„Mówi się, że niebo utrzymują na miejscu
oddechy dzieci biegnących do szkoły. Być może tak jest. Natomiast uśmiechy
rodziców patrzących na biegnące dzieci potrafią rozproszyć chmury.”
Kiedy ciepło świątecznej magii, zapach pieczonych
ciasteczek i piękno przystrojonej choinki wnikają w serca szykujących się do
tego wyjątkowego grudniowego dnia ludzi, nie wszyscy są w stanie celebrować cud
Bożych narodzin. Bo przecież najważniejsze to móc spędzić święta w towarzystwie
ludzi, których się kocha. Co w momencie, kiedy ich zabraknie? Wtedy sytuacji
nie są w stanie uratować nawet najpiękniejsze z bożonarodzeniowych ozdób czy
najbardziej wyborne, wigilijne dania. Choć do grudniowych świąt przygotowują
się także bohaterowie powieści „Okruchy dobra”, ich serca wciąż nie są w pełni
otwarte na magię tych wyjątkowych dni, bo nękane problemami tłumią entuzjazm,
radość i szczęście. Co ich spotkało i jak zadziała na nich cud wigilijnego
wieczoru? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Jowita została bez
grosza przy duszy, bez męża, bez nadziei, za to z ukochaną córeczką, która co
rusz zadaje niewygodne pytania wyczekując przy tym powrotu taty. Małgorzata,
niegdyś krakowska, elegancka dama, teraz raczej nie napawa się myślą o
nadchodzących, samotnych świętach, bo nie zanosi się na to, że odwiedzi ją
stroniąca od spotkań z matką córka. Odsunięty przez żonę na boczny tor Szymon
uciekł się do zdrady, która z pewnością wywołała niejeden wyrzut sumienia.
Teraz rozpoczyna przygnębiającą tułaczkę. Będąca po rozwodzie Anka, by uniknąć
Wigilii spędzonej z rodziną, leci na Dominikanę. Roman odhacza z listy drogich
prezentów kolejne niespodzianki dla syna, z którym w ogóle nie potrafi się
dogadać. Jest i Karolina z dość burzliwym miłosnym życiem, krakowski dorożkarz
Ignacy i jest też kot.
Co łączy te
wszystkie postaci? Jeszcze nic. Ale połączy ich magia wigilijnego wieczoru.
CO ONI MAJĄ ZE
SOBĄ WSPÓLNEGO?
Siedmioro
bohaterów, zupełnie różne historie. Odmienne przypadki małych i większych
tragedii, które początkowo nie mają ze sobą wspólnego prawie nic. Oprócz przygnębiającego wydźwięku, który
skutecznie tłumi w ich przypadku magię świątecznych przygotowań. Autorki
zapoznają czytelnika z różnymi
opowiadaniami, w wyniku czego przez pewien czas książka przypomina zbiór historii,
nie zaś spójną, angażującą w fabułę powieść. Choć oczywiście nie brak emocji, współczucia i prób zrozumienia każdego
z osobna.
CZŁOWIEK
CZŁOWIEKOWI POTRZEBNY DO SZCZĘŚCIA
Nie ma tutaj kolorowanych
bohaterów, których autorki na siłę dekorują trafiającą w gusta czytelników
sympatią. Nie o to chodzi, by polubić każdego z osobna, ale o to, by uwierzyć.
Bohaterowie powieści „Okruchy dobra” to przedstawiciele
bardzo ludzkiego wymiaru życia, osoby jakby wyjęte z autentycznej codzienności.
Bo przecież podobne rzeczy działy się i dzieją wokół nas. Rozpad małżeństwa,
cierpiące na tym dzieci, utrata bliskich osób, a co za tym idzie, unaocznione
osamotnienie, brak zrozumienia, brak
czasu. To wszystko staje się blokadą
szczęścia, bo przecież podstawą naszych potrzeb jest szacunek innych,
rozmowa, poczucie akceptacji i przynależności. Czy bohaterom przyjdzie to
zrozumieć? Tak. Ale każdemu w nieco inny sposób.
ŻYCIOWE HISTORIE
Wigilijny stół to znak jedności. To właśnie ten wieczór
może stać się spoiwem zranionych serc i na to właśnie postawiły autorki w
przypadku stworzonych na potrzeby tej powieści, siedmiu bohaterów. Okaż dobro, chociaż jego najmniejsze okruchy,
a zostanie ci ono oddane w momencie, kiedy będziesz tego najbardziej
potrzebował. Powieść początkowo smutna,
momentami bolesna, ale ostatecznie przynosząca
radość i nadzieję. To nie świąteczna bajka, ale prozaiczna, życiowa lektura
podszyta grudniowym tłem, które w ostatniej fazie pokazuje swoją moc i
wychodzi na pierwszy plan. Dobra propozycja dla wielbicieli powieści
obyczajowych na nadchodzące dni.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Planuję przeczytać bliżej świąt.:)
OdpowiedzUsuńPolecam. Świąteczne książki mają w sobie tę magię i naprawdę poruszają.
UsuńMyślę, że niebawem będę czytać tego typu książki. Święta się bowiem zbliżają wielkimi krokami.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Ja uwielbiam takie świąteczne powieści. Mają w sobie magię :)
UsuńPrzyznam się, że jeszcze nie miałam styczności z takimi typowo "świątecznymi" książkami... Chyba więc pora się zapoznać z takimi powieściami ;). Opis i Twoja recenzja "Okruchów dobra" brzmią zachęcająco, ale i okładka jest bardzo przyjemna, chętnie więc sięgnę po tę książkę ;). I jak mi się spodoba to może będę się zaczytywać w zimowo-świątecznych powieściach...
OdpowiedzUsuńW tym roku jest wysyp takich świątecznych powieści. Jest w czym wybierać :)
UsuńUwielbiam świąteczne klimaty w książkach :)
OdpowiedzUsuńJa również. Mają w sobie wrażliwość i magię. I świetnie nastrajają :)
UsuńLubię takie książki i takie klimaty. Z chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam. Takie książki świetnie nastrajają. Mają w sobie magię.
UsuńUwielbiam czytać takie powieści w święta :)
OdpowiedzUsuńJa również. Mają w sobie magię i budują wyjątkowy nastrój.
UsuńOj lubię właśni takie historie :) Coś czuję, że będę polować na ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńJa teraz zabieram się za same świąteczne nowości. Więc zapraszam także na kolejne posty, bo jest z czego wybierać.
UsuńTo wydawnictwo jeszcze mnie nie zawiodło.
OdpowiedzUsuńW takim razie powinnaś zaufać kolejny raz :)
UsuńLubię dobre obyczajówki, więc jestem na nią chętna ;)
OdpowiedzUsuńTutaj dodatkowo ze świątecznym klimatem. Polecam :)
Usuńjestem zachwycona nazwą Twojego bloga - jakże ona prawdziwa i piękna <3 przeglądając Twoje wpisy chyba ta pozycja pojawi się u mnie jako pierwsza, zaintrygowała mnie mimo że raczej to nie mój gatunek. Pozwól że zagoszczę u Ciebie by rzeczywiście żyć podwójnie <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak ciepłe i miłe słowa. Chętnie zajrzę również do Ciebie :)
UsuńTrzeba coś dla siebie wybrać z tego wielkiego wora świątecznych ksiażek, jeszcze sie nie zdecydowałam po które tytuły będę chciała sięgnąć, potrzebuję jeszcze trochę czasu by wprowadzać sie w świąteczna atmosfere
OdpowiedzUsuń