„ – Dotrwa – ucięła stanowczo, mimo że głos
odmawiał jej posłuszeństwa. To jedno słowo, słowo-przysięgę, wypowiedziała bez
wahania. Ona mogła sobie umierać, ale dopiero po tym, jak Huberta Karlinga –
wrobionego w poczwórne morderstwo przez kogoś stąd, z bliska, od nas! – ocali.
Za wszelką cenę.”
Niewinne i spokojne powieści Katarzyny Michalak często
wywołują wiele nie niewinnych opinii. Jak zatem jest w przypadku historii
niebezpiecznych, które wyszły spod jej pióra? Ano okazuje się, że i w tym
wypadku bywa całkiem różnie. Nieczęsto spotyka się autorów, którzy budzą tak
skrajnie różne emocje. Tak jest w przypadku pani Kasi. Albo kocha się jej
historie i przymyka oko na niedogodności, albo skreśla się jej twórczość grubą
kreską, nie mogąc znaleźć żadnych słów uznania dla tego, co robi. „Ścigany”
miał okazać się książką tej drugiej ze wspomnianych kategorii, przesiąkniętą
niebezpieczeństwem, balansowaniem na granicy. Powieścią dla dorosłych. Miał być
tą historią, w którą autorka włożyła największy procent siebie. Czym zatem
okazał się być dla mnie? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
To ma być ten
dzień, w którym Danka pożegna się ze światem. Będąc u kresu sił nie ma już
ochoty walczyć z trudnym żywotem. Los jednak lubi być nieprzewidywalny, a o
tym, co niespodziewanie ją spotka, z pewnością nigdy nawet nie pomyślała.
Kobieta odnajduje
rannego mężczyznę, który prosi ją o pomoc. Niechętna do mieszania się w
wyraźnie brudne sprawy ostatecznie decyduje się tymczasowo przyjąć go pod swój
dach i opatrzyć. Hubert, bo tak mężczyzna ma na imię, to jednak nie byle kto.
Poszukiwany listem gończym jest oskarżony o zabójstwo samego prezydenta… I choć
zarzeka się, że jest niewinny, Danka zdaje sobie sprawę z tego, że balansuje na
granicy ogromnego ryzyka. Czy poważnie ranny Hubert przeżyje? Jak długo Danka
zdecyduje się podążać tą niepewną drogą? Dlaczego, wbrew rozsądkowi, wciąż mu
pomaga? I czy Hubert faktycznie dokonał zarzucanych mu czynów?
WIARYGODNOŚĆ
Zamach na prezydenta, postrzelony człowiek, który cudem
uchodzi z życiem. Niczego niedomyślający się policjant czy przemytnicy, którzy
w zamian za oferowaną pomoc, potrafią zaatakować. „Ścigany” to nie jest sielankowa powieść, w której
wszystko układa się po myśli bohaterów. Nie
jest to jednak także historia wielce życiowa, wyjęta rodem z codzienności
zwykłych ludzi. Trudno więc rozpatrywać ją pod kątem wiarygodności, która z
pewnością nie jest najmocniejsza stroną
tej historii. Ale… to, co dla jednych może stanowić wadę, drugim szykuje podróż
pełną niecodziennych wrażeń. Gdyby nie fakt, że bohaterom przydarza się tak
niezwykły, choć niełatwy scenariusz, z pewnością nie byłoby tak ciekawie.
OBOJE POTRZEBUJĄCY
POMOCY
Tymczasem Danka to kobieta, która straciła poczucie sensu życia. Stojąca o krok od śmierci,
paradoksalnie w obliczu największego niebezpieczeństwa na powrót odnajduje
ścieżkę prowadzącą do szczęścia. Choć na pewno nie jest ona usłana różami. W
sytuacjach kryzysowych silna,
zdeterminowana, gotowa do skrajnego poświęcenia – uwaga – dla dobra
człowieka, którego wcale nie zna i który przecież jest poszukiwany przez
policję całego kraju. Tutaj stawiam znak
zapytania dotyczący jej nieprzeciętnej martyrologii. Czy ktoś faktycznie
byłby w stanie zrobić tak wiele dla człowieka, o którym nie wie się prawie nic?
Może to wynik desperacji, która
jeszcze niedawno pchała Dankę w szpony kostuchy? Tutaj zostawiam ów temat.
Hubert z kolei na pewno nie jest
przeciętnym Janem Kowalskim, który nagle znalazł się w nieodpowiednim
miejscu i czasie. Obeznany z bronią,
wynajęty do zadania wysokiej rangi… zostaje wrobiony, a przynajmniej tak
właśnie twierdzi. Mężczyzna niby
niebezpieczny, a jednak od samego początku sprawiający wrażenie takiego,
któremu można zaufać. Autorka umiejętnie wykreowała parę takich sytuacji z
jego udziałem, na które zareagowałam przyspieszonym biciem serca.
DODATKI
W powieści nie
brakuje namiętności, nie brak także
wątku sensacyjnego. Jest klimat przytulnego domku, wzajemnej pomocy, a
chrupiący pod nogami śnieg przywołuje na myśl to ciepło, które pojawia się w większości powieści Katarzyny Michalak.
Ciśnienie skutecznie podnosi czarna owca
historii, policjant, który jest w stanie posunąć się do czynów tak podłych, że
nóż sam otwiera się w kieszeni.
PODSUMOWANIE
Książka ma swoje wady. Jak już wspomniałam, można podważyć wiarygodność niektórych
elementów, ale to historia, która wciąga
i którą chce się czytać – ot jej największa zaleta, która szybko
doprowadziła mnie do finału. Wiem, że przeciwnicy prozy autorki mogliby
doszukać się tutaj wad, sama na niektóre z nich zwróciłam uwagę, ale dla mnie
„Ścigany” to jedna z lepszych, ostatnio
wydanych powieści Katarzyny Michalak. Jeśli pojawi się kontynuacja, chętnie
po nią sięgnę.
Skoro wciąga, to bardzo chętnie przeczytam. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, wiec może powinnam właśnie od tej książki zacząć moją przygodę z jej twórczością. ;€
OdpowiedzUsuńMoże tak :) Choć gdybym miała Ci polecić jakieś książki pani Michalak, byłyby to te, które przypadają na początki jej pisarskiej kariery. I oczywiście polecam "Mistrza" (choć kontynuację już nie) :)
UsuńKiedyś często czytałam książki tej autorki. Teraz jakoś mnie nie ciągnie, ale skoro polecasz, może warto wrócić do Jej twórczości. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że u boku tej książki warto :)
UsuńA ja jestem mało pozytywnie nastawiona do książek autorki. Nie wiem dlaczego :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty jedna, znam wielu takich czytelników, którzy nie przepadają za piórem pani Michalak. Jak wspomniałam, jej twórczość wywołuje wiele skrajnie różnych opinii.
UsuńMam ochotę poznać twórczość autorki:)
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze jej nie znasz, proponuję zacząć od "Mistrza" :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o twórczości autorki i pomimo dobrej recenzji, jakoś mnie do niej nie ciągnie.Chyba to po prostu nie to :)
OdpowiedzUsuńAutorka popularna, ale wywołująca skrajnie różne opinie. Jeśli Cię do niej nie ciągnie, nie ma się co zmuszać :)
UsuńMam za sobą kilkanaście powieści Michalak i już powiedziałam sobie "stop" - już żadna historia mnie nie skusi. :(
OdpowiedzUsuńWiem wiem :) Pamiętam, że całkowicie zraziłaś się do jej twórczości. Z jednej strony wiem, co czujesz i co masz na myśli. Także nie będę przekonywać Cię do przeczytania tej książki.
UsuńNa razie czytałam jedną książkę Michalakowej.. Kurcze przegapiłam gdzieś ten tytuł, muszę zamówić do biblioteki, panie uwielbiają jej powieści - dobrze, że tu do Ciebie podskoczyłam nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuń