnie dzisiaj trafiła w mojej ręce. 😊
OdpowiedzUsuńJak na powieść dla młodzieży, niesie ze sobą sporą dawkę emocji. Jestem ciekawa Twojej opinii.
UsuńBrzmi ciekawie już nawet z samej zapowiedzi, co jest o tyle zaskakujące, że książki tego typu rzadko mnie ciekawią. Chyba się na nią skuszę!
OdpowiedzUsuńJest całkiem oryginalna. Na pewno nie przypomina słodkiej, czy wulgarnej młodzieżówki. Sporo w niej emocji i pozytywnego zaskoczenia.
UsuńTo może być bardzo ciekawa lektura! Nie znam autorki, ale wydaje mi się, że ta książka jest warta mojej uwagi i czasu :)
OdpowiedzUsuńZnajomość prozy autorki i tak nic by Ci nie dała, bo ta powieść jest zupełnie inna od jej poprzednich. Dla mnie najlepsza spośród tych dotychczasowych.
UsuńJa już za samą cudowną okładkę chciałabym przeczytać 😊
OdpowiedzUsuńZgadzam się, okładka potrafi zachęcić. Jest taka delikatna, mało wulgarna... Książka jest podobna, choć budzi wiele emocji.
UsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach i już wtedy wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Jestem jej ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńA miałaś już okazję zapoznać się wcześniej z jakąś książką Tijan? Oczywiście nie jest to konieczne, by poznać tę - bo to samodzielna historia niewłączona w żaden cykl.
UsuńPiękna powieść, faktycznie inna niż wcześniejsze tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że autorka potrafi tak zaskoczyć.
UsuńNie znam twórczości autorki, więc tym chętniej poznam jej wszystkie oblicza :)
OdpowiedzUsuńTeraz sama się przekonałam, że bywają one różne i potrafią pozytywnie zaskoczyć.
UsuńCiekawi mnie ta lektura, nawet bardzo. ;)
OdpowiedzUsuńKtoś chciałby porozmawiać o zakończeniu?
OdpowiedzUsuń