„Człowiek jest człowiekiem dzięki innym ludziom.”
Przeszłość,
która przecież nie powinna wpływać na nasze teraźniejsze życie, ma zbyt długie
ręce, by móc dać nam spokój. Czasami więc dręczy nasz umysł i upomina się o to,
co dotąd nie zostało rozwiązane. Sprawy, które tak bardzo nas niegdyś dotknęły,
nie odchodzą. Tkwią w głębi psychiki i pewnego dnia staną się przyczyną
wydarzeń zmieniających naszą codzienną rutynę. W tym wypadku więc, słowa
Jonathana Carrolla: „Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca,
żeby zmienić Ciebie. Zarówno twoją teraźniejszość
jak i przyszłość.” to sentencja, o której warto pamiętać sięgając po
nową książkę Deona Meyera – „Krwawe safari”. To właśnie w tej powieści mamy
okazję przekonać się o tym, jak dalekosiężne mogą być zamierzchłe dni i jak
krwawy może okazać się ich plon.
Lemmer, samotny
ochroniarz, właśnie otrzymuje telefon z informacją o zleceniu, które na niego
czeka. Pomimo tego, że jest Boże Narodzenie, mężczyzna bez wahania godzi się na
wykonanie zadania, bo jest świadom tego, że w tym momencie naprawdę potrzebuje
pieniędzy. Tym sposobem trafia do kobiety z Kapsztadu – Emmy le Roux. Piękna i
drobna, z pozoru wydająca się bezbronną istotą, kryje charakter wręcz nie
pasujący do małej, kruchej postury. Otóż okazuje się, że kilka dni temu ktoś
włamał się na jej posesję. Zamaskowani mężczyźni nie zabrali jednak niczego, a
wszystko wskazuje na to, że ich celem miała być właśnie ona. Wystraszona i potrzebująca
męskiej ręki wyjawia Lemmerowi jeszcze jedną, istotną informację. Niedawno,
kiedy oglądała wiadomości, na ekranie telewizora dostrzegła mężczyznę oskarżonego o morderstwo, który
łudząco przypominał jej własnego brata. Problem jednak w tym, że takowy rzekomo
nie żyje już od dwudziestu lat. Dręczona niepewnością Emma pragnie wyruszyć na
niebezpieczne poszukiwanie rozwiązania długo nękającej ją zagadki. Nie ma
jednak pojęcia w jak niebezpieczny wkracza świat, pociągając za sobą także
Lemmera.
Jacobus,
brat Emmy, był niegdyś strażnikiem w rezerwacie dzikich zwierząt. Dwadzieścia
lat temu, w miejscu, w którym przebywał, znaleziono ślady walki, ale on sam
zaginął i wraz z upływem czasu zabrał siostrze resztki jakiejkolwiek nadziei.
Uznany za zmarłego, powraca teraz, ukazany przez moment na ekranie telewizora.
Oskarżony o morderstwo kłusowników i szamana, nosi jednak inne nazwisko. Czy to
jednak aby na pewno ten sam człowiek? Czy Emma jest w stanie rozpoznać swojego
brata w momencie, kiedy minęło już 20 lat?
„Nie angażuj się … Nie ufaj nikomu”
Bohaterowie
książki wyruszają w pełen brudów świat, gdzie rodząca się przygoda z pewnością
niejednokrotnie narazi ich życie na nieprzyjemności, a nawet śmierć. Liczne
zawiłości, fałsz, ale i wisząca w powietrzu przestępczość z pewnością nie
ułatwią im zadania. W końcu to jednak Afryka, a tam, na ziemiach tak oddalonych od prężnie
działającego prawa, wszystko jest możliwe. Czytelnik sięgający po "Krwawe
safari" ma przed sobą paletę wszelakich przestępstw. Kłusownictwo,
korupcja, rasizm, ale i morderstwo, to tylko jedne z wielu czyhających
niespodzianek. Lemmer i Emma będą musieli stawić im czoła, a nie za każdym
razem wyjdą z tej walki zwycięsko. Spotkają bowiem na swojej drodze ludzi
uczciwych, ale i takich, którym z pewnością nie zależy na ich szczęściu. Wyruszając
na poszukiwanie zaginionego brata, bohaterka nie ma pojęcia o tym, że komuś
bardzo zależy na tym, by nigdy nie dotarła do wyznaczonego celu. Jaki jednak
będzie finał?
Deon Meyer - źródło |
"Krwawe
safari" to nowa powieść Deona Meyera, określonego przez "El
Mundo" gigantem kryminału. Mając na
swoim koncie już 9 powieści, zyskał pewne doświadczenie, które na kartach
opisywanej książki jest oczywiście widoczne. Doprecyzowane wydarzenia,
wyraziści bohaterowie o zróżnicowanych osobowościach i pomysł na ciekawą,
egzotyczną scenerię. W tym ostatnim z pewnością dopomógł mu fakt, iż autor
zamieszkuje RPA, stąd też świat Afryki jest w stanie przedstawić głodnemu
wiedzy czytelnikowi od samej podszewki. Jego nowa powieść to kryminał -
sensacja, która niesie ze sobą długie poszukiwania i ciężką drogę prowadzącą do
celu. Pojawiają się niespodziewane momenty i zwroty akcji, a co najistotniejsze
i najbardziej mylące, nikomu nie można ufać. Tą zasadą kieruje się właśnie sam
bohater - Lemmer.
Książka
okazuje się zatem być nie tylko rozrywką, ale także elementem uzupełniającym
naszą wiedzę na temat raczej nieznanego nam lądu. Deon Meyer pokazuje nam
odległy świat RPA, z teraźniejszą ludnością, ich osobowościami, problemami i
przywarami. Jest więc zagadkowo, niepewnie i egzotycznie.
Jeżeli chodzi
o słabe strony powieści, pojawiło się kilka spraw, o których należałoby
wspomnieć. Akcja książki nie pędzi i nie rozwija się w zawrotnym tempie. Nieraz
pojawiają się momenty żmudnych poszukiwań i przestojów, a niektóre z
opisywanych sytuacji potrafią nieco zmęczyć. Pojawiają się także postaci i
momenty, które wybijając z tropu nasuwają nam na myśl jedno pytanie – „do czego
to wszystko zmierza?”. A może to i dobrze? Chyba nie zawsze akcja książki musi
przebiegać tak, jak byśmy sobie tego życzyli sami my. Nie jest więc aż tak krwawo, jak sugeruje tytuł, chociaż nie można wykluczyć
tego, że niejednokrotnie jest ciekawie. Pomysł na całość jest moim zdaniem
dobry, chociaż niektóre z fragmentów, nieco szkodzących ogólnemu wizerunkowi
powieści, odrzuciłabym. Ale chociaż „Krwawe safari” nie znajdzie się na mojej
liście ulubionych książek tego gatunku, po dzieła tegoż autora planuję sięgnąć.
Wierzę, że jego oryginalne pomysły przelane na papier mogą okazać się jeszcze
niejednokrotnie interesującą, literacką przygodą.
Dla kogo jest
ta książka? Dla wielbicieli śledztw, które zawiłe i nie zawsze jasne, często
wyprowadzają na ślepe uliczki. To książka dla wielbicieli egzotycznych
klimatów, pełnych konfliktu zagranicznych społeczeństw, na tle których rozgrywa
się niepewna walka o sprawiedliwość i o prawdę. Czy tym razem uda się ją
wygrać?
moja ocena:
4/6
wydawnictwo: Sonia
Draga
ilość stron:
472
data wydania:
czerwiec 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga.
Nie słyszałam o tym autorze. Ale przyznam, że fabuła wydaje się interesująca.
OdpowiedzUsuńGdzieś już słyszałam ten tytuł kryminału, ale recenzję czytam po raz pierwszy. Może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuńJestem szczerze zainteresowana książką, mimo że przez Greya wydawnictwo wydaje mi się nieciekawe :)
OdpowiedzUsuńhttp://zjadamszminke.blogspot.com/
Zapraszam do mnie, jestem nowa i chętnie przyjmę wszystkie dobre rady :)
Na chwilę obecną nie za bardzo mam ochotę, ale kto wie, może kiedyś w przyszłości przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuń