„Kto wie, czy pewnego dnia sami nie natraficie
na Bratnią Duszę i na historię, którą zechcecie opowiedzieć… która potrafi zmienić
ludzkie życie tak, jak nigdy nawet nie myśleliście, że to możliwe.”
Zaczęło się od listu, w którym Nicholas Sparks wyznał m,i
iż pisanie tej książki było dla niego przeżyciem wyjątkowym. Bo w pewien sposób
zmieniło jego myślenie o miłości. A przecież mogłoby się wydawać, że na temat
tegoż pięknego zjawiska powiedziano już chyba wszystko, że przebadano je wzdłuż
i wszerz i że człowieka z bagażem doświadczeń życiowych już nic nie będzie w
stanie zaskoczyć. Dziś chciałam zaprosić Was na recenzję powieści, która
naprawdę poruszyła moje serce, historii, która zagrała na wielu strunach mojej
duszy. Sparks już nieraz pozytywnie mnie zaskoczył, zdarzyły się także momenty
rozczarowania. „Z każdym oddechem” to jednak jego wielki powrót do prozy
wysokich lotów. Tyle w ramach wstępu.
BRATNIA DUSZA
Istnieje taki zakątek, który pomieści całą gamę ludzkich
zwierzeń, pragnień i trosk. To właśnie tam, do specjalnie przygotowanej
skrzynki zwanej Bratnią Duszą, ludzie
wrzucają swoje listy, anonimowe, ale szczerze, z płynącym wprost z serca
przekazem. Każdy może je napisać, każdy przeczytać.
Jedna z takich pozostawionych w skrzynce pamiątek staje
się inspiracją do odszukania jej adresata i do napisania książki.
KOGO TUTAJ
SPOTKAMY?
Rok 1990. Tru jest
przewodnikiem po Safari, pracownikiem rezerwatu na co dzień obcującym z
dziką naturą i znającym ją na wylot. Z pewnością nie planuje zmieniać swojego
życia, ale niespodziewana wiadomość od nieznanego biologicznego ojca skłania go do podróży. I choć nijak mu
po drodze do Stanów Zjednoczonych, postanawia tam zawitać. Jeszcze nie wie o
tym, że ta podróż zmieni jego życie. Hope
jest pielęgniarką, której los stanął w
martwym punkcie. Nie dość, że tkwi w nie do końca satysfakcjonującym
związku, to jeszcze musi przyjąć na klatę wiadomość o poważnej chorobie ojca.
Plaża. To
właśnie tutaj rodzi się ich uczucie. Na ziemiach Karoliny Północnej wszystko
się zaczyna i wszystko kończy. Czy wypowiedziane przez Tru słowa Wróć do mnie kiedyś znajdą swoje
spełnienie?
MIŁOŚĆ SZCZĘŚLIWA,
ALE NIESPEŁNIONA
Historia niezwykłej
miłości, prawdziwej, głębokiej,
poruszającej. Szczęśliwej, bo rodzącej nieśmiertelne wspomnienia, ale i niespełnionej, bo dzielonej wieloma życiowymi
przeszkodami. Dystans, obrane ścieżki, prawdziwy obraz codzienności, w
której los nie podaje gotowych rozwiązań jak na tacy. To nie jest historia posypana
cukrem pudrem, stąd budzi całą gamę tak skrajnie różnych emocji. Tutaj
wybory upojnych w uczucia chwil mieszają się z poczuciem swojskości i
stateczności. Czy wybrać miłość i
przekreślić wszystkie przyszłościowe plany? A może lepiej podążać ścieżkami
wytyczonymi przez rozum? Zaskakujących
decyzji nie brakuje.
DWIE CZĘŚCI
Książka składa się z dwóch
oficjalnych części. Rozpoczyna się wstępem, w którym narrator buduje bazę
tej opowieści, jej podwaliny. Wspomina Bratnią Duszę, która nadaje historii tajemniczego wydźwięku,
staje się wprowadzeniem do niezwykle intymnego zbliżenia z czyimiś przeżyciami,
z czyjąś osobistą melodią. Potem czytelnik otrzymuje
obraz młodych, ale zmuszonych do konfrontacji z niełatwymi kwestiami ludzi.
To właśnie tutaj Tru i Hope po raz pierwszy mają okazję się spotkać i poczuć
to, czym będą musieli karmić swoje serce przez kolejne lata. Druga część, to obraz starszych osób. Doświadczonych,
mających na swoim koncie owocną we wrażenia młodość. Kim są ci i czy na te sędziwe lata życie przygotowało dla nich
jakieś niespodzianki?
Książka dostępna jest w miękkiej i twardej oprawie. |
PODSUMOWUJĄC
Powieść nie
została zbudowana z wielkich zwrotów akcji czy dynamicznego tempa. Sparks
posiada jednak tę umiejętność, która z każdej historii pozwala mu zrobić poruszającą, magiczną i pełną ciepła treść
i tak też stało się tym razem. Romantyczna, ciepła, ale i serwująca kilka
gorzkich momentów. Z paroma delikatnie zarysowanymi wątkami pobocznymi, motywem choroby, wspomnień, zwierzeń.
Sentymentalna, budząca emocje, urzekająca swoją prostotą. Z wiarygodnie
przekazaną fikcją i Bratnią Duszą, która istnieje naprawdę.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros.
Ja niestety zawiodłam się na tej książce :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie wiem. Miałam okazję zapoznać się z Twoją opinią zanim przeczytałam książkę i widziałam, że Tobie czegoś w niej zabrakło. Tak to już bywa, że jedna historia wyzwala w ludziach różne emocje i różne opinie. Ja bardzo dobrze Cię rozumiem.
UsuńDla mnie ta książka okazała się wyjątkowa. 😊
OdpowiedzUsuńMam w planach. Uwielbiam książki Sparksa.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Sama nie wiem czy mam ochotę na Sparksa. Chyba na razie muszę od niego trochę odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńPs. Mam pytanko: czy planujesz napisać drugą książkę, a może już coś skrobiesz? :)
UsuńDrugą książką mam napisaną :) Już dawno. Napisałam ją w trzy miesiące po tym, jak wydawnictwo Dlaczemu wykupiło ode mnie prawa do tej pierwszej. Ale jestem na etapie poszukiwania wydawnictwa. To też będzie historia o miłości, ale z rasizmem w tle, bazująca na przyjaźni, która została zniszczona i nie będzie to słodka historyjka. Zobaczymy, czy uda się ją wydać.
UsuńMam nadzieję, że tak. Jestem jej ciekawa :)
UsuńSparks zawsze i wszedzie :)
OdpowiedzUsuńCudowna historia, bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTwórczość autora uwielbiam! Z pewnością i na tą książkę się skuszę!
OdpowiedzUsuńJestem w takim razie bardzo ciekawa Twoich wrażeń :)
UsuńChoć nie przepadam za tym autorem, to przynajmniej raz w roku dopada mnie chęć sięgnięcia po którąś z jego książek. Okładka jest czarująca! :)
OdpowiedzUsuńTak. Okładka robi wrażenie. Może to będzie akurat ta, po którą zdecydujesz się sięgnąć :)
Usuńuwielbiam książki Sparksa :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, fajny pomysł z tym listem :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie... Bo ja nadal nie mogę do końca uwierzyć. Jest to fikcja literacka tak? Początek książki daje mylne wrażenie, że jest to całkowicie realna historia.
OdpowiedzUsuń