„Golem? […] Zamknięto go w krainie
opowieści, aż pewnego dnia wydarzy się coś, co go na nowo wróci do życia.”
Literatura wciąż się rozwija – brnie do przodu
udekorowana w nowoczesne słowa czy aktualne wydarzenia. Na przestrzeni dziejów
przechodząca metamorfozę, nabierająca pewności siebie i coraz większej odwagi,
by móc poruszać tematy, o których kiedyś z pewnością by się nie mówiło.
Istnieją jednak takie książki, dla których czas staje w miejscu. Pomimo upływu
lat wciąż zaskakują, przynosząc niesamowite doświadczenia i niezastąpioną
atmosferę osnutą zapachem przeszłości. Klasyki – powieści, po które wciąż
chętnie sięgamy, bo każde z pokoleń może odkryć w nich coś nowego i coś
własnego. Taką książką, wciąż aktualnym numerem jeden wśród literatury
ezoterycznej, jest „Golem” Gustava Meyrinka. Zapraszam więc do świata okultyzmu
i snu, w którym owiewająca życie tajemnica przygotowuje paletę nietuzinkowych
wrażeń.
Wycinacz kamei i
konserwator sztuki, Athanasius Pernath, zamieszkuje wiekową kamienicę w praskim
getcie. Pewnego dnia przychodzi do niego dziwnie zachowujący się mężczyzna,
który pozostawia u niego tajemniczą księgę „Ibbur” , a następnie znika.
Zadaniem Pernatha jest podreparowanie uszkodzonego inicjału. Zabierając się do
pracy, mężczyzna zauważa coś bardzo nietypowego. Słowa nieznanego dotąd języka
starego tomu stają się dla niego zrozumiałe, a on sam doświadcza wizji, która
będąc snem przekształca się w rzeczywistość.
Tymczasem w
miasteczku panuje popłoch na wskutek wieści o pojawiającym się Golemie.
Zagadkowa postać, według wierzeń powracająca pośród ludzi co trzydzieści trzy
lata, przyprawia o mdłości tych, którzy obawiają się jej spotkania. Wkrótce
ginie człowiek. Morderstwo, budzące strach i niepokój, staje się zaledwie początkiem
skomplikowanej intrygi, a mroczna strona dopiero się rozkręca.
Rabin Löw i golem - źródło |
Gustav Meyrink, okultysta i mistyk zwany Szatanem z
Pragi, stworzył powieść opierając się na starej legendzie o Golemie. Według
porzekadeł, tajemnicza postać, pozbawiona duszy, została wykreowana przez
praskiego rabina, który za pomocą zakazanych rytuałów i magii ulepił z gliny
człowieka i tchnął w niego życie. Golem, działając na polecenie własnego
twórcy, był jego obrońcą. Kiedyś jednak, wpadając w szał, zaczął zabijać swoich
sprzymierzeńców. Właśnie ta postać, owiana legendami i wielką zagadką, znalazła
swoje miejsce w jednej z najbardziej klimatycznych powieści literatury. Autor,
wykorzystując jej wizerunek, wiąże go z księgą „Ibbur”, której tytuł oznacza
„Zapłodnienie duszy”. To właśnie ona trafia w ręce głównego bohatera i to
właśnie od pojawienia się tajemniczego zleceniodawcy rozpoczyna się akcja, po
której wrażenia pozostają z czytelnikiem na bardzo długi czas.
Athanasius Pernath, człowiek z niejasną przeszłością, na
wskutek leczenia załamania nerwowego żyje z pamięcią niczym tabula rasa, na
temat dawnych lat nie wiedząc zupełnie nic. Napotykając na swojej drodze
tajemniczego dostarczyciela dziwnej księgi, wkracza w nowy świat, błądząc
pomiędzy jawą i snem, rzeczywistością realną i duchową, nie wiedząc już co jest
prawdą, a co wytworem jego wyobraźni. Nieco ekscentryczny konserwator sztuki ma
styczność z ludźmi niemniej wyjątkowymi, aniżeli on sam. W niedługim czasie do
jego mieszkania wpada naga kobieta, a wydający się być szaleńcem Charousek,
pragnąc zemsty nie cofnie się przed niczym, nawet przed odebraniem komuś życia.
Owiana okultyzmem, magią i nieustanną aurą tajemnicy
powieść, to dziedzictwo, które prowadząc drogami starego języka przedstawia
historię tak mroczną i ciekawą, że wkraczając w jej świat naprawdę trudno o nim
zapomnieć. Pełna symboliki, niebezpiecznych kart tarota i
filozoficzno-mistycznej kabały, wprowadza czytelnika na inny poziom, dekorując
klimat mgłą snu, gdzie nic nie jest pewne, ale wszystko możliwe. Brodząc pośród
zagadki, delektując się niebanalną narracją i zapachem minionych lat, odbiorca
ma przed sobą kawał ciekawie zaplanowanej intrygi. Niebezpieczeństwo szaleńczej
zemsty, morderstwo i zaskakujący finał – to jedne z elementów całej fabuły,
która pomimo sędziwego wieku wcale nie traci na jakości.
Autor książki, którego życie również nierozłącznie
związane było z ezoteryką, przedstawia kawałek innego świata, tworząc przy tym
powieść grozy, która swoją odmiennością może stać się powodem niejednej ciarki
na plecach czytelnika. Wykorzystując legendarną postać, podsyca apetyty, bo nie
od dziś wiadomo, że magia i jej wytwory, siejąc strach i ekscytację, znalazły
wielu fanów – nie tylko w realnym życiu, ale przede wszystkim w literaturze.
Sięgnięcie po powieść stworzoną w 1915 roku nierozerwalnie
wiąże się z literacką wędrówką pomiędzy nieaktualnym już językiem i nie zawsze
zrozumiałymi słowami. W samym stylu wypowiedzi wyraźnie odczuwalne jest
odciśnięte piętno mijającej przeszłości, ale przecież nie da się przełożyć Golema na język współczesny, bo wtedy z
pewnością straciłby swój urok. Nie jest jednak wcale tak źle, ponieważ ogólny
sens wykreowanych zdań jest jak najbardziej zrozumiały. Chodzi tutaj głównie o
pojedyncze wyrazy, które nie zawsze przybierają taką formę, jak w czasach
obecnych. Gustav Meyrink, człowiek z niebanalną historią i wyobraźnią, nie
szczędzi barwnych porównań, epitetów i opisów. Książka jednak nie jest przesadnie
długa, a na jej stronach dzieje się całkiem sporo. Nie można więc powiedzieć,
że cokolwiek, co zostało tutaj napisane, jest zbędne, bo całość wydaje się imponująca
i z pewnością zasługuje na miano klasyka, do którego warto wracać.
Wraz z pierwszą stroną czytelnik wstępuje w środek akcji,
która budując klimat snu nie od razu zostaje zrozumiana. Rozpoczynając moją
przygodę z Golemem miałam w głowie
delikatny mętlik, który jednak od początku podpowiadał mi, że mam w ręku coś
niezwykłego. Kiedy sytuacja stała się klarowna i jasna, wstąpiłam w krąg
przygody, która prowadząc ścieżkami mroku i magii, nie chciała mnie wypuścić. I
chociaż książka jest wyraźnie inna od współczesnych powieści grozy, warto ją przeczytać,
choćby właśnie z takiego powodu. Orientalny klimat przeszłości i owiana w
legendy fabuła to wyjątkowe elementy składające się na oryginalną i bogatą
treść. Takich dzieł nie da się ocenić, bo nikt z nas nie jest upoważniony do
tego, by umieć stanąć twarzą w twarz z dziedzictwem i odpowiednio go
skomentować. Magia, ezoteryka i sen – jeżeli macie ochotę na taką pozostałość
aktualnej wciąż przeszłości – sięgnijcie po Golema
i sami przekonajcie się o tym, jakie piętno odciśnie na Was autor i jego
niezwykła koncepcja.
wydawnictwo: Zysk
i S-ka
Ilość stron: 275
data wydania: sierpień 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Chciałabym poznać klasyczne dzieła grozy, więc i "Golem" jest w kręgu moich zainteresowań. Cieszę się na samą myśl o archaicznym języku, chociaż pewnie nie raz sprawi mi kłopot w czasie czytania.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, ale obecnie nie robię takich planów. ^_^
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam okładkę, zrozumiałam, że to książka którą muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się okultyzmu i magii, myślałam, że pojawi się coś tolkienowkiego, coś podobnego. Hmmm...szkoda, raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń