wtorek, 4 sierpnia 2015

"Origin" - Jennifer L. Armentrout

 
Życie Daemona i Katy stanęło na krawędzi wielkiej przepaści. Dziewczyna znalazła się w rękach wroga, sama, bezbronna, z dala od ukochanego. Wyprawa do Mount Weather okazała się tragiczna. Beth i Dawson byli już razem, ale kosztem ich miłości ucierpieli ci, którzy zdecydowali się im pomóc. Co czeka główną bohaterkę, która porwana przez Deadalusa z pewnością będzie musiała sporo wycierpieć? Czy przeżyje męki, które szykuje dla niej wróg? Co zrobi Daemon, który nie wyobraża sobie życia bez Katy? Jak wiele zaryzykuje, by ostatecznie ją uwolnić?

Katy wie, że teraz musi liczyć tylko na siebie. Odkąd drzwi odcinające jej drogę do wyjścia zamknęły się, a odgłosy Daemona wyznającego jej miłość ucichły, została sama. Przydzielona do jednej z cel musi przygotować się na liczne badania, które z pewnością nie będą bezbolesne. Najgorsza jest jednak niewiedza, bo dziewczyna nie ma pojęcia o tym, co planuje dla niej wróg i jakie są jego cele.

Daemon, uciekając z niebezpiecznej strefy, pospiesznie przygotowuje się do ponownego odwiedzenia siedziby Daedalusa. Bez konkretnego planu i jakiejkolwiek rozwagi, zdeterminowany i zdesperowany wie jednak tylko jedno – że dla Katy jest w stanie zrobić wszystko. Bez zastanowienia postanawia dać się złapać. Czy jednak będzie mu dane spotkać się z ukochaną? Czy jej umysł, udręczony i faszerowany kłamstwami, nie zmieni jej na zawsze?

Czwarty tom serii Lux, rozpoczynający się istotnym i wyczekiwanym przez czytelników momentem, to nie jest spoczywająca na laurach kontynuacja, która ma za zadanie tylko podtrzymać rozpoczętą w Obsydianie akcję. Dość często spotykamy się ze zjawiskiem, kiedy to autorzy usilnie przeciągają ostateczny finał, byleby tylko wydać kolejną, bezwartościową tak naprawdę część. W tym wypadku jest oczywiście inaczej, a bogaty we wrażenia jest nie tylko sam początek. Oczywiście można co nieco przewidzieć. Fakt, że Daemon spotka się z Katy, to tylko kwestia czasu. Ale przecież każdy z nas oczekuje tego momentu i gdyby do niego nie doszło, czuli byśmy się mocno rozczarowani. Cała akcja zostaje wzbogacona wieloma dodatkowymi wydarzeniami. Pojawiają się zdrajcy, którzy po raz kolejny okazują się dowodem na to, że tak naprawdę nie warto wierzyć w innych. Ale by w naturze zapanowała równowaga, treść została udekorowana bohaterami zaskakującymi pozytywnie.  Jest moment bezradności, chwila niepewności, rozpacz, ale i nadzieja. Pojawia się ucieczka, wizja wolności i smak zwycięstwa. Jednakże nie cieszcie się zbyt długo, bo nadciąga coś, czego nikt nie mógł przewidzieć. Autorka nie zapomniała także o namiętności i humorze, bo przecież i jedno i drugie musi istnieć, kiedy w grę wkracza sam Daemon.

Kim tak naprawdę są Arumianie? Do jakiego celu dąży Daedalus? Czy aby na pewno Luksjanie mają czyste sumienie? Jak w obliczu wojny zachowa się każdy z nich? Czy stan zagrożenia wyzwoli złego ducha nawet w tych, którzy na pozór wydają się dobrzy? Jakie padną wybory, kiedy trzeba będzie uczciwie stanąć po któreś ze stron? Kim są origini? Czy Katy i Daemon będą ze sobą na zawsze?

Przyznam szczerze, że sięgając po „Origin” byłam trochę niedoinformowana. Otóż do ostatniej strony żyłam ze świadomością, że IV tom to już ostatni, zwieńczający całą serię. Finał więc kompletnie mnie zdezorientował toteż szybko uzupełniłam moje braki szperając po Internecie. Jakże wielkie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że będzie jeszcze jedna część. I nagle wszystko stał się o wiele łatwiejsze do zaakceptowania.

TOM V - źródło
Nie będę rozpisywać się na temat sposobu narracji, ogólnej fabuły czy samych bohaterów, bo jeżeli zdecydujecie się na „Origin”, musicie najpierw przeczytać poprzednie części. A o nich wspominałam już przecież nieraz. Powiem tylko tyle, że teraz nic się nie zmieniło. Jest nadal bardzo dobrze i chyba jestem zdecydowana by móc z czystym sumieniem stwierdzić, że czwarty tom przypadł mi do gustu o wiele bardziej, niż drugi i trzeci. Spodziewajcie się więc wszystkiego, co najlepsze.

„Origin” polecę więc fanom poprzednich trzech części. Zaś serię LUX proponuję wielbicielom gatunku paranormal romance, którzy chcą się wciągnąć w wir niesamowitej, niezapomnianej i pochłaniającej przygody.

moja ocena: 5+/6
wydawnictwo: Filia
ilość stron: 454
data wydania: lipiec 2015

5 komentarzy:

  1. Za mną dopiero pierwsza część i pozytywne wspomnienia, więc i po kolejne tomy sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jeszcze nie czytałam żadnej części...

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jutro ta książka zawita na moją półkę ;). Coś czuję, że długo nie będzie siedzieć nieprzeczytana ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja koleżanka jest fanką tej serii. Mam od kogo pożyczyć książkę, choć z drugiej strony szybko do niej nie zajrzę gdyż sama mam na półce świeżo kupione 3 książki, które proszą o moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie dorwałam nawet 1 części.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...