„Gdy kogoś kochasz, nie pozwalasz mu
zniszczyć samego siebie razem z innymi, nie pozwalasz mu wciągnąć się w błoto.
Próbujesz mu pomagać, ratować go, ale jeśli okazuje się, że twoja miłość jest
jednostronna albo egoistyczna, a ty nadal próbujesz, jesteś głupcem.”
Jakiś czas temu, Anna Todd - kobieta taka, jak każda z
nas, opublikowała w Internecie swoją debiutancką powieść, która ku jej
zaskoczeniu, zyskała aż miliard odsłon. Wydanie papierowej wersji było więc
kwestią czasu, a ryzyko niepowodzenia praktycznie znikome. Kiedy więc
księgarnie zapełniły swoje półki nowym dziełem autorki, okazało się, że mamy do
czynienia z bestsellerem – także i w Polsce. Wszyscy chcieli i chcą poznawać
losy Hardina i Tess, bo ta para – wyjątkowa na wiele sposobów, z pewnością na
to zasługuje. W nieodległej przeszłości wydawnictwo Między słowami zaszczyciło nas trzema obszernymi tomami serii ,
które wyszły spod pióra Anny Todd. Teraz na rynku zagościła czwarta, ostatnia
już część – „After. Bez siebie nie przetrwamy”. Dowiedzmy się zatem co czuje
Hardin po tym, kiedy dowiedział się, że jego ojcem jest ktoś zupełni inny,
aniżeli dotąd myślał.
Tessa i Hardin
muszą stawić czoła kolejnemu ciosowi, jaki zadaje im los. I nie jest to tylko
delikatne uderzenie, a prawy sierpowy, który powala na ziemię. Chłopak, na
wskutek traumatycznego wydarzenia, poznaje prawdę o własnej rodzinie i
uświadamia sobie to, że przez całe życie tkwił w jednym, wielkim kłamstwie.
Jego ojcem jest bowiem nie Ken, a Christian Vance. Wzburzony Hardin przestaje
nad sobą panować, a z głębin jego mrocznego serca powraca ciemność prowadząca
go w stronę autodestrukcji. Cóż jednak, kiedy chłopak pociąga za sobą na dno
także Tess. Dziewczyna, kochając go i wspierając, cierpi u jego boku widząc, że
on wciąż odrzuca jej pomoc. Odkrywając elementy przeszłości Hardina jest w stanie
znieść myśl, że jego łóżkową partnerką była niegdyś znajoma matki, którą
poznaje w barze. Kiedy jednak widzi Hardina u boku młodej, nieznanej,
rozebranej dziewczyny, wie, że to już definitywny koniec i nawet ona nie jest w
stanie wyleczyć jego okaleczonej duszy. Zdrada i szykująca się w zanadrzu
śmierć ojca załamują ją na tyle, że już nigdy nie będzie tą samą osobą. Czy
zatem to koniec wielkiej miłości Hardina i Tess? Czy wisząca nad ich związkiem
czarna chmura zrodziła wyniszczające tornado, które całkowicie ich pokonało? Czy jednak jest coś, co może odrodzić potężne
niegdyś uczucie?
Bohaterowie serii „After” od zawsze miewali wzloty i
upadki. Nie mogło być inaczej, kiedy w grę wchodził wybuchowy charakter Hardina
i jego przeszłość, która nie pozwala mu normalnie żyć. Znaczna część
literackich, zbłąkanych postaci, na wskutek miłości jest w stanie wyleczyć
serce ze wszystkich trosk i nękających go demonów. Ale nie Hardin. On, kochając
Tess i momentami ulegając jej wpływom, nadal pozostaje sobą – chłopakiem z
bagażem negatywnych doświadczeń i niekontrolowanych zachowań. W czwartej części
– „Bez siebie nie przetrwamy”, doświadczamy tego, jak bardzo główny bohater
został okaleczony przez los. Szczerze kochając, jest zarazem w stanie tak dotkliwie
krzywdzić tych, na których najbardziej mu zależy. Stąd, uciekając do jeszcze
większego zła, Hardin z pozoru najchętniej powraca do przeszłości, bo tylko ta
jawi mu się jako to, na co zasługuje. Na wskutek takiego toku myślenia chłopak udaje
się do domu dawnego przyjaciela. To właśnie tam Tess zastaje go z nagą
dziewczyną. Cała sytuacja nie wymaga tłumaczenia, ale prawdziwym gwoździem do
trumny są słowa, w których Hardin tłumaczy, że Tess jest dla niego praktycznie
nikim. Czy mogło być gorzej? Czy jest zatem jakaś szansa na to, by w końcu
doczekać się wielkiego happy endu? Wkrótce umiera ojciec dziewczyny i właśnie
to wydarzenie staje się punktem zwrotnym, kiedy cała akcja zacznie nabierać
zupełnie innego kształtu. Nic jednak nie będzie takie oczywiste, bo nie tak
łatwo wyrzucić z pamięci słowa, które potrafią zadać o wiele większy ból, aniżeli
zaostrzony sztylet.
„[…] tak jest ze zdradami: nie mają
uprzedzeń i żerują na tych, którzy ani ich się nie spodziewają, ani na nie nie
zasługują.”
Długa droga losów Hardina i Tess właśnie dobiega końca.
Odkładając na bok czwarty tom czułam smutek, bo uświadomiłam sobie to, że moja
wędrówka u boku tej wyjątkowej pary, z którą tak bardzo się zżyłam, nie będzie
miała dalszego ciągu. Była jednak i ogromna radość, jednakże jej powodu nie
powinnam Wam zdradzać. Jestem ciekawa, jakie odczucia będziecie mieli Wy, kiedy
dobrniecie do wielkiego i długo wyczekiwanego finału. „Bez siebie nie
przetrwamy” to bardzo udana część. Mogłabym powiedzieć, że spośród trzech
ostatnich podobała mi się najbardziej. Jest tutaj natłok uczuć i zaskakujących
wydarzeń, a cała napięta sytuacja nie ulega zmianie tak szybko, jak w
poprzednich tomach. Ta powieść jest jak kara za grzechy, po której przychodzi
cudowne oczyszczenie. Jest tragedia, wyniszczająca i przytłaczająca, ale to
dzięki niej wszystkie rozsypane puzzle powoli trafiają na swoje miejsce tworząc
klarowny, piękny obraz ludzkiego szczęścia.
Bohaterowie książki, postacie o BARDZO wyraźnych
osobowościach, na łamach kolejnych stron czwartego ulegają metamorfozom. Delikatnie,
krok po kroku – ale czy aby na pewno zmierzając w dobrym kierunku? Anna Todd,
którą i tak zdążyłam już bardzo docenić, tym razem zaskoczyła mnie jeszcze
bardziej, a niespodzianka, którą przyszykowała, wywarła na mnie tylko pozytywne
wrażenia.
Powieść nie ocieka miodem i nie funduje banalnych wrażeń.
Jest śmierć, skomplikowane relacje rodzinne, które, jak mamy okazję się
przekonać, potrafią dokonać tak ogromnego spustoszenia człowieka, że jego
naprawa może okazać się żmudną pracą, której nie są w stanie przetrwać wszyscy.
Pojawia się cierpienie, smutek, rozpacz i poczucie całkowitej beznadziejności,
ale jest także lek na wszystkie troski – miłość, bo to ona niesie nadzieję i
szansę na lepsze jutro.
Nie pozostaje mi nic innego, by szczerze zachęcić Was do
przeczytania „After. Bez siebie nie przetrwamy”. Czwarta, ostatnia część, jest
naprawdę bardzo dobra i z pewnością przyniesie Wam satysfakcję, zaspokajając
apetyty na wytęsknione zakończenie. Jest emocjonująco i wybuchowo, a
intensywność wrażeń nie pozwoli Wam oderwać się od treści bez nieustannego myślenia
o powrocie do niej. Chciałabym zdradzić Wam więcej, ale to byłoby przestępstwo,
bo odebrałabym Wam szansę na delektowanie się tą historią, a takowa, dotykając
wszystkich zmysłów, jest w stanie zapewnić niezapomniane wrażenia, które warto
przeżyć. Poznajcie zatem rozstrzygnięcie losów Hardina i Tess, bo takowego na
pewno nie możecie przegapić.
moja ocena: 5+/6
wydawnictwo:
Między Słowami
ilość stron: 570
data wydania: sierpień 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Między Słowami.
Mam 3 tom, ale jeszcze nie udało mi się przeczytać nawet pierwszej części. Musi nadejść jej moment :P Recenzja bardzo pozytywna, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia, Dakota // 97books.blogspot.com/
Kilka dni temu zakupiłam tom pierwszy i pewnie w najbliższym czasie będę chciała się z nim zapoznać, o ile nie wystąpią pewne komplikacje. Więc jak tylko przeczytam i przypadnie mi do gustu, to momentalnie wybiorę się do księgarni po kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta seria Ci się spodoba ;)
UsuńCzuję się zachęcona
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej serii, nad czym coraz mocniej ubolewam - mam nadzieję, że uda mi się jeszcze z nią zapoznać :) Tym bardziej, że widzę, że zbiera ona same pozytywne recenzje na wielu blogach.
OdpowiedzUsuńOj tak. "After" zyskało wielu fanów i myślę, że zasłużenie ;) Koniecznie się o tym przekonaj ;)
UsuńA ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu. Czuję się taka zacofana, że szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńMam na tę serię od dawna ochotę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie przekonała :)
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy przeczytam te tomy,czasu coraz mniej...
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do tej serii. Przeczytałam kilka rozdziałów ff, ale nie spodobały mi się na tyle by kontynuować poznawanie tej historii.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie bloga po recenzję After
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/dla-wszystkich-tych-ktorzy-kiedykolwiek.html
Bardzo dziękuję. Na pewno do Ciebie zajrzę ;)
UsuńPrzeczytałam wszystkie cztery części i jestem nimi zachwycona. Historia, która ie jest banalna, wciąga i powoduje niedosyt. W pełni się z tobą zgadzam ;)
OdpowiedzUsuń