Poziom twórczości Natashy Preston jak dla mnie nie jest
równomierny. Podczas gdy jedne z jej książek mocno mnie zaintrygowały, były i
takie, w trakcie których się nudziłam. Przy czym te bardziej przeze mnie
wychwalone dotyczyły powieści spod gatunku thrillera. Stąd po „Będziesz moja”
sięgałam raczej bez większych obaw. Wręcz z nutą przyjemnego dreszczyku, który
pojawił się tuż po przeczytaniu rymowanki widniejącej na okładce. Jakoś tak
skojarzyła mi się z psychopatami czy nawiedzonymi dziećmi występującymi w
ekranizowanych horrorach. Jak zatem poradziła sobie autorka z historią, która
zapowiadała się tak ekscytująco?
ZARYS FABUŁY
Studenckie życie,
Walentynki, grupa przyjaciół. Nadchodzi czas imprezy, w trakcie której młodzi
ludzie będą mogli się wyszaleć i odsapnąć od trudów codziennych obowiązków. A
także, jak to jest w przypadku Lylah, spróbować swoich sił w budowaniu związków.
W jednym z pokojów akademika trwają więc ostatnie przygotowania przed wyjściem.
Nikt nie spodziewa się tego, że za moment niewinnie zapowiadające się zdarzenie
zmieni wszystko. Bo kto potraktowałby pozostawiony przed drzwiami anonim
kierowany do jednego z chłopaków, Sonny’ego, poważnie? Na pewno nie ta grupa
znajomych. Kiedy jednak po imprezie okazuje się, że Sonny znika, sprawa
przybiera zupełnie inny obrót. To nie był ostatni list i to nie było ostatnie
przesłanie szaleńca, który najwyraźniej postanawia się rozkręcić. Zabawa
dopiero się zaczyna.
POCZĄTEK Z
PRZYTUPEM
Na początku jest tak, jak w filmowym thrillerze, beztrosko, z aurą pozytywnej atmosfery. Na
horyzoncie nie widać żadnej ciemnej chmury mającej popsuć zaplanowaną, dobrą
zabawę. A potem następuje pierwsze bum, wstępnie potraktowane z przymrużeniem
oka, potem jednak napędzające całą akcję i wytyczające jej kierunek. Jeden anonim, jedno zniknięcie i lawina
nieprzewidywalnych zdarzeń. Podoba mi się to, że streszczenie książki nie zdradza zbyt wiele, bo już na wstępnych
kilku stronach rozgrywany jest pierwszy z punktów kulminacyjnych tej
historii ujawniony na książkowej
okładce. Potem jest już tylko to, na co czytelnik cierpliwością musi sobie zapracować.
MŁODZI, NIE ZAWSZE
ROZSĄDNI
Autorka wybrała sobie za tło studenckie środowisko. Grupa przyjaciół, pełne werwy i dynamiki
relacje, imprezy. Młodzi ludzie, którzy nie zawsze działają zgodnie z
rozsądkiem, buntując się i sprzeciwiając
logice. To odbija się na także na całej akcji tej książki, bo za lekkomyślne postępowanie można byłoby
postaci potępić nieraz i nie dwa. Lylah,
która stoi tutaj na czele, jest bohaterką wyraźnie jeszcze niedojrzałą, z
jednej strony sympatyczną, z drugiej dającą się ponieść chwili, z
przemyśleniami nie do końca dopasowanymi do powagi sytuacji. No cóż, może to
wciąż buzujące, młodzieńcze hormony? Kto wie. Sięgając po tę książkę na pewno
nie można spodziewać się konkretnych, rzetelnych w swoim postępowaniu osób.
Taki urok powieści. W końcu to thriller młodzieżowy, a nie książka o dojrzałych, przezornych ludziach w sędziwym wieku, z
wypracowanym przez lata doświadczeń
respektem do czyhających zagrożeń
CO W ŚRODKU I CO
NA KOŃCU?
Szalony morderca, niepewność następnego dnia, policja,
która nijak potrafi poradzić sobie z zatrzymaniem sprawcy zła. Finał zupełnie zbił mnie z tropu,
wielkie brawa za poprowadzenie
fabuły w kierunku tak dobrego zwieńczenia całości. Naprawdę nie liczyłam na
taki obrót spraw. Nie oznacza to, że po drodze zabrakło mankamentów. Było napięcie, ale było też niedopracowanie wiarygodności kolejnych
zdarzeń, które wydawały się mało prawdopodobne w rzeczywistości. Rozumiem, że przestępcy
bywają sprytni, ale czy policja bywa aż tak nieporadna? Kolejny raz
utwierdziłam się w przekonaniu, że to, co stanowi siłę w książkach Natashy Preston, to kilka pierwszych i kilka ostatnich
stron.
PODSUMOWANIE
Książka nie jest idealna, miewa momenty, które postawiłabym pod znakiem zapytania, ale
poprzez zaskakujący finał rekompensuje niedopracowania i wynagradza cierpliwość. Thriller raczej nienależący do tych
wywołujących stuprocentowe palpitacje serca, ale poprowadzony tak, że obyło się bez nużących fragmentów, wręcz
przeciwnie, szybko dotarłam do końca. Jeśli miałabym ją komuś polecić, to
młodzieży szukającej raczej łagodniejszej
niż hardcorowej wersji książkowego dreszczowca.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria Young.
Również wkrótce będę ją czytała i jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę. 😊
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten finał jest taki zaskakujący.
OdpowiedzUsuńHmm, jakoś opis i fabuła mnie nie przekonują. Nie wydaje mi się, żeby to była pozycja dla mnie, ale na pewno na plus wypada to niebanalne zakończenie. Dobra końcówka często ratuje książkę :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Nie znam jeszcze tej autorki, ale może poznam, bo czasem lubię sobie poczytać lżejsze thrillery ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie ❤
OdpowiedzUsuńJa osobiście jestem zachwycona lekturą :) Bardzo lubię powieści tej autorki i nawet niedociągnięcia mi nie przeszkadzają :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze książek tej autorki, ale dość często o nich słyszę :) Może wkrótce przeczytam? Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości
OdpowiedzUsuńPozycji nie znam ale widzę już że spodobał mi się zarys fabuły ;p
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, gdyż ja bardzo lubię tą tematykę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki autorki. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTakie książki bardzo lubię, więc i tej pewnie dam szansę. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej autorce. Mimo tych mankamentów książka może okazać się dla mnie ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mi by się spodobał, chętnie się o tym przekonam i przeczytam, bo brzmi całkiem ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie po lekturze i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
jak myslicie bedzie druga czesc? skończyło sie w bardzo zaskakujący sposób wiec chyba nie obejdzue sie bez drugiej części :)
OdpowiedzUsuń