czwartek, 20 grudnia 2018

"Sponsor. Tom 1" - K.N. Haner.
Wilk i owca, czyli o tym, jak Kalina poznała Nathana.


Królowa Dramatów, bo takim określeniem nazywa się K.N.Haner, najwyraźniej dobrze się rozkręca. Po ostatniej udanej premierze w wydawnictwie Kobiecym, powraca do Editio, by złożyć na ręce czytelnika grube tomiszcze otwierające nową serię. „Sponsor” już samą okładką obwieszcza wyraźnie, że nie będzie to grzeczna lektura. Z resztą kto by się takich po autorce spodziewał? Jak bardzo miesza fabułą i jakie emocje wywołuje tym razem? Czy książka wpisuje się w schematy, a może zaskakuje oryginalnością? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Połączył ich wypadek rowerowy. Dość nieprzewidywalne okoliczności pozwoliły im się poznać, ale ta znajomość zdała się nie mieć prawa bytu. Po tym, jak Nathan złożył Kalinie swoją propozycję, dziewczyna dostrzegła w nim typa, od którego lepiej trzymać się z daleka. Nie miała jednak pojęcia, jak bardzo postanowi zakpić z niej sobie los.

W wyniku tragicznego zdarzenia Kalina traci wszystko, co ma. Dom, bliskich, szczęście. Dotąd wiodła spokojne, zwyczajne życie. Jak odnajdzie się w nowej sytuacji? Wtedy na jej drodze kolejny raz staje on, zamożny i niebezpieczny Nathan. Czy zaoferowana przez niego pomoc na pewno jest bezinteresowna? Czego od niej chce? Czy człowiek, który dotąd bazował na przelotnych relacjach będzie w stanie zmienić swoją naturę? Jedno jest pewne. Będzie się działo.

WILK I OWIECZKA
Gratka dla tych, którzy hołdują relacji wilk i owieczka, ponieważ bohaterowie zadają się odgrywać podobne role. Kalina to niewinna, młoda dziewczyna, której przychodzi stawiać czoła bardzo poważnej roli. Zbyt trudnej jak na całą sytuację. Otóż dziewczyna ma pod opieką młodszą siostrę, a biorąc pod uwagę warunki, w jakich obie się znalazły, wiele mogłoby pozostawać do życzenia. Dziewczyny nie mają nic oprócz siebie. I dalszej rodziny, która zdaje się nie pałać wybitną chęcią niesienia wsparcia. Nathan to gruba ryba. Przystojny biznesmen, jeden z tych, którzy to nie muszą oszczędzać na własnych zachciankach. A zachciankami Nathana są kobiety, z którymi zdążył już spędzić wiele upojnych chwil. Szczery, bez ograniczeń – teraz mierzy się z dość niecodzienną sytuacją, która wystawia jego osobowość na wielką próbę. Bo kiedy zderzają się ze sobą dwa zupełnie różne światy, wybucha bomba, a jej konsekwencje bywają zaskakujące.

JAK NA KRÓLOWĄ DRAMATÓW PRZYSTAŁO…
W historii o rodzącym się, namiętnym uczuciu, jak na autorkę przystało, nie brakuje dramatów. Można byłoby nimi obdzielić pokaźną gromadkę osób. Dzięki temu fabuła jest jednak w stanie zaskoczyć i robi to co jakiś czas nie pozwalając akcji zasnąć. Są zwroty, dość nieprzewidywalny bieg zdarzeń i jest też wyjście poza schemat. Fakt, że K.N. Haner nie skupiła się wyłącznie na jednym wątku stricte dotyczącym bliżej niesprecyzowanej relacji Nathana i Kaliny z pewnością oceniam na plus. Były tematy poboczne i to całkiem absorbujące.

CO OPRÓCZ NAMIĘTNOŚCI?
Bujna w przygody przeszłość Nathana, tragiczne zdarzenia dotykające Kalinę, sponsoring, niemoralne propozycje i mała dziewczynka, która co prawda budzi emocje, jednak moim zdaniem jej wiarygodność stoi pod delikatnym znakiem zapytania. Mam czterolatkę w domu i zarazem porównanie. Na szczęście Sabrina to tylko niewielki element tej całej układanki, więc jej osobowość nie wpływa znacząco na moją pełną opinię o książce.


SEKS
Są sceny łóżkowe, które owszem, mają spore znaczenie, jednak nie działają przytłaczająco na fabułę, nie zagłuszają jej do tego stopnia, że czytelnik ma wrażenie przesytu. Autorka ma w tej historii zbyt wiele do przekazania, by sobie na to pozwolić.

O MINUSACH I PLUSACH
Pisząc szczerą opinię muszę wspomnieć o pewnym minusie historii i jej plusie, i może zacznę wpierw od słabego punktu, na który natrafiłam, a może inaczej – na który natrafiałam nieraz. Autorka postawiła na narrację trzecioosobową, przy czym zdecydowała się pokazać konkretne , te same sytuacje z różnych perspektyw nie wnosząc w treść niczego nowego, a powielając dialogi. W wyniku tego czytelnik ma okazję nieraz zaczytywać się w podobnych fragmentach dwa razy. Gdyby dotyczyło to narracji pierwszoosobowej, sprawa wyglądałaby inaczej, miałaby jakiś sens. Tutaj nie do końca rozumiem intencje autorki. Ale żeby nie było, że się czepiam… „Sponsor”, a właściwie pierwszy tom serii to emocjonująca lektura, której niewątpliwym plusem jest etapowe rozwijanie akcji, mocna druga połowa i finał, który po prostu nie pozwala odpuścić sobie kontynuacji. Książka ma swoje słabsze strony, jednak ostatecznie naprawdę mnie zadowoliła. Tego spodziewałam się po autorce i to też otrzymałam.


DLA KOGO?
Dla fanek niegrzecznych historii, męskich bohaterów, którzy nie mają oporów, ale zarazem akcji, która nie ogranicza się wyłącznie do seksu, a dramatami i zwrotami potrafi sporo namącić. K.N. Haner stworzyła postaci, które zdają się jeszcze wiele mieć do zaoferowania. Ja zamierzam się przekonać jaki będzie dalszy ciąg i mam nadzieję, że wkrótce będzie mi to dane.

wydawnictwo: Editio Red
kategoria: romans/powieść erotyczna
seria: Sponsor (tom I)
ilość stron: 505
data wydania: październik 2018

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.

10 komentarzy:

  1. Właśnie od tej książki, chcę zacząć poznawanie twórczości tej autorki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja być może mimo wszystko poleciłabym Ci na początek "Zapomnij o mnie". Według mnie jest jeszcze lepsza :)

      Usuń
  2. Mam te książkę w planach :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O proszę, a po okładce myślałam, że to jakaś sensacja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak znacznie bliżej jej do romansu :) Widzisz, jak okładka potrafi zmylić. Pamiętam jak ja pierwszy raz ujrzałam Greya. Myślałam że ten krawat to jakiś cień postaci :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Książka zapewnia wiele wrażeń. Jedna z lepszych powieści autorki. Ale nie najlepsza. Moim numerem jeden wciąż pozostaje "Zapomnij o mnie".

      Usuń
  5. Ach, to powielenia dialogów - czas wydaje mi się, że takie błędy powinny być wychwycone już w edycji, prawda? :D
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tym razem jest to działanie celowe. Autorka tak najwyraźniej chciała.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...